Child of Caesar
#1
Child of Caesar - Spirit & Liberation (2022)

[Obrazek: 1030412.jpg?0737]

tracklista:
1.Scorpion 04:47
2.Your Eyes On Me 03:37
3.Lisa 04:10
4.Ritual Summer 03:57
5.Moon 24 03:28
6.Godchildren 03:46
7.Seven 03:43
8.Native Tongue 03:08
9.B.M.T.C. 03:36
10.Exitus 01:48
11.San Francisco 03:10

rok wydania: 2022
gatunek: gothic metal/extreme
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Patrick Pagliaro - śpiew
Christopher Kassad - gitara
André Marcussen - gitara
Tobias Habel - gitara basowa
Felix Haun - perkusja


Istniejący od roku 2011 CHILD OF CAESAR miał do tej pory na koncie tylko jeden, wydany w 2015 album "Love in Black". Grupa zaprezentowała na nim muzykę z obrzeży gothic metalu i goth rocka i mimo dosyć ciężkich partii gitarowych, raczej bliżej było do gothic rocka czy też takich nieco stylistycznie niedookreślonych ekip niemieckich, jak chociażby VOODOMA. Potem nastąpiły lata ciszy i zmiana na stanowisku wokalisty, bo miejsce Daniela Mitchella zajął debiutant Patrick Pagliaro. Zespół zapowiedział nowy album, cięższy i bliższy metalowym standardom i oficjalna premiera wyznaczona została na 26 sierpnia 2022, a wydawcą jest niemiecka wytwórnia Dr. Music Records.

Miało być ciężej i jest. Niestety, jest także dużo nieoczekiwanej, przerysowanej brutalności i pewne kompozycje zupełnie do ogólnego gothic metalowego stylu płyty nie pasują. Oczywiście ekstremalność w gothic metalu nie jest niczym nowym, co innego jednak pomysły TYPE O NEGATIVE na urozmaicenie klimatu, a co innego włączanie do zestawu kompozycji takich extreme metalowych, do tego niczym się nie wyróżniających numerów jak umieszczony na początku Scorpion. Pod koniec zupełnie im puszczają hamulce i kiepski melodic death metal z elementami hardcore i crossover w B.M.T.C. i Exitus obija z pewnym mozołem budowany klimat gothic w części środkowej tej pyty. Nie ma tu ani jednego gothic metalowego hita w stylu europejskim, ani też takiego, który mógłby zadowolić miłośnika stylistyki amerykańskiej w ramach wizji gatunku wypracowanej onegdaj przez Petrusa Thomasa Ratajczyka. Są i owszem oddzielne momenty dosyć interesujące w tych klasycznych goth fragmentach, takich kompozycji jak Your Eyes On Me, Moon 24 czy Godchildren (chyba najlepszy utwór na płycie), jednak nie wychodzi to poza raczej średni poziom melodii i doświadczeń z roku 2015. W przypadku Seven weszli w ślepą już uliczkę, którą zamknął IN FLAMES w roku 2000 nagrywając "Clayman". Nie chciałbym zbyt mocno imputować, że Seven schodzi na niebezpieczne obszary melodic metalcore...
Kontrowersje budzi wykonanie wokalne, bo w każdym z przedstawionych stylów i interpretacji Patrick Pagliaro prezentuje się amatorsko. Co do instrumentalistów, to na temat ich gry z osobna trudno coś powiedzieć. Mastering, poza perkusją jest fatalny, gitary, w tym basowa paskudnie przesterowane i o zupełnie pozbawionym indywidualnych cech soundzie. Nieraz się to po prostu zlewa i niemal rzęzi. Może to miało być nowoczesne, ale nowoczesność na tym w brzmieniu nie polega.

Trudno określić, do kogo ta płyta jest skierowana. Muzyczne przesłanie jest niejasne, a łączenie gatunków zupełnie nieprzemyślane. Jeśli to ma być taki modern extreme gothic metal, to eksperyment się nie udał.


ocena: 5/10

new 5.06.2022

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dr. Music Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości