26.06.2021, 16:41:14
Efreet - God Of Fire (2008)
tracklista:
1.Storm (Intro) 01:53
2.Efreet 03:29
3.Chaos 05:00
3.Chaos 05:00
4.Into the Light 04:01
5.Out of the World 05:05
6.Pygmalion 04:04
7.Illusion of Life 03:51
8.Universe 03:55
9.Moon Palace 05:25
rok wydania: 2008
gatunek: melodic heavy/power metal
kraj: Korea Południowa
skład zespołu:
Hwangbo Hwan - śpiew
Han Jeong-Ho - gitara
Lee Gyo-Hyeong - gitara
EFREET z Seulu jest przedstawicielem tak zwanej "drugiej fali" koreańskiego power metalu (wraz z ZIHARD i kilkoma innymi), który w nowszej formule odnowił tradycje chociażby tak ważnych dla sceny koreańskiej grup XX wieku jak DIONYSUS czy MOBY DICK. Opierając się o nowszą technikę nagraniową zespół wydał jeden album Wasp Entertainment, małej loklanej wytwórni, która niebawem zawiesiła działalność, przedstawiając power metalowej publiczności jeszcze tylko GUILLOTINE.
EFREET trudno nazwać zespołem oryginalnym, jednak niezły wokalista oraz zgrany duet gitarzystów, a także zagrane z dużą pewnością siebie i bez wpływów japońskiego J Rocka kompozycje w stylu melodyjnego power i heavy/power metalu złożyły się na udany album, odległy od nieraz amatorskich produkcji z tego kraju z poprzedzających trzydziestu lat.
Bardzo dobra motoryka i melodia wyróżnia "flagowy" Efreet, a takie utwory jak Chaos czy Illusion of Life z dużą dawką heroizmu, ale także akcentów christian metalowych (bo co ciekawe grupa jest zaliczana do tego nurtu) śmiało można odnieść do amerykańskiej odmiany heavy/power z obszarów ROB ROCK, choć oczywiście Hwangbo Hwan aż tak charyzmatycznym wokalistą nie jest. Tak, szczególnie Illusion of Life to kawał porywającego heavy/power metalu. Elegancko, uroczyście i odpowiednio wzniośle brzmi Into the Light z pełnym żaru refrenem w zdecydowanie melodic power metalowym stylu i gdy przechodzą na taki bardziej europejski styl, może nawet z kręgu ekip Rivela, w wolniejszym Out of the World prezentują się przekonująco. A doprawdy urzekająco brzmią w Pygmalion, który przypomina kompozycje takich grup jak MYON z łagodną wypolerowaną melodią i AOR klawiszami na planie drugim, ale głównie w opcji instrumentalnej, bo tym razem poza refrenem wokalista nie błyszczy. Ale ten refren - pierwsza klasa! W kierunku bardziej stadionowego heavy metalu w stylu amerykańskim z rytmicznie ryczącymi gitarami i śladami rokendrola w melodii idą w dobrym, bujającym Universe, gdzie dosyć niespodziewanie jest nawet miejsce na fragment o bardziej patetycznym charakterze w miarę rozwoju tej kompozycji. Może nawet gdyby tego arena metalowego startu nie było, to wyglądałoby to jeszcze lepiej. Na koniec pojawia się gustowny semi balladowy song Moon Palace, gdzie delikatne partie zwrotek występują naprzemiennie z mocniejszymi refrenami w stylu klasyków SKID ROW tyleż, ile rockowymi w radiowym stylu. Ładne, sympatyczne, starannie opracowane.
Gitary są ostre i głębokie, w manierze heavy/power i zrobione dobrze, popełniony został jednak pewien błąd w ustawieniu wokalu i czasem ginie on w mocnej gitarowej ścianie.
Gdy w roku 2008 odszedł Lee Gyo-Hyeong, dołączając najpierw do WON, a potem do DOWNHELL (ale nie zdążył zagrać na jednej płycie z Mike Terrana) kariera zespołu w zasadzie stanęła w miejscu. Grupa przedstawiła kilka wydanych w wersji digital nagrań, po czym od 2013 nie daje znaku życia.
ocena: 8/10
new 26.06.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"