Knights of the Realm
#1
Knights of the Realm - Knights of the Realm (2021)

[Obrazek: 992462.jpg?0318]

tracklista:
1.An August Play 02:06
2.Into the Void 04:32
3.Heavy Metal 02:59
4.Fields of Fire 05:21
5.Chains of Metal 04:24
6.Blood on Steel 03:08
7.When Metal Meets the Beast 04:05
8.Steel my Heart 03:56
9.Standing at the Gates of Hell 04:07
10.Metal Attack 03:34

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Metal Machine (Marcus von Boisman) - śpiew
Megalomagnus (Magnus Henriksson) - gitary
Larry "The Hammer" Shield (Lars Sköld) - perkusja  

Ze Sztokholmu przybywa na metalową scenę KNIGHTS OF THE REALM. Przybywa za sprawą wytwórni Playground Music Scandinavia z Malmö, która w listopadzie zaprezentowała s/t debiut tej grupy.

Jak się to wspaniale zaczyna. Przepiękne heroiczne intro An August Play stanowi faktycznie integralną część kapitalnego epickiego utworu w umiarkowanie wolnym tempie Into the Void, pełnego metalowego monumentalizmu, a przy tym z jakże piękną melodią. Cllassic heavy metal w najszlachetniejszej postaci. Hevy Metal? Oczywiście, taki w najczystszej postaci, soczysty, wynikający z najstarszych tradycji JUDAS SPRIEST i stanowiący esencję NWOTHM, a przy tym jakże odległy od sztucznego grania STEELWING, czy innych szwedzkich chłopaków w spandexach. Umieją tworzyć klimat, refleksyjny, nostalgiczny, nie tracąc mocy w potężnym, kroczącym Fields of Fire z pięknym, spokojnym refrenem. Ten wokalista... Do tej pory w metalowych grupach się chyba nie udzielał, a szkoda bo to głos wspaniały, z takim pazurem i zadziorem, gdy trzeba, dalekosiężny, mocny, stworzony do śpiewania classic heavy. Brawo, Marcus von Boisman - dewastacja! I ta piękna, przepiękna pełna finezji, wywołująca wzruszenie w solowych partiach gra gitarzysty, związanego na co dzień z grającym lżej ECLIPSE Magnusem Henrikssonem. I mocarne partie perkusyjne Larsa Skölda z TIAMAT. Jakie to archetypowe, jakie jednocześnie krzepiące w ryczącej gitarze i nieśpiesznym tempie... Chains of Metal. Ten hymnowy true refren jest fantastyczny! Atmosfera metalowego święta! I szybciej, i ostrzej w Blood on Steel stylu rzucającego wszystko na szalę w gitarowych natarciach AIR RAID. Żyleta, brzytwa! Swobodnie zmieniają nastrój na łagodniejszy w romantycznym i rozmarzonym, ale ani przez chwilę nie tracącym cech tradycyjnego heavy metalu When Metal Meets the Beast. Kiedyś Bob Halligan Jr. tworzył podobne kompozycje dla JUDAS PRIEST, ale nie były aż tak dobre... Niby tak powszednimi riffami rozpoczyna się Steel my Heart, ale jak fantastycznie to rozwijają w dumnym refrenie i osiągają efekt środkami prostymi, dając ostatecznie próbkę szczerego grania heavy metalu w najbardziej tradycyjnej postaci, przy czym po części w tradycji amerykańskiej. Mocny, balladowy song Standing at the Gates of Hell dodatkowo zyskuje w pełnym ciepła refrenie i solo, wybuchowe, pełnego rockowego żaru. Wzruszenie...
Metal Attack jest na zakończenie taki bardziej uniwersalny z cechami zdecydowanie zagranego arena metalu amerykańskiego, a z drugiej stylistyki wyrastającej z klasycznej tradycji brytyjskiej.
Mix i mastering wykonał amerykański inżynier dźwięku Matt Korr i jest to wzorcowy, czysty, mocny sound tradycyjnego heavy metalu, łączący cechy brzmienia brytyjskiego i tego z USA.

Dwa classic heavy metalowe zespoły ze Szwecji rządzą w tym roku na światowej scenie - VIRAL i KNIGHTS OF THE REALM!
No bullshit. Only Heavy Metal!


ocena: 9,8/10

new 13.11.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Knights of the Realm - Darker Than Leather (2024)

[Obrazek: 1235401.jpg?4604]

tracklista:
1.Hell Can Wait 03:22
2.Killer Machine 03:56
3.Burn 02:55
4.The Dark 03:54
5.Another Kind of Thunder 03:10
6.Love Hunter 03:43
7.Turn Off the Lights 03:20
8.Aim and Kill 03:40
9.Stand Up Stand Tall 03:36
10.Mean Machine 03:01
11.Power of Evil 04:35

rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Metal Machine (Marcus von Boisman) - śpiew
Megalomagnus (Magnus Henriksson) - gitara
Mats Rydström - gitara basowa
Larry "The Hammer" Shield (Lars Sköld) - perkusja 

Dziś, 24 maja 2024 rozszerzony do kwartetu KNIGHTS OF THE REALM ponownie nakładem wytwórni Playground Music Scandinavia przedstawia swój drugi album.

Tak, debiut był sensacyjny... Tym razem zespół proponuje ponownie zestaw zwartych, niedługich i nasyconych classic heavy metalową przebojowością kompozycji. Spokojnie, rytmicznie w stylu MAJESTY rozpoczynają bardzo dobrym utworem Hell Can Wait, który ten LP pilotował, zaraz potem Killer Machine i tym razem to jest po prostu taki nieco przesłodzony i ograny refren i to raczej bliższe hard'n'heavy niemieckiemu niż światowemu, tradycyjnemu heavy metalowi. Coś na listy przebojów... Nie uciekali się do takich chwytów na debiucie. Potem lekki i także przesycony hard rockiem, ale bardzo przyjemnie ryczący umiarkowanie mocnymi gitarami Burn. Coś jak THE UNITY. Marcus von Boisman bardzo ładnie śpiewa takie rzeczy.
W takim zestawie czeka się, kiedy chwycą za serce balladowym songiem i następuje to już w The Dark. Och, ależ patos, ależ metalowe emocje lat 80tych, ale żar emocji! Kapitalne, po prostu i oparte na takim prostym schemacie... Genialny song! I prosty, dynamiczny atak w szybkim, bardzo zadziornym Another Kind of Thunder, który można odnieść do kategorii melodic heavy/power i jest bardzo dobrze, a solo oparte na neoklasycznym motywie wyborne. Ogólnie, to tak coś w stylu AIR RAID i w sumie bardzo dużo szwedzkiej metalowej myśli w tej kompozycji zostało zawarte. Na tym tle dosyć blado prezentuje się Love Hunter, melodic heavy metal bez głębszej muzycznej historii i trochę zawstydzają tym refrenem... Także Turn Off the Lights oraz Mean Machine z kwadratowym niemieckim refrenem to classic heavy jakich wiele, niestety. Natomiast bardzo ciekawy jest Aim and Kill z wyraźnymi echami aranżacyjnych stylizacji gitarowych z lat 90tych (industrial) i zostały one w umiejętny sposób powiązane tak z teutońskim heavy, jak i inteligentnie skonstruowanym chwytliwym refrenem. Stand Up Stand Tall przypomina kompozycje THE FERRYMEN, ale Metal Machine nie ma jednak tej siły przekonywania co Romero. O takiej bardziej epickiej stronie heavy metalu przypominają sobie dopiero na koniec w Power of Evil. I jest solidna kompozycja, gdzie refren budowany jest w stylu starego DREAM EVIL.

Erik Gunnar Mårtensson z ECLIPSE wykonał mastering ostrożny, gdzie nie ma odchyłu w nadmiernie ciężkie gitary, ani w zbyt rockowe, i to taki sound środka, godzący różne gusta.
No cóż, cała ta płyta godzi różne gusta. I metalowe, i hard rockowe. Album jakby kierowany do szerszej publiczności i to się cały czas nasuwa na myśl. Jednak poza fenomenalnym balladowym The Dark nie ma tu takich kompozycji, jakie podnosiły ciśnienie na pierwszej płycie. Ten brylant nie ma tu należytej oprawy, choć wykonanie całości, jak poprzednio, znakomite.


ocena: 7,7/10

new 24.05.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości