Goblins Blade
#1
Goblins Blade - Of Angels and Snakes (2020)

[Obrazek: R-15696634-1596097337-7323.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Snakes from Above 04:56
2.Pay for Your Sins 03:57
3.Blink of an Eye 04:31
4.Final Fall 04:30
5.Utopia 04:02
6.When the Night Follows the Day 06:15
7.The Bell Is Broken 04:05
8.Fall into Darkness 04:38
9.Call for Unity 05:28

rok wydania: 2020
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Florian Reimann - śpiew
Jörg M. Knittel - gitara
Roberto Palacios - gitara basowa
Claudio Sisto - perkusja


Ten zespół, założony przez Jörga Michaela Knittela w roku 2018 to interesujący skład weteranów niemieckiej sceny metalowej. Sam Knittel, poza doom metalowym DAWN OF WINTER i death metalowym MY DARKEST HATE to także jeden z filarów SACRED STEEL w latach 1997-2006, Roberto Palacios to jego kolega z MY DARKEST HATE, ale przecież także basista CHINCHILLA  w latach 2003-2007. Claudio Sisto zagrał w MYSTIC PROPHECY w roku 2011 na albumie "Ravenlord".
Z całą pewnością swojego rodzaju małą sensacją jest pozycja wokalisty, bo zajmuje ją Florian Reimann z DESTILLERY, który powrócił do śpiewania heavy metalu po prawie dwudziestu latach milczenia (w tym roku także w COMMAND THE MACHYNE). Uznany skład, uznana wytwórnia Massacre Records i debiut płytowy w czerwcu 2020 roku.

O wcześniejszych dokonaniach tych muzyków można powiedzieć znacznie więcej niż o tym, co teraz zaprezentowali razem.
Trudno oczekiwać od Knittela, że nagle zacznie wygrywać słodkie, naiwne melodyjki dla fanów FREEDOM CALL, ale jeżeli się bierze za power metal stanowiący odpowiedź na USPM i pewne nostalgiczne przypomnienie swojego udziału w SACRED STEEL, to trzeba mieć coś interesującego do pokazania. Tymczasem na tej płycie niczego interesującego nie ma. Samo wykonanie jest przeciętne i lawina power riffów staje się po pewnym czasie po prostu męcząca. Reimann usiłuje być heroiczny jak Mutz, nawet mu to nieźle wychodzi i głos ma dobry po tylu latach milczenia, ale te kompozycje są nieinteresujące jako power metal rycerski, są także dosyć ubogie w zapadające w pamięć refreny i melodie główne.
Tak się to zaczyna od Snakes from Above emanacją energii prowadzącą donikąd, takim nieco bardziej przystępnym miejscami graniem w stylu SACRED STEEL w kilku kompozycjach (Blink of an Eye, Final Fall, Utopia, Fall into Darkness). Bardzo do siebie podobne, i takie prężenie power metalowych muskułów nie porywa. I tak się to kończy niemal identycznie w Call for Unity.
Są i wolniejsze numery, w tym When the Night Follows the Day, coś na kształt metalowego songu epickiego, z być może najlepszymi kruszącymi riffami, ale całościowo to nic specjalnego, choć pewnie obok Pay for Your Sins jest tu najbardziej wyrazista melodia. W The Bell Is Broken są dzwony i dobrze, bo dzwony są zawsze fajne, ale poza nimi jest tylko miałki power metal w zamyśle epicki i znów się SACRED STEEL kłania w pas. Klonowanie, kopiowanie...

Brzmienie mocne, ostre, z dosyć głośną sekcją rytmiczną. Też niewiele odbiega od SACRED STEEL.
Zespół przyjął nazwę od słynnego kawałka HEATHEN z pierwszej płyty. Z HEATHEN to wszystko jednak nic wspólnego nie ma. Jest to po prostu bardzo przeciętny klon SACRED STEEL z pewnymi tylko amerykańskimi power metalowymi naleciałościami. Płyta rozczarowująca, bo rozczarowuje brak pomysłu Knittela na power metal poza obszarami SACRED STEEL.


ocena: 6/10

new 27.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości