Coltre
#1
Coltre - To Watch with Hands to Touch with Eyes (2024)

[Obrazek: MDAtNzgxOS5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Feast of the Outcast 07:00
2.To Watch with Hands 06:32
3.Rat Race 05:00
4.When the Earth Turns Black 07:00
5.Friends Aren't Electric 05:54
6.Through the Looking Glass 06:50
7.Temptress 06:10
8.Oblivion 07:28

rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
Kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
Marco Stamigna - śpiew, gitara
Daniel Sweed - gitara
Max Schreck - gitara basowa
Edoardo Mariotti - perkusja


COLTRE bazuje w Londynie, istnieje od 2019 roku, składa się w połowie z Włochów i niedawno został uznany jedną z największych nadziei brytyjskiego heavy metalu tradycyjnego. To trzeba oczywiście potwierdzić czynami i grupa 23 lutego 2024 wyda nakładem niemieckiej wytwórni Dying Victims Productions swój pierwszy album o długim tytule "To Watch with Hands to Touch with Eyes".

Taki zadziwiający i zaskakujący to heavy metal, gdzie wpływy TANK z Wardem, DIAMOND HEAD niekoniecznie tylko z pierwszej płyty i coś z tej pozornie niedbałej maniery wokalno - gitarowej KAINE się łączą w całość, która w otwierającym ten LP Feast of the Outcast jest znakomita i miejscami hipnotyczna. Marco Stamigna walorami głosowymi nie imponuje, ale ta maniera trochę crossover'owa jest bardzo fajna. Do tego te cięte, zadziorne solówki Sweeda, którymi co rusz przecina te długie jak w DIAMOND HEAD utwory, to ekstraklasa i w wygładzonej stylistyce classic metalu z Albionu to jest zjawisko rzadko spotykane. Średnie tempa, umiarkowanie akcentowane refreny, przy czym ten z Feast of the Outcast - kapitalny, a w To Watch with Hands bardzo dobry, choć ten utwór takiego wrażenia jak pierwszy nie robi. Na pewno KAINE przebija w Rat Race i ten wyścig szczurów przebiega w dosyć leniwym tempie i o klimat, taki chłodny w swej poetyckości tu bardziej chodzi niż o metalową moc i szybkość. Ten wyważony chłód i dystans w budowaniu swoistego dramatyzmu jest wyraźnie słyszalny w When the Earth Turns Black i tu na myśl przychodzi z kolei także estetyka z debiutu HOLOCAUST. Piękne zakończenie i zwieńczenie gitarą akustyczną. Fantastyczny i ponownie zdumiewający jest Friends Aren't Electric. Jeśli hipnotyzują, to na pewno tutaj bardzo hipnotyzują  w zwrotkach i przewodnich riffach. Nawet się nie zauważa, że wcale refren nie jest jakiś tam się czymś wyróżniający. Ten refren nie jest tu sensem i celem... Może jest nim ta centralna solowa partia basowa, a może coś zupełnie innego. Długo się rozkręca w niejasnym kierunku Through the Looking Glass i w końcu się kieruje na obszary takiego heavy metalu KAINE w średnim tempie, tyle że KAINE nigdy nie wydobył tyle z kilku powtarzalnych riffów. A COLTRE wydobył dużo, nawet sympatyczną angielską melodię. I doskonałe zakończenie, po raz kolejny. A w Temptress szybciej i w rytmice z debiutu DIAMOND HEAD z mocarnymi pochodami basowymi Maxa Schrecka. Niby nic takiego ten Temptress, a porywa, autentycznie porywa! I tu także po raz pierwszy taki udany pojedynek i duet gitarzystów. Niby nic takiego, a to najbardziej technicznie zaawansowany utwór z tego albumu. I na koniec to, czego na takiej płycie absolutnie zabraknąć nie mogło, czyli tej brytyjskiej rock metalowej ballady przesyconej duchem lat 80tych NWOBHM i latami 70tymi w rodzącym się heavy metalu. To Oblivion, przepiękny, subtelny, zbudowany w ażurowy sposób, z fenomenalnym solem charakterystycznym dla BLACK SABBATH i pełen magii z Krainy Łagodności.

Sound jest dosyć ascetyczny, i tu szukać głębokich ciężkich gitar na próżno. To akurat sound bliski wczesnemu NWOBHM i to COLTRE zbliża do lat 80tych i naturalności muzycznego tamtego okresu.
Nie dla każdego to jest album. Prostej przebojowości i epickich klimatów tu nie ma. Jest na pewno natomiast poszanowanie tradycji krajowego grania. Ciekawe, pietyzm w graniu brytyjskiego metalu w  wykonaniu Włochów. Co za czasy nastały... Dla COLTRE nastały czasy dobre, bo to faktycznie bardzo dobry zespół. Swoisty, odważny w tym co robi, bo mierzą się z trudnymi odniesieniami do klasyki gatunku. Podołali, bez wątpienia podołali. Klasa!


ocena: 9,3/10

new 1.01.2024

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dying Victims Productions
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości