Anubis (USA)
#1
Anubis - Dark Paradise (2024)

[Obrazek: a1162186350_16.jpg]

Tracklista:
1. Venom and the Viper's Kiss 03:37     
2. Heartless 04:07     
3. Priestess of Dark Paradise 03:54     
4. Fallen 04:02     
5. Devour 03:30     
6. The Uncreated 03:34     
7. Symbolic 05:59     
8. Strife 03:26     
9. Thy Frozen Throne 04:00

Rok wydania: 2024
Gatunek: Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Devin Reiche - śpiew
Eleazar Llerenas - gitara
Justin Escamilla - gitara
Will Buckley - bas
Robin Salazar - perkusja

Gościnnie:
David Ainsworth - śpiew (5)
Balmore Lemus - gitara (1)
Paul Gehlhar - perkusja (2, 9)
Cassie Morris - instrumenty klawiszowe (4)
Diego Valadez - instrumenty klawiszowe (9)


Założony w 2018 roku w Lost Angeles w stanie Kalifornia przez Devine'a Reiche długo zbierał skład i przewijały się przez niego różni muzycy, jedni utalentowani, inni bardziej tradycyjni, ale w 2020 roku do grupy dołączył Eleazar Llerenas, bardzo uzdolniony i obiecujący shredder nowego pokolenia. To zwróciło szczególną uwagę niektórych na zespół, jednak materiał udało się nagrać i wydać dopiero 23 lutego 2024 roku nakładem amerykańskiej wytwórni M-Theory Audio.

Eleazar Llerenas, cóż za powiew świeżości na amerykańskiej scenie metalowej, jego wszechstronność i plastyczność słychać już w znakomitym technicznie Venom and the Viper's Kiss, gdzie w solach power metal miesza się z thrash i tradycyjnym heavy. Sola są wykonane tutaj niezwykle starannie i wielokrotnie pokazuje na tym albumie, że jest mistrzem. Jak znakomite jest solo Fallen opisać trudno, tak jak jego inspiracje bardziej europejskim power metalem w swobodzie i lekkości. Szwecja? Możliwe.
Justin Escamilla również gra bardzo dobrze, ale można odnieść wrażenie, że wszystkie światła w popisach gitarowych wskazują na Eleazara Llerenasa. Sekcja rytmiczna jest bezlitosna, głośna, twarda i bardzo precyzyjna, ostra i chłodna jak stal. Warto też nadmienić, że ANUBIS nie popełnia tutaj błędów wielu innych grup grającym US Power Metal i nie jest to album monotematyczny i szybko nudzący jednolitością i jednostajnością kompozycji. Heartless zagrany w wolniejszych tempach ma świetny, nośny refren i inkantacje gitarowe. Świeżość, świeżość i jeszcze raz świeżość, a przecież nie grają tutaj niczego nowego i komiksowy Priestess of Dark Paradise tylko to potwierdza. Tylko ile zespołów ma takich gitarzystów, którzy wygrywają takie cuda?
Bardziej tradycyjny power thrash USA też tutaj jest w Devour w stylu IMMORTAL GUARDIAN, ale w porównaniu z The Uncreated wypada to bardzo blado. Gdzieś to wszystko spaja DEATH z lat późniejszych i cover przekultowego Symbolic tutaj nie powinien dziwić.
Strife to klasyczny, rytmiczny USPM, ale absolutnym, rycerskim zniszczeniem jest końcowy Thy Frozen Throne. Zaczyna się znakomicie, epicko, aby zaraz potem przerodzić się w bardzo melodyjne natarcie w stylu europejskim, gdzieś pomiędzy SONATA ARCTICA a LOST HORIZON z kapitalnym solem klawiszowym. Kiedyś tak grał CELLADOR i jak to pięknie brzmi tutaj. Zniszczenie. Do tego jak dobrze tutaj śpiewa Devin Reiche! Z początku może się wydawać niezłym gardłem USPM, ale to tutaj błyszczy. Głos swobodny i lekki, nie tak szorstki jak Skinnera, ale i bez egzaltacji heavy thrashowych krzykaczy. Głos stworzony do tej muzyki.

Mix wykonał Josh Franks, mastering niezmordowany Mika Jussila, który wykorzystał tutaj swoje doświadczenia z debiutu CARTHAGODS. Znakomita perkusja o sile rażenia bomby atomowej, czyli tak, jak to powinno być w USA.
Rewelacyjny debiut z USA, zagrany na nienagannym, mistrzowskim poziomie. Mimo małych potknięć kompozycyjnych, w tym gatunku to najpewniej będzie jeden z najlepszych LP tego roku. W kwestii debiutów z USA, to najpewniej będzie ścisła czołówka.
Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejny album tego zespołu i oby z kolejnymi czarami Eleazara Llerenasa.
Prawdziwy wirtuoz gitary.


Ocena: 8.8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości