19.06.2018, 12:10:15
Dawn of Silence - Moment Of Weakness (2006)
Tracklista:
1. Hands of Fate 03:56
2. Out of Time 04:13
3. Point of No Return 03:46
4. Long Time Dead 03:32
5. Moment of Weakness 03:35
6. Fire and Ice 04:16
7. Misguided Life 04:30
8. Midnight 04:37
9. Seeker of Truth 04:30
10. Dark Secrets 03:52
11. Seven Gates 04:05
12. Fear of Life 06:19
Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Patrik Johansson - śpiew, gitara
Mats Johansson - gitara
Pelle Johansson - bas
Torbjörn Edqvist - perkusja
DAWN OF SILENCE powstał w Finspång w roku 2001 i tym albumem, wydanym przez Metal Heaven w końcu listopada 2006 debiutował.
Ocena: 8.5/10
27.12.2007
Tracklista:
1. Hands of Fate 03:56
2. Out of Time 04:13
3. Point of No Return 03:46
4. Long Time Dead 03:32
5. Moment of Weakness 03:35
6. Fire and Ice 04:16
7. Misguided Life 04:30
8. Midnight 04:37
9. Seeker of Truth 04:30
10. Dark Secrets 03:52
11. Seven Gates 04:05
12. Fear of Life 06:19
Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Patrik Johansson - śpiew, gitara
Mats Johansson - gitara
Pelle Johansson - bas
Torbjörn Edqvist - perkusja
DAWN OF SILENCE powstał w Finspång w roku 2001 i tym albumem, wydanym przez Metal Heaven w końcu listopada 2006 debiutował.
Zespół muzyką z tego swojego pierwszego albumu pobudza do refleksji nad tym, ile można zaczerpnąć z grania IRON MAIDEN, aby nie być posądzany o proste kopiowanie oraz czy skandynawski power metal można skrzyżować z brytyjskim heavy metalem i NWOBHM w formie strawnej i nie irytującej.
Panom Johanssonom się to udało. Album "Moment Of Weakness" to nie jest granie w żadnym stopniu odkrywcze, jednak pozbawione jest cukru Finów i lodu Szwedów, oferując w zamian cięte riffy i energiczne ataki dwóch gitarzystów oraz operujący w średnich i średnio wysokich rejestrach wokal. Do tego dudniący bas oraz bardzo gęsta i wymyślna perkusja Edqvista, który jako jedyny nie nazywa się Johansson. Ponieważ się tak nie nazywa, więc lekko go skrytykuję za nadmiar inwencji twórczej na tym LP... Mógłby trochę powściągliwiej się zachowywać w niektórych momentach. Zaletą albumu jest to, że nie ma tu momentów słabych. Kompozycje może nie są wymyślne, ale przemyślane, z dobrymi solówkami i basowymi pochodami.
Tego IRON MAIDEN słychać sporo i w niemal każdym utworze można coś wyłapać. Jest to ten IM stary, z lat NWOBHM i 80-tych, pewne motywy są wręcz zapożyczone, podobnie jak wplatanie powtarzalnych ozdobników gitarowych w partiach solowych. Nie ma jednak wrażenia muzycznego podszywania się, jak to ma miejsce w przypadku THUNDERBOLT z Norwegii. Skojarzenia są luźne, a uczucie deja vu ulotne. Panowie Johanssonowie wrzucili tu także kilka innych stylowo kompozycji z niezwykle udanym "Misguided Life" o potężnym, heavy powerowym brzmieniu i kapitalnym, melodyjnym refrenie. Żwawo, żywo i odważnie zagrane "Fire And Ice" i "Seven Gates" o tradycyjnej, maidenowskiej strukturze i świetnych melodiach to również najbardziej udane kompozycje. Czasem są bardziej surowi i lekko epiccy, jak w "Dark Secrets" lub niszczą zaraźliwym rockowym refrenem w "Out Of Time". Wszystko dosyć ciężko zagrane, na granicy heavy i power metalu, bez klawiszy, bez elektroniki i wypieszczonej, wycyzelowanej produkcji. Album zamyka nieco dłuższy utwór "Fear Of Life" w odległy sposób przypominający "Fear Of The Dark" czy podobne maidenowskie kawałki... trochę za długi moim zdaniem, ale przepięknie zwieńczony akustyczną, balladową częścią.Wcale bym się nie pogniewał, gdyby zamiast tej mocnej, utrzymanej w średnio wolnym tempie kompozycji nie było właśnie tej akustycznej ballady.
Panom Johanssonom się to udało. Album "Moment Of Weakness" to nie jest granie w żadnym stopniu odkrywcze, jednak pozbawione jest cukru Finów i lodu Szwedów, oferując w zamian cięte riffy i energiczne ataki dwóch gitarzystów oraz operujący w średnich i średnio wysokich rejestrach wokal. Do tego dudniący bas oraz bardzo gęsta i wymyślna perkusja Edqvista, który jako jedyny nie nazywa się Johansson. Ponieważ się tak nie nazywa, więc lekko go skrytykuję za nadmiar inwencji twórczej na tym LP... Mógłby trochę powściągliwiej się zachowywać w niektórych momentach. Zaletą albumu jest to, że nie ma tu momentów słabych. Kompozycje może nie są wymyślne, ale przemyślane, z dobrymi solówkami i basowymi pochodami.
Tego IRON MAIDEN słychać sporo i w niemal każdym utworze można coś wyłapać. Jest to ten IM stary, z lat NWOBHM i 80-tych, pewne motywy są wręcz zapożyczone, podobnie jak wplatanie powtarzalnych ozdobników gitarowych w partiach solowych. Nie ma jednak wrażenia muzycznego podszywania się, jak to ma miejsce w przypadku THUNDERBOLT z Norwegii. Skojarzenia są luźne, a uczucie deja vu ulotne. Panowie Johanssonowie wrzucili tu także kilka innych stylowo kompozycji z niezwykle udanym "Misguided Life" o potężnym, heavy powerowym brzmieniu i kapitalnym, melodyjnym refrenie. Żwawo, żywo i odważnie zagrane "Fire And Ice" i "Seven Gates" o tradycyjnej, maidenowskiej strukturze i świetnych melodiach to również najbardziej udane kompozycje. Czasem są bardziej surowi i lekko epiccy, jak w "Dark Secrets" lub niszczą zaraźliwym rockowym refrenem w "Out Of Time". Wszystko dosyć ciężko zagrane, na granicy heavy i power metalu, bez klawiszy, bez elektroniki i wypieszczonej, wycyzelowanej produkcji. Album zamyka nieco dłuższy utwór "Fear Of Life" w odległy sposób przypominający "Fear Of The Dark" czy podobne maidenowskie kawałki... trochę za długi moim zdaniem, ale przepięknie zwieńczony akustyczną, balladową częścią.Wcale bym się nie pogniewał, gdyby zamiast tej mocnej, utrzymanej w średnio wolnym tempie kompozycji nie było właśnie tej akustycznej ballady.
Debiut tego szwedzkiego zespołu oceniam bardzo pozytywnie. Nic nie odkrywają, grają rzeczy znane i lubiane na bardzo dobrym poziomie, choć z pewnością nie jest to zespół wirtuozów.
Zapewne nie zdobędą również szerszej popularności, co nie przeszkadza cieszyć się od czasu do czasu ich debiutanckim albumem.
Zapewne nie zdobędą również szerszej popularności, co nie przeszkadza cieszyć się od czasu do czasu ich debiutanckim albumem.
Ocena: 8.5/10
27.12.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"