Ancillotti
#1
Ancillotti - Hell On Earth (2020)

[Obrazek: R-15465446-1592041554-4512.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Fighting Man 05:04
2.Revolution 04:46
3.Firewind 05:19
4.We Are Coming 03:50
5.Blessed by Fire 04:47
6.Broken Arrow 05:26
7.Another World 05:09
8.Frankenstein 05:34
9.Till the End 04:03

rok wydania: 2020
gatunek: heavy/power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Daniele "Bud" Ancillotti - śpiew
Luciano Toscani - gitara
Sandro "Bid" Ancillotti - gitara basowa
Brian Ancillotti - perkusja

Chociaż BUD TRIBE nigdy nie został oficjalnie rozwiązany, to w ostatnich latach bracia Ancillotti koncentrują się na jeszcze bardziej rodzinnym projekcie ANCILLOTTI, utworzonym w roku 2009 z udziałem syna "Buda", Briana Ancillotti jako perkusisty. Grupa ma od lat kontrakt z wytwórnią Pure Steel Records i teraz w maju 2020 prezentuje swoją trzecią płytę, z tradycyjnym heavy metalem. Na dwóch poprzednich ten heavy metal nie wyróżniał się niczym szczególnym z ogólnej masy włoskiego classic heavy zabarwionego hard rockiem i niezbyt imponującymi wolniejszymi kompozycjami. Trochę prawdziwego ognia metalowego tam brakowało  i tego, co czyniło z BUD TRIBE zespół atrakcyjny i na swój sposób oryginalny.

Tym razem ANCILLOTTI kieruje się bardziej w stronę Niemiec i melodyjnej stylistyki heavy/power. Ta płyta rozpoczyna się znakomicie dynamicznym i pełnym melodyjnej energii utworem Fighting Man z cinematic battle intro. Ta sama moc i ten sam feeling jakim czarował SINNER na albumie "The End Of Sanctuary"  w roku 2000. Moc! A do tego ta wyborna gra jedynego spoza familii Ancillotti gitarzysty Luciano Toscani! A "Bud" oczywiście atakuje tym swoim szorstkim, pełnym zadziorów głosem. Zaraz potem kolejny twardy atak, tym razem bardziej w stylu PRIMAL FEAR i Revolution zagrany w miarowym tempie kruszy mury i jest równie świetny jak opener. Spoken intro wprowadza w bojowy i heroiczny klimat Firewind, gdzie poza świetnym "painkillerowym" motywem są nawet echa muzyki FIREWIND. Energia i precyzja wykonania godne szacunku!
Tego niezwykle wysokiego poziomu nie udaje się jednak utrzymać w środkowej części albumu i We Are Coming oraz Blessed by Fire to taki nieciekawy heavy metal w średnim tempie, podszyty hard rockiem, jaki grupa bez większego powodzenia prezentowała na poprzednich albumach i tu słychać taki słabszy SINNER z XXI wieku. Trochę klimatu próbują dołożyć w dosyć epickim Broken Arrow i tu mimo wolnego tempa jest ciekawej, a łagodniejszy refren jest bardzo udany.
Jednak Another World to już taki typowy melodyjny heavy/power z niezłą melodią i nie porywa. Frankenstein to znowu bardzo dobre odwzorowanie stylu SINNER z roku 2000, ale jest tu pewien akcent niezależnej sceny amerykańskiej (refren!), który nadaje tej kompozycji własny styl. A na koniec fenomenalny atak w mixie judasowego "Painkiller" i PARAGON. Gitarowy atak  wyborny, refren mocny, a przyspieszenia godne najlepszych numerów PARAGON.

Bardzo solidna sekcja rytmiczna, "Bud" w dobrej formie i znakomita gra gitarzysty, który gra liczne pełne rockowej finezji sola. Do wykonania nie można mieć żadnych zastrzeżeń.
Produkcja jest kapitalna. Takie soczyste brzmienie gitary to się zdarza nieczęsto, taka grzmiąca perkusja to rzadkość (moc bębnów!), a przy tym doskonała jest ogólna selektywność i "Bud" jest bezwzględnie dobrze słyszalny w każdej sekundzie, mimo wgniatającego w ziemię soundu gitary.

Najlepsza klasyka niemieckiego heavy/power w wydaniu Włochów z ANCILLOTTI.


ocena: 8,2/10

new 29.05.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości