11.11.2021, 20:40:59
Imaginature - Imaginature (2021)
tracklista:
1.Atonement 06:30
2.Edge 04:05
3.Imaginature 04:35
4.Shade Enchantress 06:53
5.Renegade 05:08
6.Through the Cellar Door 05:15
7.Near the End 06:03
8.Weather the Storm 05:05
rok wydania: 2021
gatunek: symphonic power metal
kraj: Polska
skład zespołu:
Marcin - gitara
Adam - gitara basowa
Krzysiek - perkusja
Leszek - instrumenty klawiszowe
Arek - dudy
oraz wokale gościnnie:
Konstantin Naumenko (2, 3, 6, 8)
Anna Dembowska (2, 4, 6)
Tomasz Trzeszczyński (5)
Małgorzata Szkoda-Hreczuch (7)
Jako rodowity Olsztynianin, w dawnych czasach, gdy jeszcze związany byłem z najpiękniejszym regionem Polski, często odwiedzałem Szczytno, miasto słynące nie tylko z polskiej "Akademii Policyjnej", ale i bardzo dobrego piwa Jurand z lokalnego browaru. Czy to piwo jeszcze tam produkują, tego nie wiem, ale nową, metalową atrakcją miasta jest zespół IMAGINATURE, działający tam od roku 2015. Teraz, w październiku zespół nakładem własnym wydał swój pierwszy longplay i to już wydarzenie określonej rangi samo w sobie, mając na uwadze mizerię polskiej sceny melodyjnego metalu.
Gatunkowo ta muzyka zasadniczo odnosi się do podgatunku symphonic power metal, ale te obszary są muzycznie rozległe, rozciągliwe i IMAGINATURE jest z jednej strony odpowiednikiem NIGHTWISH, z drugiej TEMPERANCE, a innej znowu EDENBRIDGE. Pewnie na tym lista się nie wyczerpuje. Jest to album stylistycznie zróżnicowany, choć ogólnie spięty klamrą mocnego, soczystego soundu o niezwykle przyjemnym brzmieniu gitar, masywnym ogólnie i z dbałością o plan dalszy, klawiszowy. Pod tym względem nie można mieć żadnych zastrzeżeń i po raz kolejny okazuje się, że Helsinki niekoniecznie są miejscem, gdzie tworzy się brzmienie wysokiej klasy. Tu bardzo dobrą robotę zrobiono w Studio Kalifornia w Warszawie.
Ta ekipa gra technicznie bardzo dobrze i to słychać we wszystkich kompozycjach. Sola udane, treściwe, dopasowane do stylu poszczególnych utworów i wcale solo Krzysztofa Elzanowskiego, czyli Gunsena (PATHFINDER) nie bije ich jakoś szczególnie na głowę w openerze Atonement. Solidny numer, choć wokalnie niepodpisany wokalista, który tu zaśpiewał specjalnie się nie popisał się. Grupa na razie (lub w zamyśle artystycznym) wokalisty nie ma i w tych kompozycjach zaśpiewali goście. Jest to towarzystwo mieszane i wypadałoby zacząć od pań, choć teraz w dobie feministycznej politycznej poprawności zaczniemy od panów. Konstantina Naumenko przedstawiać raczej nie trzeba, bo MAJESTY REVIVAL CONQUEST czy SUNRISE to ukraińskie zespoły o uznanej marce, a wielu zapewne pamięta także bardzo udany występ Konstantina w polskim TITANIUM w roku 2013. Tu śpiewa w czterech kompozycjach, śpiewa dobrze, choć nie jest to występ życiowy i pewnie najlepszy wokalista z Ukrainy - Morton, zrobiłby tu większy show i klimat. Na tak było w gustownym klasycznie power symfonicznym Imaginature. Ten klimat jest różny, nawet zbliżający do melodic black symphonic (tak w promieniu kilometra) w Renegade i tu w roli głównej Tomasz Trzeszczyński z inowrocławskiego THERMIT, którego twórczości bliżej nie znam. Nieźle, ale trochę ten numer kontrastuje z innymi, chociażby z moim faworytem Shade Enchantress, gdzie zaśpiewała Anna Dembowska. Utalentowana dziewczyna w stylistyce operatica metal ma sporo do powiedzenia, choć tu się nabiera mocy i pewności siebie z czasem i kolejnymi nagranymi płytami. Niemniej ładnie, z wdziękiem z opcji NIGHTWISH bez flirtu z pop radiowymi listami przebojów. Może się także podobać interesująco zaaranżowany, lekko mroczny, lekko heroiczny i lekko nostalgiczny Through the Cellar Door z duetami na ocenę dobrą. W Edge Naumenko nieco markuje wraz z załogą ze Szczytna TEMPERANCE i EDENBRIDGE i jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, gdy Ania się w to włącza tak bardziej konkretnie w drugiej części. Near the End jest najbardziej nasycony gotyckim klimatem, przy czym takim idącym wprost od TYPE O'NEGATIVE, z pewną dawką progresywnych chwytów. Tu zaśpiewała Małgorzata Szkoda-Hreczuch czyli Margo Moyra, o której już w tym roku wspominałem przy okazji recenzji debiutu NEAGHI. Tak jakoś średnio mi się podoba ten występ. Może słabych utworów na tej płycie nie ma, ale jakoś ta końcówka w postaci Weather the Storm jest dosyć miałka i ten numer nic w sumie nie wnosi.
Podsumowując, symfoniczny melodyjny power z Polski, za który na pewno nikt się nie musi wstydzić. Profesjonalna, zgrana ekipa, czująca muzykę, którą proponują. Solidne kompozycje, choć stylu rozpoznawalnego dla siebie zespół jeszcze nie wypracował. Jest potencjał twórczy, są umiejętności i w obecnym momencie jest to zespół znaczący na polskiej scenie melodyjnego metalu.
ocena: 7,5/10
new 11.11.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"