The Night Eternal
#1
The Night Eternal - Moonlit Cross (2021)

[Obrazek: 973290.jpg?1517]

tracklista:
1.Manbelyst 00:49
2.Elysion (Take Me Over) 05:14
3.Cloaked in Darkness 05:07
4.Son of Sin 06:30
5.Deadly as a Scythe 03:58
6.Shadow’s Servants 04:28
7.Prison of Flesh 04:36
8.Closeness in Suspension 05:29
9.Moonlit Cross 04:40

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Ricardo Baum - śpiew
Rob Richter - gitara
Henry - gitara
Jones Nühlen - gitara basowa
Aleister Präkelt - perkusja


THE NIGHT ETERNAL to grupa z Essen, która dała o sobie znać niedawno, w roku 2019 pierwszą EP s/t w roku 2019, a teraz w listopadzie prezentuje swój album "Moonlit Cross" nakładem niemieckiej wytwórni Ván Records. W skład zespołu, poza debiutantami, wchodzą muzycy grający już wcześniej metal w cięższych odmianach, choć raczej bez szczególnego powodzenia.

Essen leży w Nadrenii Westfalii, ale grupa nie proponuje twardego, topornego heavy metalu w stylu "Zagłębie Ruhry gra heavy metal". Jest to raczej niemiecki odpowiednik nieistniejącego już szwedzkiego IN SOLITUDE z wcześniejszego okresu działalności. Klasyczne heavy metalowe riffy osadzone głęboko w tradycji lat 80tych łączą się z okultyzmem, takim umiarkowanym, także ogólnej, tradycyjnej formie muzycznego wyrazu. Kompozycje nie są tak klimatyczne, jak w przypadku IN SOLITUDE, jednak z całą pewnością melodie, a zwłaszcza refreny są ciekawsze, bardziej zapadające w pamięć i często wyrastające nad wyraz interesująco z melodii zwrotek, nie zawsze zwiastujących realne muzyczne emocje. Autentyczny dramatyzm jest niewątpliwie w melodiach refrenów Elysion (Take Me Over) oraz Deadly as a Scythe, ponurego w bardzo wdzięczny sposób... Klimat Closeness in Suspension gdzieś zbliża się do DARK AT DAWN, może dlatego, że gitarzyści grają tu nieco ostrzej, masywniej i wchodząc w obszary power metalu, aczkolwiek bardziej markowanego niż realnego. Jak by tego nie oceniać w kategorii gatunkowej, to kompozycja jest nośna i chwytliwa. Chłodniejszy mrok wydobywają w Cloaked in Darkness i jest takie nowocześniejsze potraktowanie tematu occult dark heavy, ciekawe, zgrabnie zaaranżowane, na swój sposób bardzo przebojowe do tego. Jest także świetne nawiązanie do najbardziej klasycznych motywów brzmieniowych prezentowanego podgatunku heavy metalu w Son of Sin i jeśli porównywać do IN SOLITUDE, to ten utwór jest wyjątkowo udany, melodyjny ozdobnik gitarowy w stylu NWOBHM wyborny. Do killerów można by zaliczyć spokojny, rytmiczny Shadow’s Servants, gdyby refren był tu bardziej wyrazisty, a tego jeden jedyny raz zabrakło. Prison of Flesh jest jaśniejszy, przynajmniej na początku, choć pewna radiowa przebojowość przebija tu w tych najbardziej melodyjnych fragmentach i znowu jest to lekko modern melodic metalowe granie z akcentami tego, co się określa mianem dark metalu. To samo można powiedzieć o podsumowującym ten album Moonlit Cross, choć tu także słychać echa takich klasycznych ekip  niemieckich, jak BLACK DESTINY i DESTILLERY.

Wokalnie Ricardo przypomina Pelle Åhmana, choć śpiewa miejscami nieco wyżej i z większą dawką emocji. Solidna robota gitarzystów, którzy grają zespołowo i dla zespołu, i pewnie dlatego sola podporządkowane są zasadniczym motywom muzycznym poszczególnych kompozycji. Sound przypomina nieco nowocześniejsze trendy w NWOTHM, w tym przypadku NIGHT, co nie dziwi, bo mastering wykonał Amerykanin Christopher Common. Dobre brzmienie gitar, natomiast perkusja nieco sucha.
Udany debiut zespołu, który wypełnia lukę po IN SOLITUDE, prezentując się w pewnych aspektach lepiej i ciekawiej od Szwedów z Uppsali.


ocena: 8,3/10

new 6.11.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
The Night Eternal - Fatale (2023)

[Obrazek: 1142507.jpg?1716]

tracklista:
1.In Tartarus 04:43
2.Prince of Darkness 05:12
3.We Praise Death 05:35
4.Ionean Sea 05:42
5.Stars Guide My Way 04:27
6.Run With the Wolves 05:27
7.Prometheus Unbound 04:48
8.The Requiem 01:34
9.Between the Worlds 04:55

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Ricardo Baum - śpiew
Rob Richter - gitara
Henry - gitara
Jones Nühlen - gitara basowa
Aleister Präkelt - perkusja


W połowie lipca ponownie nakładem wytwórni Ván Records przypomina o sobie THE NIGHT ETERNAL.

Zespół przeszedł z nieco bardziej mrocznej strony na obszar NWOTHM i mamy tu zestaw klasycznych riffów i klasycznych atrakcyjnych melodii, już bez specjalnego nawiązywania do wymienianego wcześniej w inspiracjach IN SOLITUDE. Poniekąd epicko jest w spokojnie zagranym w średnim tempie In Tartarus i jest tu dużo takiej ciepłej melancholii i jest także znakomity śpiew Ricardo. Ten wokalista zrobił duży postęp, zaczął zdecydowanie wypracowywać własny styl i w jakimś stopniu w tej kompozycji i nie tylko w tej, w pewnych dramatyczniejszych momentach przypomina łagodniejszą wersję Blackie Lawlessa. A mało kto próbował wchodzić do tej pory na zarezerwowane przez niego obszary artykulacji wokalnej. Niepokojącego mroku nie brakuje w melodii zwrotek Prince of Darkness, ale zabijają w fantastycznych refrenach pełnych energii i wysmakowanych zagrywkach gitarzystów, także w czytelnych solach.
W wybornym We Praise Death przypominają ponownie lata świetności DARK AT DAWN z kolejnym wokalnym popisem Ricardo i w sumie bardzo dobry, średnio szybki Ionean Sea, także by można podciągnąć w tej mieszance refleksji i heroizmu do stylu ekipy DARK AT DAWN. Absolutnie zniszczenie sieją w rozpędzającym się zdecydowanie Stars Guide My Way, gdzie są ekipą heavy metalową z lat 80tych. I taki piękny jest zwiewnie ornamentowany gitarami Run With the Wolves, ostatecznie zwalniający po dynamicznym początku i sentymentalny w inteligentny sposób. Klimat Prometheus Unbound jest niepokojący, lekko psychodeliczny, dramatyzm tu jest na miejscu pierwszym, dzieląc je z heroizmem w nieco mocniejszej formie niż w pozostałych kompozycjach. Generalnie najostrzejszy numer na tym albumie, co nie znaczy jakoś szczególnie ostry. Tak, raczej taki rozleglejszy w wyrażaniu emocji. Kapitalnie kończy się ten album kompozycją Between the Worlds. Emocjonalne i ekspresyjne partie wokalne Ricardo są w miarowych tempach podkreślane przez obu gitarzystów, jest takie pewne siebie bezwzględne dążenie do zauroczenia tym słuchacza. Tyle kapitalnych melodii, tyle fantastycznych inkrustacji gitarowych można na tej płycie usłyszeć. Zachwycające.

Mastering wykonał amerykański Mistrz Arthur Rizk i tu zwraca uwagę głębia dosyć delikatnych gitar oraz sporej głośności perkusja z ekspozycją blach. Wyważony sound idealnie dobrany do klimatu muzyki. Pełen elegancji i świetnych melodii NWOTHM z odrobiną mroku i melancholii w epickim przekazie, kapitalnie zaśpiewany przez Ricardo Bauma i z ogromną elegancją wykonany przez instrumentalistów. Ten zespół był bardzo dobry na debiucie, rokował na przyszłość znakomicie, ale to, jak się rozwinęli jest sensacją dużego kalibru. Dawno nikt tak dobrze nie grał skąpanego w lekkim mroku, niezwykle przy tym melodyjnego, heavy metalu tradycyjnego!


ocena: 9,8/10

new 15.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości