Power Theory
#1
Power Theory - Driven By Fear (2015)

[Obrazek: R-9410236-1480083721-5583.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Spinstress 03:40
2.Long Hard Road 04:06
3.Driven by Fear 06:01
4.The Truth Shall Set You Free 04:49
5.Dark Eagle 05:43
6.Break the Glass 00:52
7.Don't Think Twice 04:19
8.Cut & Run 04:00
9.Beyond Tomorrow (After the Fall) 04:54

rok wydania: 2015
gatunek: power metal
Kraj: USA

skład zespołu:
Jeff Rose - śpiew
Bob Ballinger - gitara
Nygil Hoch - gitara
Alan D'Angelo - gitara basowa
Nick Bunczk - perkusja
oraz
Tony Stahl - instrumenty klawiszowe


Przez POWER THEORY Boba Ballingera przewinęło się tak wielu muzyków, że trudno ich zliczyć. Po dwóch albumach z Dave Santini (zmarł na atak serca 1 maja 2016 roku) przez jakiś czas Ballinger zbierał nowy skład i w końcu udało mu się to w oparciu o ludzi powiązanych z heavy metalowym LIVESAY, w tym wokalistę Jeffa Rose. Pure Steel Records wydał album "Driven By Fear" w październiku 2015 roku.

Tym razem POWER THEORY zaprezentował mniej agresywny power metal niż na płytach poprzednich. Większość kompozycji to typowy zagrany w średnich tempach USPM, oparty na rytmicznym ataku dwóch gitar i lekko wtopionym w nie wokalem Rose. Rose to dobry wokalista, o dosyć donośnym głosie, niewchodzącym niepotrzebnie bardzo wysoko, a gdy już wchodzi, to fałszu tu nie ma. POWER THEORY gra tym razem mniej nowocześnie, i jeśli posłuchać Spinstress albo rycerskiego Beyond Tomorrow (After the Fall), to można by uznać, że te numery powstały w latach 80-tych. Taki Beyond Tomorrow zagrało już mnóstwo zespołów przed POWER THEORY, ale to nic. Jest to, mimo wtórności, bardzo dobry numer, z fajnymi gitarami akustycznymi na zakończenie.
Coś zostało przemycone także ze stylu LIVESAY i to słychać w Long Hard Road, heavy metalowym, lekko southernowym numerze w klasycznym stylu LIVESAY właśnie. Don't Think Twice też należy do tej kategorii, choć tu więcej  niby rycerskiego heavy power. Jakiś kompromis z LIVESAY być musiał być, ale odbiło się negatywnie na wartości tej płyty.
Trochę eksperymentów z symfoniką we wstępie Driven by Fear i Dark Eaglenie zmienia faktu, że potem to po prostu dobry power metal w stylu JAG PANZER, ale chyba jednak lepiej posłuchać JAG PANZER. Próby grania bardziej melodyjnego power metalu kończą się porażką w The Truth Shall Set You Free, choć solo Ballingera i duet z Hochem należą tu do najciekawszych na całej płycie. Najlepszy jest na tym albumie dynamiczny, z gęstym basem i wysokoenergetyczny Cut & Run, gdzie gitary tną autentycznie ostro, a całość ma lekki posmak zakręcenia i nieprzewidywalności. Bardzo ładne są te wolne partie, ataki solowe gitarzystów zawierają konkretne treści.

Sound klasyczny dla USPM, z głośną perkusją, choć nie tak głośną, jakby można było oczekiwać, ogólnie gitary nie tak przygniatające jak poprzednio. Zachowawcze granie, ostrożne i tak to trochę wygląda, jakby Ballinger chciał po prostu przypomnieć o swoim istnieniu i nie dać powodu do krytyki.
Dwie pierwsze płyty POWER THEORY miały pewien własny styl i coś konkretnie wyrażały. Tu woda jest po prostu ciepła.
Oczywiście i tego składu Ballinger nie utrzymał i obecnie tworzą ten zespół już zupełnie inni instrumentaliści i nieznany dotąd bliżej wokalista Jim Rutherford.

ocena 6,7/10

new 23.12.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Power Theory - Force Of Will (2019)

[Obrazek: 800616.jpg?2531]

tracklista:
1.Morior Invictus 01:24
2.Force of Will 04:52
3.Draugr 04:22
4.If Forever Ends Today 04:53
5.Mountain of Death 04:27
6.Albion 07:20
7.Th13teen 04:00
8.Spitting Fire 04:42
9.Bringer of Rain 04:44
10.Path of Glory 04:25
11.Shadow of Man 04:38
12.The Hill I Die On 07:05

rok wydania: 2019
gatunek: power metal
Kraj: USA

skład zespołu:
Jim Rutherford- śpiew
Bob Ballinger - gitara
Carlos Alvarez - gitara
Alan D'Angelo - gitara basowa
Johnny Saso - perkusja


Zmiany, zmiany... Czasem zmiany są koniecznie, nie tylko zresztą w składzie, ale i w samym podejściu do muzyki jaką się tworzy.Takie zmiany zaszły w ekipie Ballingera w ostatnich latach i jest tu i nowy wokalista, dotąd bliżej nieznany Jim Rutherford, jest nowy perkusista, no i wysokiej klasy gitarzysta Carlos Alvarez ze znakomitej formacji SHADOWDANCE, o której niestety cicho od wielu lat.

Jest jednak przede wszystkim nowy, lepszy power metal, co pokazuje płyta "Force Of Will" wydana w grudniu 2019 przez Pure Steel Records. W jakimś stopniu POWER THEORY oderwał się od amerykańskich korzeni, spojrzał szerzej na power metal z obu stron Atlantyku i zaprezentował zestaw kompozycji heroicznych, rycerskich i pełnych mocy, przy czym siłą napędową jest nie tylko moc amerykańskich gitar, ale i melodii nawiązujących do złotych lat 80-tych i stylu europejskiego, gdzieś obracającego się w obszarach SINBREED czy tez GUARDIANS OF TIME. Mocne, zdecydowane, melodyjne granie, bardzo poukładane i co najważniejsze, zaśpiewane wybornie przez autentycznie metalowego, z zadziorem heavy w głosie frontmana Ruthreforda.

Force of Will pełen dramatycznych wokali i kąśliwych mięsistych riffów jest bardzo dobry, ale to dopiero przygrywka do tego, co można usłyszeć później, a jest tu kilka zdecydowanie mocarnych killerów. Świetny refren prezentują w zagranym wcale nie tak szybko Draugr, dumnie, w najlepszej tradycji USA atakują epicko w Mountain of Death.
Dwa razy pojawiają się utwory dłuższe. Pierwszy to pełen zadumy i łagodnego klimatu potężny song Albion w classic heavy stylu, który stopniowo i niebłaganie nabiera epickiej mocy. Piękna część instrumentalna! Tu słychać jak doskonale się rozumie ten duet gitarzystów i ile wnosi Carlos Alvarez. Zresztą, tyle samo wnosi także dynamiczna i kreatywna gra perkusisty Johnny Saso. No i bas, bas Alan D'Angelo wybrzmiewa na całej płycie jak nigdy dotąd wyraziście. Po raz drugi oferują bardziej rozbudowaną kompozycję na zakończenie i The Hill I Die On, także z wykorzystaniem gitar akustycznych również nie zawodzi i w pewnym momencie eksploduje to wszystko jako heroiczny heavy/power i chyba bardziej dostojnie i monumentalnie galopować już nie można. Kolejny rozległy, pompatyczny, bojowy refren!
Jakże dramatycznie i podniośle grają w bardziej surowym Th13teen i jak fantastycznie dewastują w ultra dynamicznym Spitting Fire, gdzie zaśpiewał Piet Sielck z IRON SAVIOR i to kolejny europejski akcent na tej płycie. Killer track i killer występ Pieta! Potem łagodniej, niemal balladowo w Bringer of Rain, ale i tu serwują partie mocnych heavy/power metalowych riffów, by zaraz potem zagrać zdecydowanie bardziej ostro w doskonałym, także pod względem melodii, Path of Glory. Po raz kolejny Jim potwierdza swoją wokalną klasę. Tygrys! No i nie można zapomnieć o melancholijnie posępnym, a zarazem bardzo melodyjnym, Shadow of Man.
Doskonały zestaw zróżnicowanych, ale spójnych stylistycznie kompozycji.

Płyta została zrealizowana przez bardzo uznanych europejskich Mistrzów Henrika Udda (mix) i Bretta Caldas-Lima (mastering) i wszystko to brzmi mocno, selektywnie w rozmieszczeniu instrumentów, a głęboki, mięsisty sound gitar jest wyborny. Jednocześnie umiejętnie został wyeksponowany wokalista.
Coś z Ameryki dla Europy, coś z Europy dla Ameryki.

ocena: 9,2/10

new 13.12.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: