14.01.2020, 21:20:00
Akira Kajiyama - Fire Without Flame (2005)
Tracklista:
1. One Day Away 04:10
2. Fire Without Flame 04:20
3. Carnival of Souls 03:44
4. Heart Against Heart 06:57
5. End of the Line 04:45
6. Forever Changed 05:57
7. Bad Feeling 04:59
8. Looking for Trouble 04:28
9. Down and Dirty 04:34
10. License to Kill 04:50
11. Slow Burn 04:26
Rok: 2005
Gatunek: Heavy Metal/Hard Rock/AOR
Kraj: Japonia
Skład:
Joe Lynn Turner - śpiew
Akira Kajiyama - gitara, bas, perkusja
Gościnnie:
Toshio Egawa - instrumenty klawiszowe
Akira Kajiyama znany jest między innymi Precious, który był całkiem solidnym power metalowym zespołem, który nagrał płytę w najgorszym momencie i ostatecznie ekipa musiała zakończyć działalność niedługo po wydaniu debiutu. Ma też własny rockowy zespół Goldbrick.
Najbardziej znany jednak jest z długoletniej współpracy z Joe Lynn Turnerem, z którym współpracował od 1999 roku w jego solowym projekcie.
Sam Kaijyama poza Precious i solowego projektu z Turnerem miał też swój własny, sygnowanym własnym imieniem, z którego poza kompilacjami dem niewiele wynikało. W 2005 roku, po przerwie od grania w Goldbrick postanowił nagrać solową płytę i nakładem Yamaha Music Communications.
Akira Kajiyama zagrał na wszystkich instrumentach, poza parapetem, na którym jako gość zagrał Toshio Egawa z Earth Shaker, i brakowało tylko wokalisty.
Po starej znajomości zaśpiewał nie kto inny, jak Turner.
Niby fajnie, bo Akira to niezły gitarzysta, Turner w metalu ma doświadczenie z chociażby fantastycznego Odyssey Malmsteena... to jednak tylko marzenia.
Nagrana została schematyczna i powszednia, bardzo zmiękczona płyta heavy metalowa, która ma raczej więcej wspólnego z hard rockiem i AOR, ale jednak bez mocy debiutu Redrum, co nie znaczy, że nie jest do muzyka dobra. Coś z Purpli, coś z Goldbrick, ale i raczej grania zamierzchłych czasów.
Może i są jakieś przebłyski Phenomena, jak w Survival i balladzie Heart Against Heart, ale nie jest to nic nowego czy świeżego. Przyznać jednak trzeba, że Turner śpiewa wybornie i on nadaje blasku sporej części tych kompozycji, nawet kiedy jest to po prostu granie poprawne.
End of the Line może się podobać, ale w Forever Changed słychać, że to wszystko ciągnie Turner i to głównie dla niego się słucha. Nawet kiedy jednak wychodzi z siebie, to nie ratuje muzyki poprawności Bad Feeling, ale jak zabija pozytywną energią Looking for Trouble i jak Kajiyama w końcu szaleje na gitarze!
Na jego tle Down and Dirty wygląda bardzo blado, ale i License to Kill mimo dobrej sekcji rytmicznej wydaje się zbyt bezpieczny.
Na koniec Purpurowy atak w Slow Burn i Turner tutaj po prostu zabija!
Brzmienie klasyczne i solidne, czyste, dobrze słychać bas i gitarę, perkusja nie za płaska. Idealnie do takiego grania.
Gwiazdą bez wątpienia jest tutaj Turner, które jest w świetnej formie, szkoda tylko, że repertuar nie jest takiej klasy jak on, ale jest kilka kawałków, przy których można sobie potupać nóżką.
Akira to solidny gitarzysta i bardzo dobrze zagrał na każdym instrumencie i chwała, że postanowił zagrać na perkusji - zawsze to brzmi lepiej niż automat.
Może oryginalnością album nie grzeszy, ale wykonawczo jest więcej niż solidnie.
Kogo to nie męczy, będzie się bawił dobrze i nawet trochę więcej z tego wyciągnie, pozostali pozostaną raczej przy Purplach.
Ocena: 7.5/10
SteelHammer