Cave
#1
Cave - Out of the Cave (2024)

[Obrazek: Cave-Out-Of-The-Cave.jpg]

tracklista:
1. Rat In A Hole 3:25
2. Hero 4:28
3. Screaming For A Saviour 5:45
4. Send For My Soul 3:51
5. Blinded 8:12
6. Against The Fray 4:23
7. Like A True Father 4:10
8. Sizzling Seas 5:06
9. New Found King 4:05
10. The Gold Crown 5:15
11. Deep Menagerie 5:23

rok wydania: 2024
gatunek: melodic progressive heavy metal
kraj: Niemcy/USA

skład zespołu:
Ronny Munroe - śpiew
Chris Lorey - gitara, instrumenty klawisozwe
Roberto Palacios - gitara basowa
Steffen Theurer - perkusja

Niemiecka formacja gitarzysty Chrisa Lorey'a (IVANHOE, SCENES) z Ronny Munroe jako wokalistą. Nowa ekipa, w której pojawili się także ludzie niegdyś związani z CHINCHILLA, choć perkusista Chris Schwinn na płycie przygotowanej przez zespół nie zagrał. A płyta zostanie wydana przez wytwórnię Metalapolis Records 15 marca 2024.

Lorey jako twórca zamieszczonych na płycie kompozycji sięga do wzorów niemieckiego melodyjnego heavy metalu, a nawet hard rocka z lat 80tych. Może nie prostej przebojowości BONFIRE czy SCORPIONS, bo same aranżacje i struktura utworów są bogatsze i bardziej wysublimowane, a sola gitarowe przygotowane w większości bardzo starannie, z dużą dozą klasycznego rocka i zagrane elegancko i w czytelny sposób. Tego elementu warto posłuchać w każdym z tych numerów. Można także posłuchać sympatycznej sekcji rytmicznej, która tak naprawdę nie ma tu za wiele roboty, grając rzeczy proste i nie przeszkadzające w odbiorze gitary i wokalu Munroe. Munroe to wokalista, który się ostatnio nieco zagubił. Epizod w VICIOUS RUMORS zakończył się na niczym w roku ubiegłym, jego własny projekt BETWEEN WORLDS nie okazał się w roku 2021 niczym szczególnie interesującym... Z zupełnie niejasnych dla mnie powodów ten miażdżący klasycznym heavy/power głosem w stylu amerykańskim wokalista wchodzi z uporem na terytoria metalu lżejszego kalibru i nie wychodzi to specjalnie ciekawie, także na albumie CAVE. Jakoś mnie zupełnie nie przekonuje taki festiwalowo romantyczny Munroe w Like a True Father, czy Deep Menagerie, ani funkujący rockowo w The Gold Crown. Ogólnie, może i ta płyta byłaby interesująca, gdyby Lorey przygotował zadziorny materiał w stylu CHOLANE zmiksowanym z KISSIN DYNAMITE, Munroe zaśpiewałby to swoim lekko chrapliwym głosem z mocą i pasją. Nie ma tu jednak takiej muzyki, tak jak i nie ma dobrego klasycznego heroicznego metalu, bo taki nie jest Ne Found King). Zresztą już na początku Rat in a Hole i Hero pokazują, że trochę to wszystko jest przekombinowane i skierowane do niekreślonego grona słuchaczy. To nie kopalnia radiowych hitów, nie jest to także album interesujący jako melodic progressive (bo taki nie jest najdłuższy Blinded stylizowany na SAVATAGE). Jeden raz ta gitara jest masywniejsza, riffy bardziej power metalowe i Sizzzling Seas, to taki utwór, gdzie Munroe robi co do niego należy, jak należy. Tu przypomina to, co skutecznie robił w ramach heavy/power metalowego RONNY MUNROE, choć tam w tym stylu bywały znacznie lepsze kompozycje.

Marc Ayerle jako twórca soundu bardzo się postarał, by to zabrzmiało dobrze i zabrzmiało w przypadku każdego instrumentu z osobna i wziętych razem, ale po co było tak głośno ustawać samego Munroe? On ma naturalny dar przebijania się i górowania nad znacznie mocniejszymi gitarowymi ścianami i nie trzeba go dodatkowo wzmacniać na konsoli mikserskiej.
Nie po raz pierwszy muzycy o bardzo dużym doświadczeniu po prostu idą po zbyt krętych, muzycznych ścieżkach.


ocena: 6/10

new 17.01.2024

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Metalapolis Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości