21.11.2024, 17:59:20
CresentieR - Consonance of Life (2024)
Tracklista:
1. The Apology 01:24
2. Desire for Empathy 06:26
3. The Fiery Spirit 05:10
4. Journey Through the Darkness 06:30
5. Be with You Once Again 05:34
6. Guardians of the Desert Moon 06:06
7. Until the End of My Life 05:09
8. Rise Beyond Retreat 05:40
9. Look to the Mirror 05:08
10. Desire for Empathy [Ballad ver.] 04:34
Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Tajlandia
Skład zespołu:
PEAST Wongwiseskul - śpiew, gitara
CAESAR Arthakaivalvatee - gitara
PUNN Pleumplian - bas
MINT Rodngam - perkusja
Tracklista:
1. The Apology 01:24
2. Desire for Empathy 06:26
3. The Fiery Spirit 05:10
4. Journey Through the Darkness 06:30
5. Be with You Once Again 05:34
6. Guardians of the Desert Moon 06:06
7. Until the End of My Life 05:09
8. Rise Beyond Retreat 05:40
9. Look to the Mirror 05:08
10. Desire for Empathy [Ballad ver.] 04:34
Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Tajlandia
Skład zespołu:
PEAST Wongwiseskul - śpiew, gitara
CAESAR Arthakaivalvatee - gitara
PUNN Pleumplian - bas
MINT Rodngam - perkusja
CRESENTIER to debiutant z Tajlandii, składający się z młodych muzyków ze skromnym dorobkiem z takich grup, jak BLAZIOUS czy VICTORIUM. W ciągu roku działalności materiał na debiutancki album został przygotowany, nagrany i wydany nakładem własnym 23 października 2024 roku.
Słychać tutaj silne inspiracje BLAZIOUS, prawdopodobnie za sprawą PEAST Wongwiseskul, ale CRESENTIER prezentuje muzykę bardziej wyrazistą, z mocno zaznaczonymi refrenami i jasno określonymi melodiami. Umiejętności im nie brakuje i to słychać już w znakomitym Desire for Empathy, w którym są echa MELODIUS DEITE, chociaż w przeciwieństwie do zespołu Biggie P. Phanratha nie ma tutaj przerostu formy nad treścią. Gdyby cały album był utrzymany w stylu NATHARNIA z japońskimi wpływami ILLUSION FORCE, AZRAEL i KNIGHTS OF THE ROUND jak w Desire for Empathy, to byłby to rewelacyjny i bezbłędny album z niezwykle chwytliwymi refrenami i światowym poziomie wykonania.
Wongwiseskul śpiewa o wiele lepiej niż w BLAZIOUS, chociaż chwilami potrafi zaśpiewać zbyt wysoko i jego egzaltowany śpiew nie zawsze jest dobry, chwilami bardziej przesadzony od tego w AZRAEL, ale po części wynika to też z samego kierunku, jaki tutaj grupa obrała. Jego gra na giarze razem z CAESAR Arthakaivalvatee nie budzi za to żadnych zastrzeżeń, robi piorunujące wrażenie i ich sola gitarowe są tutaj różnorodne i najwyższej klasy, nie wspominając o sekcji rytmicznej, która jest równie rewelacyjna. Nawet w mniej chwytliwych kompozycjach, jak utrzyamny w stylu visual kei The Fiery Spirit z amerykańskimi ciągotami GALNERYUS. Tak w temacie GALNERYUS, to jest coś z niego w delikatnie rycerskim Journey Through the Darkness, w którym nie brakuje też inspiracji VICTORIUM, chociaż formalnie jest to bogatsze. Be with You Once Again to typowo skonstruowana ballada w stylu azjatyckim z bardzo mocno zaakcentowaną, lekką i zabarwioną rockiem melodią i to raczej materiał dla lokalnych rozgłośni radiowych, aby przykuć uwagę fanów lokalnej sceny metalowej.
Do ostrzejszego grania wracają w Guardians of the Desert Moon, w którym nie boją się eksperymentów z extreme melodic metalem i szkoda, że te kontrasty nie zostały lepiej wykorzystane, jak w MELODIUS DEITE z czasów Elysium i w tej niejasnej brutalności jest coś z japońskiego SPINALCORD. Mało to chwytliwe i odstaje zdecydowanie od reszty tego LP, w przeciwieństwie do znakomitego Until the End of My Life w stylu AZRAEL, równie dobry jest szybki, heavy/power metalowy Rise Beyond Retreat z punktującym basem. Look to the Mirror osiąga prędkość jednego macha i ponownie robią ogromne wrażenie swoimi umiejętnościami. Znakomite gitary i jeszcze lepsza, atomowa sekcja rytmiczna. Kontrastujący, bardziej melodic metalowy refren jest udany i wyszło to znacznie ciekawiej niż w Guardians of the Desert Moon.
Jest jeszcze bonusowy Desire for Empathy w wersji balladowej i to brzmi pięknie, zostało też zaśpiewane z ogromnym wyczuciem.
Za brzmienie odpowiada sam zespół i jest ono dopieszczone w najdrobniejszych szczegółach i to produkcja, której pozazdrościłby niejeden zespół ze wsparciem ogromnej wytwórni. Cudowne brzmienie sekcji rytmicznej i przy tak zmasowanym ataku oddzielny plan basu robi jeszcze większe wrażenie.
Wokalnie jest to poziom standardowy dla tego regionu i tylko chwilami jest on przesadnie egzaltowany i spokojnie można ten LP uznać za najlepszy występ PEAST Wongwiseskul.
Obiecująca i perspektywiczna grupa z Tajlandii.
Ocena: 8.2/10
SteelHammer
Podziękowania dla zespołu CRESENTIER za udostępnienie materiałów do recenzji.