Nils Patrik Johansson
#1
Nils Patrik Johansson - Evil Deluxe (2018)

[Obrazek: R-12053447-1527359980-4877.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Baal 00:32
2.Evil Deluxe 03:58
3.Estonia 07:48
4.Gasoline 05:13
5.How the West Was Won 06:38
6.September Black 05:54
7.Kings and Queens 04:09
8.Burning (Accept cover) 04:16
9.Metalhead 04:00
10.Circle in the Sky 04:53
11.Dark Evolution 04:38
12.A Waltz for Paris 05:32

rok wydania: 2018
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Nils Patrik Johansson - śpiew
oraz:
Lars Christmansson - gitara
Andreas Loos - gitara basowa
Nils Fredrik Johansson - perkusja
Markus Bengts - gitara basowa (10,11)
Fredrik Bergh - instrumenty klawiszowe (2, 3 , 8, 10)
Kay Backlund - instrumenty klawiszowe ( 5, 6, 11, 12)
Anuviel - instrumenty klawiszowe (4, 6, 7, 9)
 a także Chris Boltendahl - śpiew ("Metalhead")


No nie ma w tym roku nowej płyty ASTRAL DOORS, jest za to nazwisko wokalisty tego zespołu na okładce jego płyty solowej. Tytan heavy metalowego wokalu zorganizował przedsięwzięcie po trosze koleżeńskie, bo wspierają go instrumentaliści z dawnego (Andreas Loos, Kay Backlund ) jak i obecnego ( Lars Christmansson składu LION'S SHARE, gdzie
Nils Patrik Johansson nadal jest przecież wokalistą. Z drugiej strony także rodzinne, bo na perkusji zagrał syn Nilsa. Nils Fredrik występujący na co dzień w grupie TUCK FROM HELL, zresztą razem z Markusem Bengtsem.
Jest tu także Fredrik Bergh z BLOODBOUND i tajemniczy Anuviel. Sporo klawiszy na tej płycie...
Bardzo często na takich albumach wokaliści uciekają od stylistyki muzycznej, jaką prezentują na płytach swoich macierzystych formacji. Uciekają w stronę progresji, hard rocka, modern metalu czy innych ścieżek. Trochę się tu tego obawiałem. Na szczęście jednak ASTRAL DOORS spotyka LION'S SHARE.
Evil Deluxe po prostu niszczy teatralnością w stylu EVIL MASQUERADE w połączeniu z bojowym refrenem w stylu ASTRAL DOORS. Do tego te znane motywy zagrane są z takim przymrużeniem oka, że robią jeszcze większe wrażenie.
Wokal Nilsa jest po prostu kapitalny i taki przy tym zabawny, przerysowany.
Estonia to już dramatyczna opowieść o zatonięciu promu o tej nazwie, z symfonicznymi klawiszami. Klasyczna dla ASTRAL DOORS rytmika i epicki rozmach i jest to wyborny utwór z dalekim narracyjnym skojarzeniem z Rime Of The Ancient Mariner IRON MAIDEN.
How the West Was Won to poruszający do głębi kolejny teatralny epic heavy metal i co Nils wyczynia głosem w tej kompozycji to jest po prostu niesamowite! On chyba jak porządnie krzyknie, to rozbija szybę pancerną. Jest jedyny w swoim rodzaju! Co za bojowy hymn, gdzie ASTRAL DOORS spotyka SABATON. Kolejny w tym stylu to September Black zagrany szybciej w powerowym stylu.
Kings and Queens to mega majestatyczny epic heavy metal z najwyższej półki z grzmiącymi bębnami, pompatycznym tekstem i dumną melodią. Kolejny mistrzowski numer na tym albumie. Podobnie epickie trzęsienie ziemi to twardo rozegrany i prze -potężnie zaśpiewany w stylu Dio Circle in the Sky. W Metalhead gościnnie zaśpiewał z Nilsem Chris Boltendahl z GRAVE DIGGER i to znakomity duet. Taki metal niemiecki spotyka szwedzki przy zabójczym solo Larsa Christmanssona.
Szybki Gasoline, ma wspaniały zamaszysty refren z maidenowskimi akcentami w melodii, być może nawet najbardziej zapadający w pamięć ze wszystkich tutaj. Może się z nim równać z pewnością refren z potoczystego, bardzo energicznie zagranego Dark Evolution, gdzie mamy wspaniały dialog Backlunda i Christmanssona.
Jeśli cover ACCEPT i Nils, to tylko klasyk "Burning" i zrobione to jest zdecydowanie jak należy.
I skoro rozpoczęło się od teatru EVIL MASQUERADE to kończy się to wszystko teatrem w stylu ROYAL HUNT.
Przepiękne, po prostu przepiękne, gdy Johansson w A Waltz for Paris śpiewa zwrotki.

Wykonawczo bliżej tu do LION"S SHARE niż do ASTRAL DOORS , co zrozumiałe, bo gitarzystą jest Lars Christmansson, większa jest rola klawiszy na drugim planie, zwłaszcza gdy gra Anuviel. Warto też zwrócić uwagę na nieco inne sola, od tych, do których przyzwyczaił ASTRAL DOORS. Młody Nils Fredrik Johansson spisał się w tym doborowym towarzystwie znakomicie i to perkusja napędzająca to wszystko na najwyższych obrotach.
Ktoś czekał na nowy ASTRAL DOORS? To jest nowy ASTRAL DOORS bez "Astral Doors" na okładce. jest tu jednak i własny znak firmowy Nilsa. Jest coś swoistego i dodatkowo pięknego.
Od chwili gdy ten zespół powstał i Nils zaczął tworzyć w nim te cuda, jestem w pierwszym szeregu fanów.
Po raz kolejny heavy metalowa dewastacja!

ocena: 9,9/10

new 17.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Nils Patrik Johansson - The Great Conspiracy (2020)

[Obrazek: R-14851580-1582819513-2184.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Agitator 06:10
2.One Night at the Cinema 04:39
3.The Baseball League 05:22
4.Freakshow Superstar 03:07
5.March of the Tin Foil Hats 05:44
6.Prime Evil 07:25
7.Killer Without a Gun 03:42
8.The Great Conspiracy 05:33
9.This Must Be the Solution 06:18
10.Requiem Postlude 01:38

rok wydania: 2020
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Nils Patrik Johansson - śpiew
oraz:
Lars Christmansson - gitara
Andreas Loos - gitara basowa
Nils Fredrik Johansson - perkusja
Kay Backlund - instrumenty klawiszowe


Jest to druga płyta Nilsa Patrika Johanssona wydana pod własnym nazwiskiem i wygląda na to, że ta kariera solowa została potraktowana przez niego bardzo poważnie.  Zespół towarzyszący ten sam co poprzednio, a album wydany został w lutym przez Metalville.

Zasadniczo ten LP jest czymś w rodzaju konceptu kryminalnego w nieco retro formie, z pewnym politycznym przesłaniem, nie ma tu jednak ściślejszego powiązania poszczególnych kompozycji poprzez jakieś intro czy interludia. Po prostu zestaw kompozycji opowiadających o zabójcach i wielkim spisku...
Muzycznie Johansson pozostaje w kręgu ASTRAL DOORS i CIVIL WAR, i komu podobała się płyta z 2018, to zapewne przypadnie mu do gustu także tegoroczna. Czy jednak jest to płyta na miarę debiutu?
Otwierający ten album The Agitator to taki szybki klasyczny numer z Johanssonem, z pewną liczbą zapożyczeń (dosyć oczywistych) i brzmi to solidnie, ale równocześnie także powszednio. Doświadczenie w wykonaniu bierze górę nad samą wartością kompozycyjną... Melodyjnie i szybko w lekko teatralnym (do tego klasyka muzyczna!) One Night at the Cinema i miłe to jest dla ucha, ale takie to komiksowe... Ciężej, mroczniej i kontrowersyjnie topornie w The Baseball League, gdzie bojowy refren wstawiony jest w mieszankę po części progresywnych riffów gitarowych i klawisze w manierze LIONS SHARE i WUTHERING HEIGHTS. Ciekawie, ale raczej tylko w refrenie. Krótki Freakshow Superstar nastawiony jest na przebojowość melodii, jest to także kompozycja promująca ten LP i pokazująca to co tu można usłyszeć, tyle, że zostało to mocno podkolorowane. To wszystko na tej płycie jest, ale jednak w słabszym wydaniu. Tu jednak zabawa i show przedni!
Jednym z najlepszych na tej płycie jest przepotężny dumny song heroiczny (jedyny tutaj!) Prime Evil, pełen dostojnego stylu ASTRAL DOORS z dawnych lat i bardzo bliski muzycznemu credo z "Evil Deluxe". Warto jednak zauważyć, że i tu są wstawki typowe dla grup progressive, gdzie występował lub występuje Nils. Także i Killer Without a Gun prezentuje się wybornie, a potoczyste rytmiczne ataki gitarowe Nilsa wspierane są fajnymi chórkami w stylu LIONS SHARE. Refren pierwsza klasa! Killer! A po masywnym organowym wstępie The Great Conspiracy rozwija się dosyć zwyczajnie jak na ten album, w takim dosyć powszednim stylu bardziej ASTRAL DOORS niż innych ekip z Nilsem. W pewnym stopniu jest to album drobnych rozczarowań, bo jak inaczej można nazwać niewykorzystanie potencjału pewnych przewodnich motywów w finałowym This Must Be the Solution? No, jednak gdyby spojrzeć na to z perspektywy LIONS SHARE... Tak przy okazji - wyśmienite solo Christmanssona.
Nils w formie doskonałej, rozdziera głosem pancerne blachy, a ekipa mu towarzysząca to w końcu filary LIONS SHARE. Wykonanie doskonałe, natomiast chyba trochę zapomniano o lekkim wygładzeniu tego wszystkiego, nadaniu większej głębi planom dalszym... Koncepty rządzą się pod tym względem pewnymi prawami i tu brak takiego swoistego szlifu.

Ostatecznie można dojść do wniosku, że tym razem Johanssonowi chodziło o coś innego. W zasadzie ten album mógłby ukazać się pod szyldem LIONS SHARE, nie tylko ze względu na skład, ale przede wszystkim ze względu na sposób zaprezentowania tego wszystkiego. No bo przecież wystarczy posłuchać March of the Tin Foil Hats. Taki specyficzny duch progresywnego i teatralnego podejścia do tematu, podobny do LP "The Shadow Cabinet" jest tu mocno zarysowany, styl narracji podobny, choć sama muzyka na pewno często bliska nadal ASTRAL DOORS i CIVIL WAR. Tyle, że nie tego najlepszego ASTRAL DOORS i najlepszego CIVIL WAR, i tu już nie chodzi o brak heroizmu czy epickości, bo ta w obranej tematyce oczywiście nie pasuje.
Dewastacji i sensacji nie ma, jest tylko bardzo dobra płyta Nilsa i LIONS SHARE.

ocena: 8,2/10

new 29.02.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości