Within Silence
#1
Within Silence - Gallery of Life (2015)

[Obrazek: R-7495729-1478028224-4123.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Intro 01:09
2.Silent Desire 04:22
3.Emptiness of Night 05:13
4.Elegy of Doom 04:38
5.The Last Drop of Blood 06:59
6.Love Is Blind 04:59
7.Anger and Sorrow 05:53
8.Judgement Day 03:49
9.The World of Slavery 05:54
10.Road to the Paradise 07:40
11.Outro 01:00

rok wydania: 2015
gatunek: power metal
kraj: Słowacja

skład zespołu:
Martin Klein - śpiew
Richard Germanus - gitara
Martin Čičo - gitara
Filip Andel - gitara basowa
Peter Gacik - perkusja 
oraz
Ján Čverčko - instrumenty klawiszowe

WITHIN SILENCE z Koszyc istnieje pod obecną nazwą od roku 2014 (poprzednio RIGHTDOOR) i ten album jest jego debiutem. Płyta została wydana nakładem Ulterium Records, jasne jest więc, że ta ekipa prezentuje metal z obszaru christian.

Jeśli porównać go do innych zespołów z tego nurtu na Słowacji jak chociażby do SIGNUM REGIS to zespół gra nieco ostrzej, nieco ciężej, nieco szybciej i nieco bardziej realnie powermetalowo, tyle, że w ramach ogólnie przyjętej dla tego stylu konwencji. Słychać tu wpływy zarówno szwedzkie jak i niemieckie, choć na pewno nie niemieckie w wysublimowanym przekazie, zdecydowanie gitarowym i pozbawionym cech progresywnych czy też hard rockowych.
Coś tu jest zapewne z NARNIA w tym eleganckim i nieagresywnym riffowaniu dynamicznych i bardzo zgranych gitarzystów,  dostosowanym do gustów miłośników christian metalu. Te kompozycje są przygotowane bardzo starannie, jest tu spory nacisk na rozpoznawalność refrenów, w znaczniej mierze udanych i zapadających w pamięć. Mocnym punktem jest wokalista, który może nie ma specjalnie rozpoznawalnego głosu, ale śpiewa bardzo pewnie w średnich i średnio wysokich rejestrach, głosem sympatycznym, bez drapieżności, ale plastycznym w przekazie.
Dominują kompozycje dosyć szybkie w miarowych tempach, zwiewne i potoczyste. Zwracają uwagę autentycznie atrakcyjne w ramach melodic power metalu melodie w Emptiness of Night czy Love Is Blind z ciekawie krążącymi w dalszych planach klawiszami.  
Niektóre mają charakter typowy dla christian metalu jeśli chodzi o wzniosłość refrenów (Silent Desire, Anger and Sorrow) czasem zło ma postać drugiego scream/harsh wokalu (Elegy of Doom). Są tu także pewne nawiązania do amerykańskiego melodic heavy christian metalu w pozbawionym cech power metalowych Judgement Day, przy czym takiego o bardzo pozytywnym przesłaniu ze Strony Jasności. Grupa znakomicie wypada w potężnym riffowo The Last Drop of Blood, gdzie przypominają mocą SINBREED jednak i tu następuje złagodzenie całości w znacznie bardziej delikatnym refrenie. Atak gitarowy w części instrumentalnej w pewnym momencie jest po prostu fenomenalny. Ogromna energia i precyzja.
Zgrabnie zostały wplecione elementy folkowe w The World of Slavery, który ma charakter epicki i heroiczny w stylu BLIND GUARDIAN. Jest także bardzo grzeczny i ułożony christian power metal absolutnie szwedzki w niezłym Road to the Paradise.

Ján Čverčko, który tu zagrał gościnnie na instrumentach klawiszowych przygotował ten album pod względem soundu bardzo starannie i pomysłowo. Nie jest to brzmienie ciężkie, ale też nie jest tak chłodne jak typowo szwedzkie. Perkusja została zrealizowana wybornie, gitary w tej konwencji nawet nieco mocniejsze niż zazwyczaj.
Credo muzyczne tego zespołu jest takie, a nie inne i z tym dyskutować nie można. Jednak gdyby było inne, muzycy uwolnili się z więzów christian metalowej konwencji power metalu, zagrali ciężej i ostrzej, to byłby to band power metalowo dewastujący, zważywszy na umiejętności i "wyczucie" power metalu, jakie mają w sobie.



ocena: 8,1/10

new 14.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Within Silence - Return from the Shadows (2017)

[Obrazek: R-11067329-1547466959-7302.jpeg.jpg]

tracklista:
1.We Are the Ones 04:02
2.Heroes Must Return 05:06
3.Children of Light 05:18
4.Calling from the Other Side 03:20
5.In the Darkness 16:46
6.The Final Victory 06:44
7.You & I 03:51
8.Master 04:21
9.Return from the Shadows 09:49

rok wydania: 2017
gatunek: power metal
kraj: Słowacja

skład zespołu:
Martin Klein - śpiew
Richard Germanus - gitara
Martin Čičo - gitara
Viktor Varga- gitara basowa
Peter Gacik - perkusja 


Druga płyta WITHIN SILENCE ukazała się w październiku 2017 ponownie nakładem Ulterium Records.

W jakiś sposób ten zespół ewoluował w kierunku form bardziej rozbudowanych, w kierunku chwytliwej progresywności, jednak rozpoczynają tutaj od znakomitego, potoczystego power metalowego hita We Are the Ones. Ponownie to, co najlepsze z ich bardzo dobrego debiutu!
Średnie tempa, mocne gitary i doskonały, pełen ekspresji technicznie wyborny wokal, to wyznaczniki kolejnych znakomitych utworów - Heroes Must Return, Children of Light. Jest to zespół samoistny, niepowtarzalny, jakże odległy zarówno od stylistki niemieckiej jak i skandynawskiego chłodu. Grając christian metal, grają muzykę bez zbędnego patosu, bez wzniosłego zadęcia, muzykę zapadającą w pamięć i doprawdy chwytliwą w tych urzekających melodiach, i pełną ciepła i jasnego światła. Oczywiście, potrafią także zagrać mocniej, w zdecydowanie bardziej typowej stylistyce power metalowej w Calling from the Other Side i to także kompozycja udana, choć może bliższa encyklopedycznemu melodic power z Niemiec.
Środkową część albumu wypełnia kolos In the Darkness, trwający prawie 17 minut. Ma on charakter suity, masywnej, opartej o mocny gitarowy fundament i wzbogacony o elementy symfoniczne, w tym chórek żeński, prawdziwy, a nie programowany (Barbara Budaiová, Lenka Pavúková i wokalista SINNERS MOON Simona Janovičová). Jest tu epika, jest monumentalność, jest pięknie od początku do końca opowiedziana historia. No i jest świetna, kolejna świetna chwytliwa melodia. Jest także delikatna partia o refleksyjnym charakterze i jest dużo pozytywnych wzruszeń... A potem dynamiczny melodic power The Final Victory w heroicznym stylu i najbliżej tu do znakomitego węgierskiego WISDOM. Moc!
Ciepłe, pełne gracji granie to wizytówka WITHIN SILENCE. Kapitalny jest w tym stylu You & I. Gdyby szukać czegoś minimalnie słabszego, to byłby to Master, owszem, bardzo dobry, ale jednak bez tej magii pozostałych kompozycji.
Tytułowa kompozycja albumu umieszczona została na końcu. To także utwór rozbudowany, galopujący dumnie w heroicznym stylu i ponownie słychać echa WISDOM w najbardziej wysublimowanej i eleganckiej formie. Ekstraklasa gatunku i godne zakończenie całego LP.

Cała ekipa gra z wielką swobodą. Przemyślane sola, pomysłowe partie perkusji, udane szarże basowe. Martin Klein - Mistrz!
Realizacja płyt z melodic power metal bywa różna, choć ostatnio zazwyczaj bardzo dobra. Tu jest wspaniała, z kapitalnym ustawieniem wszystkich instrumentów, sound jest soczysty, ciepły, krystaliczny i taki można powiedzieć nietypowy, niepowtarzalny. Mix i mastering to robota Rolanda Grapowa, który naprawdę postarał się, by to nie był sound niemiecki tylko swoisty, rozpoznawalny. W swoim słowackim studio wyczarował coś bardzo, bardzo interesującego.
WITHIN SILENCE jest zespołem znakomitym, zaprezentował się na tej płycie fantastycznie i koniecznie musi istnieć i nagrywać dalej, bo tworzy piękną, wartościową muzykę.


ocena: 9,6/10

new 19.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Within Silence - The Eclipse of Worlds (2024)

[Obrazek: 1276946.jpg?0933]

Tracklista:
1. Land of Light 05:16     
2. Divine Power 03:34     
3. The Eclipse of Worlds 07:14     
4. The Treason 04:55     
5. Storyline 03:29     
6. Battle Hymn 06:08     
7. The Broken Thorn 03:29     
8. The Mist 05:31     
9. When Worlds Collide 12:44

Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Słowacja

Skład zespołu:
Martin Klein - śpiew
Richard Germanus - gitara
Marian Gonda - gitara
Viktor Varga - bas
Peter Pleva - perkusja

Gościnnie:
Jan Cvercko - instrumenty klawiszowe


Na siedem długich lat zamilkło WITHIN SILENCE, jednak w końcu, 6 grudnia 2024 roku, pojawi się nowy, długo wyczekiwany materiał, wydany przez szwedzką wytwórnię Ulterium Records.

Minęło wiele lat, doszedł nowy gitarzysta i nie jest to bezpośrednia kontynuacja Return From The Shadows. Nie ma chwytliwego progressive metalu, jest za to bardziej mainstreamowy, melodic power metal. To bardzo przebojowy album z mocnymi inspiracjami SIGNUM REGIS, POWER QUEST, STRATOVARIUS i pośrednio NARNIA. Ładnie i szwedzko się to zaczyna w Land of Light, gdzie Martin Klein czaruje swoim donośnym głosem, chociaż tutaj refren jest jeden ze słabszych na tym LP, czego nie można powiedzieć o wykonaniu instrumentalnym, które jest na równie wysokim poziomie, jak siedem lat temu. Richard Germanus znakomicie dogaduje się z Marian Gonda i ich sola gitarowe są tutaj bardzo dobre, melodyjne i niezwykle techniczne, nawet w najsłabszym, sztampowym Divine Power z echami POWER QUEST.
Prawdziwa część albumu zaczyna się w znakomitym, wysmakowanym The Eclipse of Worlds, w którym spotykają się VEONITY oraz SIGNUM REGIS. Jest rycerski, autentyczny klimat i charakterystyczne dla SIGNUM REGIS zagrywki gitarowe w refrenach. Znakomity w tym stylu jest też The Treason i prezentują tutaj niebotycznie wyższy poziom niż na początku tego LP. Delikatnie rycerski Storyline to nawiązanie do debiutu i jest to dobre, ale nie tak dewastujące jak Battle Hymn czy The Mist w stylu THE STORYTELLER czy The Broken Thorn, w którym dominuje STRATOVARIUS.
Na koniec kolos When Worlds Collide i   jest lekki jak kompozycje STRATOVARIUS i MAJESTICA ze znakomitymi ozdobnikami gitarowymi i niezłym refrenem, jednak nie jest to tak widowiskowe, jak In The Darkness z albumu poprzedniego. To jest dobre, chociaż na swój sposób przewidywalne.

Mix wykonał Matt Smith, masteringu podjął się Jacob Hansen i ten album brzmi znakomicie, selektywnie i jedynie szkoda, że aranżacje symfoniczne nie są bardziej zaawansowane, aby wykorzystać pełny potencjał tego brzmienia.
WITHIN SILENCE zagrało solidny, choć mainstreamowy power metal. Powrót jak najbardziej udany, chociaż szkoda, że to nie jest kontynuacja epickiego Return from the Shadows, w którym Martin Klein w pełni jest w stanie rozwinąć skrzydła.


Ocena: 8/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Ulterium Records.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości