28.06.2018, 17:46:21
Zeelion - Zeelion (1998)
Tracklista:
1. Prelude In La Minore (Instrumental) 00:59
2. Lightning Strikes 05:14
3. Crying 04:51
4. Can This Be Love 03:45
5. Save Me 05:55
6. Ice Into Fire 03:19
7. Into The Madness 04:13
8. Blind Illusion (Instrumental) 03:17
9. Warrior 03:25
10. Sound Of A Hurricane 04:25
11. In Love 04:22
12. Reach For The Sky 04:06
Rok wydania: 1999 (w Japonii 1998)
Gatunek: Melodic / Power Metal
Kraj: Szwecja
Skład:
Lenny De Rose – śpiew
Sudden – gitara
Johnathan Oke – bas
Mats Olsson – instrumenty klawiszowe
Fredo – perkusja
Ocena: 7/10
3.03.2008
Tracklista:
1. Prelude In La Minore (Instrumental) 00:59
2. Lightning Strikes 05:14
3. Crying 04:51
4. Can This Be Love 03:45
5. Save Me 05:55
6. Ice Into Fire 03:19
7. Into The Madness 04:13
8. Blind Illusion (Instrumental) 03:17
9. Warrior 03:25
10. Sound Of A Hurricane 04:25
11. In Love 04:22
12. Reach For The Sky 04:06
Rok wydania: 1999 (w Japonii 1998)
Gatunek: Melodic / Power Metal
Kraj: Szwecja
Skład:
Lenny De Rose – śpiew
Sudden – gitara
Johnathan Oke – bas
Mats Olsson – instrumenty klawiszowe
Fredo – perkusja
Jednym z pierwszych zespołów szwedzkich przed wielką eksplozją melodyjnego power metalu w XXI wieku który wydał płytę był ZEELION. Album ten ukazał początkowo w Japonii, w kwietniu 1998, a w Europie dopiero w roku następnym, nakładem Point Music Distribution z Monachium. Sam zespół pochodził z Västerås i był to szybki debiut, bo grupa została założona w roku 1997.
Trochę to dziwna płyta, bo tyleż plusów, co minusów. W zasadzie jest to album hard rockowy z powerowo dociążonymi gitarami i ma wiele cech płyt melodic metal. Mamy tu do czynienia z melodyjnymi, raczej łatwo przyswajalnymi kompozycjami, momentami nawet bardzo dobrze się tego słucha - jak ballady 'Save Me'. Wiele jednak jest tu pseudometalowych wypełniaczy albo numerów niezmiernie typowych dla gatunku ('Ice Into Fire'). Lekka domieszka neoklasyki jak w 'Into The Madness' zrobionym pod Malmsteena pokazuje, że w tym zakresie grupa ma pewien potencjał i utwór ten należy do najlepszych na tym LP, podobnie jak instrumentalny 'Blind Illusion', całkowicie skrojony według neoklasycznego wzorca. Niestety większość proponowanych utworów jest po prostu mimo melodyjności mało chwytliwa. 'Reach For The Sky' kończący ten LP - bujający, przebojowy zagrany z pazurem dobitnie pokazuje, że w konwencji hard rockowej przy odrobinie wysiłku mogliby też zrobić coś ciekawego.
Jest kilka plusów. Bardzo dobry wokalista Lenny De Rose o przyjemnej barwie głosu, wspomagany nienagannymi chórkami to zdecydowanie najmocniejszy punkt zespołu.
Wykonanie całości mimo miałkości większości kompozycji na solidnym poziomie. Dobra gra obydwu gitarzystów ujawnia się szczególnie w momentach gdzie słychać neoklasykę, kilka udanych solówek. Do tego przyjemne klawiszowe wstawki, typowo skandynawskie, bez wirtuozerii, ale dobrze dopasowane do całości.
Trochę to dziwna płyta, bo tyleż plusów, co minusów. W zasadzie jest to album hard rockowy z powerowo dociążonymi gitarami i ma wiele cech płyt melodic metal. Mamy tu do czynienia z melodyjnymi, raczej łatwo przyswajalnymi kompozycjami, momentami nawet bardzo dobrze się tego słucha - jak ballady 'Save Me'. Wiele jednak jest tu pseudometalowych wypełniaczy albo numerów niezmiernie typowych dla gatunku ('Ice Into Fire'). Lekka domieszka neoklasyki jak w 'Into The Madness' zrobionym pod Malmsteena pokazuje, że w tym zakresie grupa ma pewien potencjał i utwór ten należy do najlepszych na tym LP, podobnie jak instrumentalny 'Blind Illusion', całkowicie skrojony według neoklasycznego wzorca. Niestety większość proponowanych utworów jest po prostu mimo melodyjności mało chwytliwa. 'Reach For The Sky' kończący ten LP - bujający, przebojowy zagrany z pazurem dobitnie pokazuje, że w konwencji hard rockowej przy odrobinie wysiłku mogliby też zrobić coś ciekawego.
Jest kilka plusów. Bardzo dobry wokalista Lenny De Rose o przyjemnej barwie głosu, wspomagany nienagannymi chórkami to zdecydowanie najmocniejszy punkt zespołu.
Wykonanie całości mimo miałkości większości kompozycji na solidnym poziomie. Dobra gra obydwu gitarzystów ujawnia się szczególnie w momentach gdzie słychać neoklasykę, kilka udanych solówek. Do tego przyjemne klawiszowe wstawki, typowo skandynawskie, bez wirtuozerii, ale dobrze dopasowane do całości.
Największy atut to rewelacyjna wręcz produkcja. Brzmienie idealnie ustawione, wieloplanowa realizacja, selektywność. Tu duże brawa dla producenta, bo pod tym względem to album jest znakomity.
Ze względu na rozrzut stylistyczny, płyta strawna raczej dla tych, który lubią hard rocka, melodyjny power metal i nie gardzą neoklasyką, bo zróżnicowanie jest duże.
Album cieszył się niezbyt dużym powodzeniem i grupa zamilkła na kilka lat przypominając o sobie drugim LP dopiero w roku 2006.
Album cieszył się niezbyt dużym powodzeniem i grupa zamilkła na kilka lat przypominając o sobie drugim LP dopiero w roku 2006.
Ocena: 7/10
3.03.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"