Iron Blade
#1
Iron Blade - Stormrider (2022)

[Obrazek: OTgtNTMyMS5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Hell Yeah!!! 05:16
2.Stormrider 06:36
3.King 06:13
4.Unending March 06:15
5.Fuel in My Veigns 04:52
6.Beware Your Inner Demon 05:06
7.Lone Wolf 07:50
8.Mental Slavery 05:15

rok wydania: 2022
gatunek: melodic heavy/thrash metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Robert Hirthe (Dude) - śpiew, gitara
Flo - gitara
Sheröff - gitara basowa
Nick - perkusja

Ten zespół z Lübbenau debiutował w roku 2016 wydanym własnym sumptem LP "Iron Blade", grając jednak mało ciekawy heavy/thrash nie zdołał się przebić w gąszczu podobnych niemieckich ekip i kilka dobrych lat było o nim cicho. W październiku 2022 przypomniał o sobie drugą płytą, wydaną przez wytwórnię German Democratic Recordings. Warto zauważyć, że lider Dude zebrał w tymże roku zupełnie nowy skład do nagrania tego albumu.

Jasne, wokalista w wielu momentach, a nawet prawie zawsze przypomina Jamesa Hetfielda z METALLICA i ten rozpoczynający album utwór Hell Yeah!!! można by odnieść do stylu METALLICA z Czarnego Albumu z domieszką AJFA. Tak solidnie i rzemieślniczo odegrany amerykański heavy/thrash Gigantów z niezłą melodią. Cała taka płyta nie wzbudziłaby większego zainteresowania. Potem jednakże dodają rycerskiego heroizmu i tytułowy Stormrider to już zupełnie co innego, zdecydowanie bardziej classic heavy ze znakomitymi pompatycznymi solowymi ornamentacjami gitarowymi. Skoro King, to ponownie epicko i heroicznie, do tego dynamicznie w ataku dwóch gitar i wybuchowa partia instrumentalna do tego (ryki growlowe mogli sobie jednakże darować).
Bardzo dobre wrażenie robi wolniejszy, dostojny zbudowany z kroczących riffów Unending March i tu znowu gdzieś bliżej METALLICA z 1991 roku, a powtarzający się motyw gitarowy jest znakomity. Zachwycają stosując tak proste środki jak w zdecydowanie nacierającym, przebojowym wręcz Fuel in My Veigns i tu łączą heavy/speed z melodią i motoryką METALLICA z okresu "Load"/"Reload". I jeszcze raz energicznie i bojowo się zaczyna, tu jednak niemal natychmiast przechodzą do heavy/thrashu z kręgu METALLICA w posępnie prowadzonej melodii w umiarkowanym tempie z dodatkowymi przyspieszeniami. Świetnie przemyślane i zagrane! No, a fenomenalnego Lone Wolf to trzeba samemu posłuchać. Ależ killer w elementami "znacie? to posłuchajcie jak gramy riffy METALLICA" Zniszczenie, do tego jakże heroiczne! Ciężko jest zaskoczyć po takim graniu jak Lone Wolf, ale po prostu przyspieszają w heavy/thrashowym metallikowym Mental Slavery, agresywniejszym i riffowo intensywniejszym od innych numerów na tej płycie. Po raz kolejny bardzo dobra gra gitarzystów.

Albumy w tym stylu z Niemiec zazwyczaj brzmią źle. Albo to teutońska toporność, albo garażowa surowizna. Gdy jednak mastering robi Mistrz Patrick W. Engel w studio Temple of Disharmony w Bamberg, to takie rzeczy brzmią już zupełnie inaczej. Ten sound może się podobać, bo bas jest pięknie ustawiony, perkusja grzmi, a gitary są mocne i na ile potrzeba ciężkie z pewnym rozmyciem.
To jest inny IRON BLADE niż kiedyś, tak pod względem składu, jak i koncepcji muzycznej. Inny, dużo lepszy IRON BLADE.


ocena: 8,8/10

new 20.11.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości