Winters Dawn
#1
Winters Dawn - The Winter Is Dawning (2009)

[Obrazek: R-8048480-1454159304-6824.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Intro 00:51     
2. Winter's Dawn 06:31     
3. Raptors 04:22     
4. Silent Mourning Sunsets 04:37     
5. A Last Sunrise 04:58     
6. Where the Shadows Are Free 04:41     
7. Still Winter 05:00     
8. Lighthouse 04:03     
9. Ash Eyes 05:32     
10. 04:00 02:27     
11. Grinding Wheels of Time 03:48     
12. Crimson Skies 06:29     
13. Outro 01:07

Rok wydania: 2009
Gatunek: Power Metal
Kraj: Grecja

Skład:
Stelios "Theo" Tsakirides - śpiew
Anthimos Manti - gitara
Ili (Aleksandr Belousov) - gitara
Thanos (Athanasios Karapanos) - bas
Fotis - perkusja

Gościnnie:
Theodore Ziras - gitara (2, 6)
Jeff Waters - gitara (3)
Chris Caffery - gitara (8, 9)


WINTERS DAWN założone zostało w 1998 roku przez basistę Athanasiosa Karapanosa oraz perkusistę Dimitrisa Tsiafasa, który odszedł jakiś czas po nagraniu drugiego dema/mini-albumu Nitro w 2004 roku.
To był zespół bardzo niestabilnych składów, wielu zmian i kiedy w końcu w 2008 roku mieli rozpocząć nagrania, wokalista Tsakirides przeprowadził się do Niemiec, aby rozwijać swoją karierę muzyczna. Ostatecznie swoje partie wokalne nagrał z Niemiec. Album został nagrany własnymi środkami z drobną pomocą włoskiego właściciela wytwórni i producenta Mirko "DeFox" Galliazzo, który we współpracy z wytwórnią Heart of Steel Records wydał debiutancki album grupy 15 maja 2009 roku.

Największym problemem tego albumu jest to, jak bardzo materiał tu zawarty jest nierówny i to jest odczuwalne, że był przygotowywany w ciągu tych wielu lat i zmian składów. Jest niezdecydowany Crimson Sky, który łączy miałki progressive ze znośnym power metalem, jest bardziej niemiecki heavy/power Grinding Wheel of Time, tęskny heavy metal Ash Eyes z SAVATAGE w greckim wydaniu z solidnym refrenem, choć daleko mu do porywającego i bliżej nieokreślony Still Winter.
Bardzo niezdecydowany też jest klimat, bo zaczyna się nostalgicznie i smutno w Winter's Dawn przy odgłosach deszczu z wybornym solem nieco zapomnianego już czarodzieja gitary Theodore Zirasa. Po takich smutkach jest rozwrzeszczany i rozrywający US power Raptors, w którym Waters daje jak zwykle wyborny pokaz, podobnie w rozpędzonym Where the Shadows Are Free z bardzo dobrym refrenem i ponownie mistrzowskim solem Theodore Zirasa, a poprzedzony balladowym Silent Mourning Sunsets z dobrymi solami gitarowymi i kolejną dobrą balladą, te kompozycje jednak są lata świetlne za zniszczeniem WARDRUM A Last Sunrise. Bardzo dobry jest również Lighthouse, w którym gościnnie zagrał Chris Caffery i tutaj dobrze łączą nostalgię z power metalową mocą.

Brzmienie to produkcja własna basisty Athanasiosa Karapanosa i  jest to brzmienie typowe dla Grecji z bardziej surowego spektrum, z basem bardziej cofniętym i dudniącym i przybrudzonymi gitarami, tworząc gęsty klimat. Słucha się tego dobrze, chociaż mogło być bardziej tradycyjnie i selektywniej, ale taki zabieg został prawdopodobnie podjęty z powodu perkusji, która jest prawdopodobnie automatem. Dobrze ukrytym, chociaż nie czuć tutaj typowo greckiej gry. Chociaż kto wie, może to taki styl, nawet ARRYAN PATH ma takiego perkusistę.
Od strony technicznej nie ma tutaj nic do zarzucenia, bo zagrane wszystko zostało dobrze, goście wypadli z klasą, jakiej od nich oczekiwano i kontrowersyjny jest tutaj Theo. Są tacy, którzy lubią tak wysoki śpiew u wokalistów, ale przy balladach wypada to momentami średnio. To dobry i wszechstronny wokalista, co można tutaj usłyszeć, ale materiał jest nierówny i eklektyczny. Przez ten brak konkretnego zdecydowania śpiewak miał znacznie trudniejsze zadania i zupełnie niepotrzebnie skomplikowane, a wokalnie wyszło momentami manierycznie i zachowawczo.
Zanim kariera zespołu się zdążyła zacząć, zespół rozpadł się w 2009 roku jeszcze przed wydaniem debiutu, a sam album nie przyciągnął do siebie zbyt wielu osób nawet w Grecji i jest znany raczej w małym gronie.
Wszyscy muzycy rozeszli się do innych zespołów i w niedługim czasie Theo został wokalistą w EMERALD SUN, z początku z miernymi skutkami, ale udało się mu zabłysnąć w 2015 roku, Athanasios Karapanos próbował sił w różnych projektach aby osiąść na stałe w melodic death metalowym DOWNCAST TWILIGHT, a Anthimos Manti dołączył do greckiego STARGATE.
Na pewno odnieśli większy sukces, niż tutaj, albumie, który jest raczej grecką ciekawostką niż wielkim greckim dokonaniem, z jakiego Grecja słynie.


Ocena: 7.4/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości