Angeldark
#1
Angeldark - Angélique (2008)

[Obrazek: R-4621395-1370192485-4685.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Libera Me - Overture for Choir and Orchestra in E minor 02:01       
2. Wolf 06:00       
3. The Night Song 07:04       
4. Saint-Germain (The Man Who Killed Death) Part I 06:14     
5. Saint-Germain (The Man Who Killed Death) Part II 05:42       
6. Rain 04:21     
7. Wanderer 03:08       
8. In My Dreams 05:09       
9. Venom X 07:18     
10. The Mastery of Pain 06:46       
11. Follow the Chain 05:33     
12. Seven Candle Circle 05:15     
13. Under the Cathedral 01:30     
14. In Darkness (rmx) 02:46

Rok wydania: 2008
Gatunek: Symphonic Gothic/Power Metal
Kraj: Hiszpania

Skład:
Santiago Fano - śpiew, gitara, bas
Marcos Cuadrado - śpiew, gitara, bas
José Ornia - perkusja
Anita Jones - instrumenty klawiszowe
Gościnnie:
Berenice Musa - śpiew

THE STORMRIDER nie stało się drugim DARK MOOR ani też jakąkolwiek inną gotycką sensacją pokłosia NIGHTFALL, którą miało zostać, mając na uwadze fakt, że produkcja w Finlandii nie była przypadkiem.
Santiago Fano powrócił z drugiej zespołem, ANGELDARK, który składa się z członów jego poprzedniej formacji. Album został nagrany dość szybko i już w 2008 roku można było usłyszeć owoce pracy Fano.

Wolf to całkiem solidnie zagrany i energiczny power symfoniczny z chłodem Finlandii, w brutalniejszych chwilach ocierający się o CHILDREN OF BODOM.
To jest rozpoczęcie, które tworzy obraz dość fałszywy tego albumu, bo dalej jest smutny gothic metal POISONBLACK, The Night Song. Dużo tutaj jest Finlandii, króluje w zimnym i mechanicznym Saint-Germain, są też i elementy powerowe i te kontrasty gothic-power potrafią być irytujące, tak jak disco klawisze, którymi idą w późniejsze, niesłuchalne już rejony POISONBLACK, które trudno było nazwać metalem. Kiedy jeszcze do tego dochodzi do mieszanki NIGHTWISH w Rain to, mimo solidnej melodii, ten eklektyzm utrudnia odbiór. Chapter 2 zaczyna się od NIGHTWISH, zaraz potem jest Wanderer, czyli KALMAH z czasów They Will Return, do tego dochodzi power metal SONATA ARCTICA, aby po chwili kompletnie zwolnić i grać pod DENIGHT, nawiązując tłem klawiszowym do CHILDREN OF BODOM.
W VENOM X niestety nie są w stanie zainteresować, może i pod koniec jest ciekawe solo gitarowe, ale nie warto się męczyć 5 minut nad muzyką o dziwo bardzo wtórną i dość biedną w aranzacji, co zaskakuje, patrząc na kompozycje poprzednie, przepełnione różnymi motywami i w których dzieje się aż za dużo. The Mastery of Pain to bardzo typowy operatika metal i bardziej zaskakują mrokiem KALMAH przecinanego CHILDREN OF BODOM z NIGHTWISH.
Seven Candle Circle to całkiem przyjemne zakończenie, głównie dlatego, że nie jest to konglomerat dziwnych pomysłów, może nawet nazbyt kontrastowych. Tylko wolno zagrany, ze stylem, refleksyjnie i klasztornie gothic.

Brzmienie jest zrealizowane wybornie i Santiago Fano z pomocą mistrza George Marino dali radę, dotyk Eugene Nastasi też słychać, szczególnie w partiach klawiszowych, przypominających koszmarek VISIONS OF ATLANTIS, do którego przyłożył rękę.
Technicznie zarzucić coś trudno, jednak eklektyzm i mnogość pomysłów potrafi wywołać zniecierpliwienie i do końca nie wiadomo, o co tutaj chodzi i to tylko pogłębia wrażenie nierówności ogólnie dobrze zrealizowanej płyty.
Zespół był aktywny do 2015 roku, po czym słuch o nim zaginął, podobnie jak o THE STORMRIDER.
Niby niczego nowego tutaj nie ma, jeśli chodzi o pomysły na melodie, ale jest to eksperyment nie do końca udany, choć nie wywołujący niesmaku, a to już coś.

Ocena: 7/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości