Powermad
#1
Powermad - Absolute Power (1989)

[Obrazek: R-1058726-1357472641-6649.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Slaughterhouse 05:21
2. Absolute Power 04:28
3. Nice Dreams 04:11
4. Return from Fear 02:56
5. Test the Steel (Powermad) 03:20
6. Plastic Town 04:58
7. B.N.R. 05:17
8. Failsafe 03:14
9. Brainstorms 03:32
10. Final Frontier 05:30

Rok wydania: 1989
Gatunek: Progressive Heavy/Speed/Power/Thrash Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Joel DuBay - śpiew, gitara
Todd Haug - gitara
Jeff Litke - bas
John Macaluso, Adrian Liberty - perkusja


Zapewne każdy, kto zna filmową twórczość Davida Lyncha, zna i film "Wild at Heart" (Dzikość Serca). Tam jest także i POWERMAD w wykorzystanym do ścieżki dźwiękowej utworze "Slaughterhouse". Ten zespół z Minneapolis długo czekał na swój debiut. Założony w 1984 zdołał wydać swój pierwszy i jedyny album nakładem kalifornijskiej Reprise Records w roku 1989, gdy zainteresowanie speed power metalem znacznie osłabło. Inna sprawa, że POWERMAD trudno nazwać grupą, grającą typowy speed US power metal.

Surowe, nieco mroczne granie, od początku było naznaczone pewną dawką thrashu i elementów progresywnych, zwłaszcza w sposobach łączenia głównych melodii z wątkami pobocznymi w poszczególnych kompozycjach. Ta muzyka jest zróżnicowana od niemal ascetycznego speedowego grania w "Absolute Power" do rockowego "Nice Dreams", pełnego malowanego emocjami wokalu i solówek gitarowych. POWERMAD grał na tym albumie na znakomitym poziomie technicznym. Łatwość, z jaką rozgrywali te przemyślane w każdym detalu kompozycje, jest niezwykła na tle wielu, siłowo grających zespołów. Grę obu gitarzystów należy uznać za finezyjną, a w elementach thrashowych, jak w "Return from Fear", za porywającą. Ten utwór przypomina kompozycje HEATHEN z płyty "Victims Of Deception". Sztandarową kompozycją z tego LP dla stylu POWERMAD jest "Test the Steel (Powermad)", speed power thrash wykalkulowany i zagrany z precyzją wymaganą od neurochirurga. W "Plastic Town" najbardziej z kolei ujawniają się ich ciągoty do zmian tempa i samych linii melodycznych w obrębie utworów. Progresywny speed power? Zapewne tak to można określić. Ten zespół potrafił wytworzyć niezwykły klimat w pierwszej części "B.N.R", po czym zamrozić go w części drugiej surowym riffowaniem. Potrafił być bezwzględny i drapieżny w pędzącym z szybkością światła "Failsafe", a także zupełnie nieprzewidywalny w "Brainstorms", pokręconym i nieprzystępnym jak wierzchołek góry lodowej. Był też dziwny w akustycznym wstępie do "Final Frontier", to jednak, jak budują napięcie w tej kompozycji, jest niezwykłe.Wybitnie wysoki poziom prezentowała na tym LP sekcja rytmiczna. Gra tu dwóch perkusistów i jednym z nich jest John Macaluso. Młody, ale słychać, że to on.POWERMAD miał oprócz kunsztu instrumentalistów jeszcze jeden atut. To głos Joela DuBay. Niezależnie czy śpiewał wysoko i ekstatycznie, czy też na granicy krzyku był perfekcjonistą, co więcej barwa głosu jest idealna dla tego ostrego brzmienia gitar, tnących jak skalpele.

To jedyny album tego zespołu, który miał szansę stać się jednym z liderów speed/thrash power w USA.
Tak się jednak nie stało. Jedni upatrują w tym przypisanie im łatki "Slaughterhouse" z filmu, inni źle dobraną "glamową" nazwę, czy brak kontraktu z dużą wytwórnią płytową. Tak naprawdę to problem leżał w charakterach samych członków tego zespołu. Grupa dała znać o sobie w roku 2007, a to, co działo się z jego muzykami przez lata to pewnie też historia, którą mógłby przedstawić Lynch w jakimś filmie.


Ocena: 8,9/10

14.05.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości