17.01.2019, 14:59:10
Hazy Hamlet - Forging Metal (2009)
tracklista:
1.The Beginning of the End - Part 1 01:12
2.The Beginning of the End - Part 2 04:35
3.Black Masquerade 05:31
4.Metal Revolution 04:46
5.Field of Crosses 06:37
6.Funeral for a Viking 05:13
7.Chrome Heart 05:21
7.Chrome Heart 05:21
8.Chariot of Thor 05:30
9.Forging Metal 04:28
10.The Faces of Illusion 07:05
rok wydania: 2009
gatunek: heavy metal
kraj: Brazylia
skład zespołu:
Arthur Migotto - śpiew
Julio Cesar Bertin - gitara
Fabio Nakahara - gitara basowa
Hermano Filho - perkusja
Julio Cesar Bertin - gitara
Fabio Nakahara - gitara basowa
Hermano Filho - perkusja
W Brazylii jest wiele zespołów grających klasyczny, tradycyjny, heroiczny heavy metal, choć może nie tyle, ile jest tam progresywnych power metalowych epigonów ANGRA.
Są te true heavy metalowe lepsze i gorsze, ale na pewno HAZY HAMLET z Maringá miał coś, a raczej kogoś, kto stawiał ten zespół na zupełnie innej płaszczyźnie. To Arthur Migotto, wokalista obdarzony niesamowitym operowym barytonem, który czyni go absolutnie swoistym, niepodrabialnym i nadającym muzyce HAZY HAMLET majestatyczny i poniekąd operowy charakter. Debiut "Forging Metal" wydany został nakładem własnym, niemal dokładnie w dziesiątą rocznicę powstania zespołu, i do tego czasu, poza gronem fanów w samej Brazyli, i był on zupełnie nieznany.
Są te true heavy metalowe lepsze i gorsze, ale na pewno HAZY HAMLET z Maringá miał coś, a raczej kogoś, kto stawiał ten zespół na zupełnie innej płaszczyźnie. To Arthur Migotto, wokalista obdarzony niesamowitym operowym barytonem, który czyni go absolutnie swoistym, niepodrabialnym i nadającym muzyce HAZY HAMLET majestatyczny i poniekąd operowy charakter. Debiut "Forging Metal" wydany został nakładem własnym, niemal dokładnie w dziesiątą rocznicę powstania zespołu, i do tego czasu, poza gronem fanów w samej Brazyli, i był on zupełnie nieznany.
Tradycyjny heavy metal, jaki grają na tej płycie, odkrywczy nie jest. Średnie tempa, prosta konstrukcja utworów takie sobie poczynania solowe gitarzysty. W sumie interkontynentalny mix US Metalu i brytyjskiej szkoły rycersko-epickiej, niekiedy topornie połączonych, jak w Black Masquerade, abo bardzo sprawnie zespolonych w The Beginning of the End.
Odważnie zapuszczają się także w obszar epic heavy/doom w The Faces of Illusion i w ciągu siedmiu minut potrafią utrzymać uwagę słuchacza, grając w stylu DANTESCO, lecz naturalnie nie tak dobrze. Na tej płycie jest jednak killer, może nawet mega killer true metalowy na skalę światową. To przepotężny metalowy song Metal Revolution z nieciekawym może solem, ale z wokalami Migotto, jakich nigdzie indziej nie słyszałem, powalającym, operowym i ultra epickim. Absolutne zniszczenie w refrenach. Absolutne. Drugi raz tak dewastują w rytmicznym Forging Metal. Ktoś się pyta, co to jest classic heavy metal? To właśnie Forging Metal i nic innego. Ta ekipa gra tu proste rzeczy, szczerze, może popełniając błędy techniczne (perkusista), ale to jest po prostu true granie, to jest abecadło i korzenie heavy metalu. Tak jak encyklopedyczny Chariot of Thor, z bardzo dobrymi chórkami w refrenach, czy nieco bardziej amerykański z elementami viking metalu w riffach Funeral for a Viking.
Odważnie zapuszczają się także w obszar epic heavy/doom w The Faces of Illusion i w ciągu siedmiu minut potrafią utrzymać uwagę słuchacza, grając w stylu DANTESCO, lecz naturalnie nie tak dobrze. Na tej płycie jest jednak killer, może nawet mega killer true metalowy na skalę światową. To przepotężny metalowy song Metal Revolution z nieciekawym może solem, ale z wokalami Migotto, jakich nigdzie indziej nie słyszałem, powalającym, operowym i ultra epickim. Absolutne zniszczenie w refrenach. Absolutne. Drugi raz tak dewastują w rytmicznym Forging Metal. Ktoś się pyta, co to jest classic heavy metal? To właśnie Forging Metal i nic innego. Ta ekipa gra tu proste rzeczy, szczerze, może popełniając błędy techniczne (perkusista), ale to jest po prostu true granie, to jest abecadło i korzenie heavy metalu. Tak jak encyklopedyczny Chariot of Thor, z bardzo dobrymi chórkami w refrenach, czy nieco bardziej amerykański z elementami viking metalu w riffach Funeral for a Viking.
Tak czy inaczej, nad wszystkim góruje i panuje Arthur Migotto i to jego się słucha. Słucha się tym lepiej, że całość soundu jest soczysta, głęboka, instrumenty brzmią świetnie i nie ma tu mowy o garażowym prymitywizmie produkcji. Wysoki bas w pewnych momentach The Faces of Illusion jest po prostu elektryzujący i podrywa z miejsca.
Zespół tym albumem został dostrzeżony, ale nie przez wytwórnie, które tradycyjnie od lat w przypadku Brazylii stawiają na grupy power i thrash metalowe. W roku 2011 zespół został rozwiązany, jednak już w 2013 powołany został do życia na nowo i nagrał kolejny album.
ocena: 8/10
new: 17.01.2019
Zespół tym albumem został dostrzeżony, ale nie przez wytwórnie, które tradycyjnie od lat w przypadku Brazylii stawiają na grupy power i thrash metalowe. W roku 2011 zespół został rozwiązany, jednak już w 2013 powołany został do życia na nowo i nagrał kolejny album.
ocena: 8/10
new: 17.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"