Hellryder
#1
Hellryder - The Devil is a Gambler (2021)

[Obrazek: 949854.jpg?1435]

tracklista:
1. Hellryder 03:21
2. Sacrifice in Paradise 03:01
3. Night Rider 03:16
4. The Devil is a Gambler 04:38
5. Jekyll & Hyde 02:30
6. Faceless Jesus 03:18
7. Chainsaw Lilly 02:50
8. I Die for You 03:04
9. Bad Attitude 02:39
10. Passion Maker 03:44
11. Harder Faster Louder 02:57
12. I Don’t Wanna Die (Bonus Track) 04:07

rok wydania: 2021
gatunek: melodic groove/heavy/ rock'n'roll
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Chris Boltendahl - śpiew
Axel Ritt - gitara
Steven Wussow - gitara basowa
Timmi Breideband – perkusja


Określają się jako supergrupa, a swoją muzykę jako "Dirty Kick Ass Heavy Metal" i w sumie mają w tym wszystkim dużo racji.
Skład jest bardzo znany, bo przecież Chris Boltendahl i Axel Ritt grają teutoński metal w GRAVE DIGGER i w pewnym momencie (konkretnie w 2020) postanowili zrobić w metalowej muzyce coś innego, a wsparli ich basista ORDEN OGAN i ex perkusista BONFIRE. Efektem tej współpracy jest album "The Devil is a Gambler', którego premiera nakładem wytwórni Rock of Angels Records planowana jest na 28 maja 2021.

I cóż to jest "Dirty Kick Ass Heavy Metal"? Na pewno coś oryginalnego i wymykającego się prostym klasyfikacjom. Tradycyjny heavy metal z elementami rokendrola w manierze MOTORHEAD łączy się tu z potężnymi riffami w stylu groove w jedną atrakcyjną, melodyjną całość. Bezkompromisowa to muzyka, bez słodzenia, w specyficznej szarej barwie ołowianej gitary i lekko przybrudzonym ogólnym brzmieniu i z wokalem Boltendahla a`la wkurzony Lemmy, choć można tu i wyczuć klasyczne tony stylu melodic groove, a nawet hardcore. Sekcja rytmiczna nabija rytm dla kompozycji prostych, czytelnych, zwartych, gdzie piękne ataki gitarowe "Ironfingera" przypominają raczej melodyjne zagrywki post-thrashowe, niż cięte heavy power riffy z GRAVE DIGGER.
I co najważniejsze - panowie się tu znakomicie i na luzie bawią metalową muzyką, a przy okazji bawią także słuchacza. Jest tu dużo masywnego heavy rocka i jest kilka killerów, podnoszących ciśnienie i wywołujących radość. Na pewno należy do nich fenomenalny riffowo Sacrifice in Paradise i tu Axel włóczy po ziemi i poniewiera, aż miło. Zachwyca prostota i melodyjność Night Rider oraz mocarnego, dynamicznego Jekyll & Hyde i tu też można zauważyć, jakie fajne sola gra na tej pycie Ritt, nieraz skomplikowane i zakręcone, jak cała ta muzyka. Bo sięgają do death rolla w potężnym, melodyjnie ponurym Chainsaw Lilly, gdzie solo gitarowe jest ponadto z zupełnie innej bajki, a przy tym jaka klasa! I kolejny killer, to I Die for You i jaki jest tu fantastyczny refren oraz gitarowe zagrywki Ritta w takim wyluzowanym stylu! I ostra brutalna petarda Bad Attitude. No i nieśmiertelne riffy w kapitalnym ultraszybkim Harder Faster Louder. Absolutny hit! Powalający  na glebę!

Jest to bez wątpienia coś dosyć oryginalnego. Oczywiście kilmsterowskiego zmetalizowanego rokendrola nie brakuje i takiej muzyki wychodzi nadal sporo, ale HELLRYDER jest na pewno pierwszym zespołem, który tak odważnie wykorzystał rozpoznawalną estetykę groove w takim graniu z nurtu MOTORHEAD.
Bardzo to wszystko pięknie wystylizowane, umiejętnie wyprodukowane, eksplodujące energią i odprężające. Po prostu wysokiej klasy metalowa muzyka, zagrana przez ludzi, którzy wiedzą jak wzbudzić zainteresowanie czymś nowym.
Godny polecenia album nowej niemieckiej "supergrupy".


ocena: 8,8/10

new 11.03.2021

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rock of Angels Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości