Motorjesus
#1
Motorjesus - Wheels of Purgatory (2010)

[Obrazek: R-3811769-1345369337-2282.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Ignition 01:07
2.Motor Discipline 03:42
3.Fist of the Dragon 04:10
4.King of the Dead End Road 03:59
5.Fuel the Warmachine 04:18
6.Hammer of the Lord 03:44
7.West of Hell 03:21
8.Down to Zero 04:27
9.Wheels of Purgatory 03:59
10.The Church (of Booze and Kerosene) 04:06
11.The Shadowman 04:31
12.Fire 99 03:39
13.Electric Rise 03:39
14.Old Man (Neil Young cover) 03:50

rok wydania: 2010
gatunek: melodic heavy metal/alternative
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Chris "Howling" Birx - śpiew
Guido Reuss - gitara
Andreas Peters - gitara
Roman Jasiczak - gitara basowa
Oliver Beck - perkusja

W roku 1992 narodził się w Mönchengladbach THE SHITHEADZ. Ten rok to realny rozkwit muzyki ogólnie zwanej "muzyką z Seattle" i niemiecka ekipa nie może uciec od tej inspiracji, choćby chciała. No fakt, pierwszy i jedyny album tego zespołu "Dirty Pounding Gasoline" z roku był jeszcze w pewnym stopniu nacechowany zmetalizowanym hard rockiem w europejskiej (czytaj niemieckiej piwno-motocyklowej odmianie), ale  pojawił się tam utwór Motorjesus i coś się zmieniło nie tylko w nazwie zespołu (w USA i kilku innych krajach ta nazwa się po prostu nie spodobała cenzorom) od roku 2006, ale i w samej muzyce. Ewolucja wymaga jednak czasu i "Deathrider"  z 2006 to jeszcze w sumie to samo granie co w 2004. Mija jednak kilka lat i MOTORJESUS w grudniu 2010 prezentuje LP "Wheels of Purgatory", na którym od hard rocka odchodzą na rzecz tej metalowej melodyjnej alternatywy, która w Szwajcarii rozkwitła fenomenalnym PURE INC. a w Ameryce tym, co nieraz nie do końca słusznie określano jako melodyjny post grunge.

MOTORJESUS jest atrakcyjny pod względem melodii i chwytliwy w refrenach, bardziej "radiowych" niż te PURE INC., proponuje także muzykę bardziej zwartą w obszarze poszczególnych utworów, nieco przewidywalną, przystępną w stosunkowo prostych aranżacjach, ale gdy te melodie są rzeczywiście mocno przebojowe to prezentują niewątpliwie kompozycje z najwyższej półki gatunkowej jak fantastycznie riffowo skonstruowany w stylu SOUNGARDEN Motor Discipline. Absolutny killer! Potem jest oczywiście bardzo dobrze w Fist of the Dragon, King of the Dead End Road i Fuel the Warmachine, gdzie to z dużą wprawą zbudowali refleksyjny klimat wsparty wyrazistym refrenem. Są tu oczywiście mniej interesujące utwory, trochę jakby powielające wykorzystane już przez inne zespoły z tego kręgu melodie czy ogólne pomysły (Hammer Of The Lord, Wheels of Purgatory) jednak często wyjątkowo chwytliwe refreny wynagradzają lekko ograne riffowo motywy główne (West of Hell), albo też Niszczą w ponownie zagranym w manierze SOUNDGARDEN Down to Zero i ten numer dewastuje totalnie klimatem i urozmaiceniem riffowym niemal w stylu Jesus Christ Pose. Dolewają benzyny do ognia w kolejnym kapitalnym The Church (of Booze and Kerosene) i to jest kwintesencja Złota w tym gatunku. Hipnotyczne i bujające zarazem! Jaka energia i jakie wyczucie konwencji! Mistrzostwo! Atomowe zniszczenie! I jeszcze jedno nieco mniejsze zniszczenie w The Shadowman, który ma wiele wspólnego z tą alternatywną przebojowością PURE INC. Pokazują się także we własnej interpretacji muzyki z kręgu KISSIN' DYNAMITE w Fire 99 i na pewno jest to radiowo chwytliwe, ale jednak bez nachalnego komercjanego charakteru przekazu. Pod koniec grają szybko i energicznie w następnym hicie z mocnym zrobionym z rozmachem refrenem Electric Rise i wreszcie kończy to cover o zdecydowanie bonusowym charakterze Old Man gdzie zaśpiewał gościnnie mocno chyba ogólnie niedoceniony wokalista Björn Goosses.

Ta zgrana od lat ekipa tworzy wysokiej klasy zespół instrumentalistów, ale największą gwiazdą i ozdobą MOTORJESUS jest kapitalny bez względu na co śpiewa wokalista Christoph Birx. Nie trzeba przywoływać słynnych nazwisk, to po prostu głos stworzony do śpiewania takiego zabarwionego mocno Seattle metalu. Do tego trzeba dodać światowej klasy produkcję Achima Kaisera i można tylko życzyć wszystkim zespołom z tego kręgu muzycznego takiego soundu. Bas w The Church (of Booze and Kerosene) jest nieprawdopodobny!
Klasa! Niestety potem zespół zamilkł na kilka lat i dopiero w 2014 powrócił z zadziwiającym i dla niektórych obrazoburczym albumem "Electric Revelation".

Pamiętajcie:
"Thy kingdom will come - thy will shall be done
Swear to the unseen - the church of booze and kerosene"


ocena: 8,9/10

new 4.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Motorjesus - Electric Revelation (2014)

[Obrazek: R-5796437-1402919196-9294.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Arrival 00:40
2.Trouble in Motor City 03:36
3.The Run 04:06
4.Speed of the Beast 04:06
5.Back in the Action Car 03:13
6.Rust 04:56
7.100.000 Volt Survivor 05:12
8.Electric Revelation 04:04
9.Midnight Rider 04:10
10.The Warning 03:22
11.Ressurection Man 04:21
12.Dead Army 03:54
13.The Right Hand of the Devil 04:03

rok wydania: 2014
gatunek: melodic heavy metal/alternative
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Chris "Howling" Birx - śpiew
Guido Reuss - gitara
Andreas Peters - gitara
Roman Jasiczak - gitara basowa
Oliver Beck - perkusja

W 2014 do Motor City przybywa Elektryczny Jezus, by czynić Sprawiedliwość. Teksty utworów z "Electric Revelation" wydanego w lutym 2014 przez Drakkar Records, mają głębszy sens i drugie dno, zapewniam.

Tym razem mamy tu zwartą opowieść "z Kluczem" , gdzie to co najbardziej przebojowe w muzyce PURE INC. łączy się z tym czyniło wielkim SOUNDGARDEN, a wszystko w oparach benzyny.
Trudno oczekiwać wspanialszego rozpoczęcia niż dynamiczny na swój sposób tajemniczy i bardzo bujający zarazem Trouble in Motor City. Potem lżej, niby bardziej rockowo, ale jakże przy tym alternatywnie w The Run, a zaraz potem fantastyczny popis rodem z "Badmotorfinger" w Speed of the Beast chwytliwym jak cholera. To jednak tylko przygrywka, bo coś eksploduje w fenomenalnym, po prostu dewastującym Back in the Action Car i to jest po raz drugi The Church (of Booze and Kerosene). Moc nieprawdopodobna po prostu w refrenie i kapitalne rozpoczęcie. A potem tak swobodnie przechodzą do przepięknej balladowej, nostalgicznej i poetyckiej kompozycji Rust...
A następnie prąd elektryczny w roli głównej w transowym, soungardenowym 100.000 Volt Survivor i jest bardzo dobrze, podobnie jak w Electric Revelation. Rockowo i mniej alternatywnie i oczywiście wszystko zmienia się w bardzo szybkim Midnight Rider mega przebojowym i zagranym w dwóch tempach, gdzie refren jest wolniejszy i bardziej przypomina "elektryczne". Wybornie to zostało zaaranżowane! I killer z brutalniejszymi wokalami The Warning i za chwilę znowu niemal romantycznie i bardzo alternatywnie rozgrywają Ressurection Man. Jakże przewrotny jest MOTORJESUS, jak umiejętnie i niepodziewanie wracają do niczym nieskrępowanej rockowej przebojowości z PURE INC. w tle w Dead Army i The Right Hand of the Devil !

Brix sieje wokalne zniszczenie będąc zarazem Chrisem Cornellem i Gianni Pontillo, gitary są potężne i nieprzewidywalne, sekcja rytmiczna gra jakby do baku dodano nitro. No i Mistrz Dan Swanö nadał temu wspaniałe brzmienie w swoim studio w Szwecji. Żadna płyta SOUNDGARDEN tak nigdy nie zabrzmiała. Perfekcja heavy/alternatywnego soundu!

Wniosek jest jeden. Odszedł PURE INC nadjechał MOTORJESUS. I to jeszcze nie koniec.
I pamiętajcie -
"the evil is rising, what to believe ..."


ocena: 9,5/10

new 16.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Motorjesus - Race To Resurrection (2018)

[Obrazek: R-12221535-1530801932-8703.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Tales from the Wrecking Ball 04:38
2.King Collider 04:14
3.Re-Ignite 03:46
4.Speedway Sanctuary 04:30
5.Casket Days 03:58
6.The Infernal 05:20
7.Burning Black 04:21
8.The Damage 03:59
9.The Storm 04:51
10.Engines of War 03:50
11.The Chase 04:20
12.Running Out of Time 04:01
13.Awaken the Tyrants 05:24

rok wydania: 2018
gatunek: melodic heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Chris "Howling" Birx - śpiew
Andreas Peters - gitara, gitara basowa
Oliver Beck - perkusja

W roku 2016 odchodzą z zespołu Roman Jasiczak i Guido Reuss. Nowa płyta "Race to Resurrection" powstaje w okrojonym do trio składzie i zostaje wydana przez Drakkar w czerwcu 2018 roku.

Nad brakiem Reussa do porządku dziennego przejść obojętnie nie można. To nie prosta utrata gitarzysty, którego można ot tak sobie zastąpić z marszu kimś innym. Nie można zapomnieć, jaką rolę odgrywały te gitarowe zagrania w alternative manierze, jakie Reuss misternie budował z Petersem na poprzednich albumach. Nie znaczy to, że duch SOUNGARDEN nad tym wszystkim nie polatuje nadal, ale zasadniczo przeważa ten melodyjny heavy metal środka, który był fajny na albumach poprzednich, ale nie stanowił o ich potędze. Teraz PURE INC. w przebojowej formie spotyka KISSIN' DYNAMITE z najlepszych czasów i generalnie jest to album bardziej mainstreamowy, wymagający mniejszego obycia w muzyce z Seattle i nieco zachowawczy, czy precyzyjniej mówiąc, ostrożny muzycznie. Te wszystkie użyte tu patenty i muzyczne pomysły już były, to rozpoznawalny MOTORJESUS, ale taki dobrze ułożony, przewidywalny w tym, co za chwilę zrobi. W tym samochodzie wyścigowym, który na torze ma doprowadzić do Zmartwychwstania, pasy są dokładnie zapięte, gaśnica leży w zasięgu ręki, a pilot prowadzi kierowcę trasą bezpieczną i przewidywalną. Oczywiście, czasem dochodzi do małych eksplozji, zderzeń i karamboli, ale wszystko jest pod kontrolą... To słychać już w Tales from the Wrecking Ball i słychać w wielu innych, bardzo dobrych skądinąd, kompozycjach. Ponad ogólny poziom na pewno wyrasta twardy i chuligański Re-Ignite, gdzie grają nostalgicznie w stosunku do swojej przeszłości i na pewno znakomity Casket Days, bo po prostu już nie nagrywa PURE INC. Co ciekawe powtórka w Burning Black nie jest za bardzo udana. W nieoczekiwanym momencie mała eksplozja benzyny w potoczystym i ultra przebojowym The Chase. Mała, bo to nie jest poziom bomby paliwowej Back in the Action Car... Najlepsze riffy i jedne najciekawszych refrenów ? Oczywiście Running Out of Time.
Czasem po prostu jest tylko dobrze (King Collider, Engines of War), ale dobrze to w przypadku MOTORJESUS nieco za mało... Gdy jednak coś mocniej akcentują z obszarów SOUNGARDEN w ornamentacjach, to jest niezwykle udany The Storm. I te nietypowe skojarzenia z KIUAS... Warto jeszcze wspomnieć o pięknej, romantycznej, niemal monumentalnej partii w Awaken the Tyrants, na samo zakończenie tego albumu.

Wielkie uznanie dla Petersa za to, że zdołał to wszystko sam gitarowo posklejać. Brix jak zwykle wyborny!
Brzmieniowo nie ma żadnych zmian w stosunku do albumu z 2014. Tu ponownie Dan Swanö wykorzystało sound już sprawdzony i dla MOTORJESUS rozpoznawalny i optymalny. Brzmienie - pierwsza klasa!

Czy to album poniżej oczekiwań? Zależy, kto czego oczekuje...
I pamiętajcie:
"Oni jeszcze na pewno wrócą. Wyścig się nie skończył."


ocena: 8,3/10

new 20.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Motorjesus - Hellbreaker (2021)

[Obrazek: 917426.jpg?0755]

tracklista:
1.Drive Through Fire 05:52
2.Battlezone 03:36
3.Hellbreaker 04:07
4.Beyond the Grave 03:40
5.Dead Rising 03:47
6.Car Wars 03:35
7.Firebreather 04:28
8.Lawgiver 05:05
9.Black Hole Overload 04:35
10.Back to the Bullet 03:51
11.The Outrun 01:55

rok wydania: 2021
gatunek: melodic heavy metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Chris "Howling" Birx - śpiew
Andreas Peters - gitara, gitara basowa
Oliver Beck - perkusja (4,7)
oraz
Adam Borosch - perkusja


Kwiecień 2021 i AFM Records wydaje kolejną płytę MOTORJESUS. Ponownie grupa występuje jako trio i ponownie eksploruje muzyczne obszary dla siebie typowe, pozostając rozpoznawalnym orędownikiem mistycznego wyścigu w oparach benzyny...

Ta formuła się sprawdza. Sprawdza się szczególnie dobrze, gdy ta niezwykła chwytliwość melodii, która jest mocną stroną tej niemieckiej ekipy, postawiona jest na miejscu pierwszym, jako cel główny i nadrzędny. Coś z classic heaavy, coś ze stoner, coś z alternative, podszyty rockiem pierwszej klasy refren i MOTORJESUS hipnotyzuje. Tym razem trochę się ta formuła zaczyna wyczerpywać, czy też może grupa skierowała się bardziej w stronę rock/metalu środka, przyjaznego dla radio i słuchaczy melodyjnej, elektrycznej muzyki głównego nurtu i mamy tu dużo grania solidnego, ale bez błysku hard rocka z elementami metalu w neutralnych w formie i treści kompozycjach, takich jak Drive Through Fire, Lawgiver i to jest taki hard'n'heavy, jakiego szczególnie w Niemczech w ostatnich latach jest sporo, a wszystko na poziomie średnim.
Oczywiście, bez killerów jednak się nie obeszło i tam, gdzie ta gitara jest ostrzejsza, gdzie więcej determinacji w głosie Brixa, gdzie rozpędzają się w swoim rozpoznawalnym stylu, jest mnóstwo świetnej zabawy i to na pewno Battlezone, czy też pełen chuligańskiej werwy Car Wars z kapitalnym refrenem, godnym najlepszych dokonań zespołu. Moc! Takie kompozycje właśnie czynią MOTORJESUS samoistnym i rozpoznawalnym. Także z całą pewnością niszczycielski jest tytułowy Hellbreaker i tu MOTORJESUS pokazał, jak zrobić coś imponującego i godnego uwagi środkami nad wyraz prostymi. Melodyjnie i mocno wpada w ucho, choć przecież podobnych melodii było już wiele. No ta druga część jest w pomyśle po prostu wyborna i jeszcze raz podkreślam - zwycięża prostota.
Stonerowego szlifu z alternative rock inkrustacjami jest najwięcej w Beyond the Grave i Dead Rising i tak nieco zespół się ślizga na własnym ogromnym doświadczeniu w graniu takiej muzyki, nie wnosząc niczego nowego, poza strawną poprawnością, ale na pewno dużo więcej jest w Firebreather z nad wyraz udanym refrenem i ogólną nutką mroku i dynamicznym, przebojowym i zdecydowanym w stoner ataku Back to the Bullet. Do tej grupy na pewno trzeba zaliczyć Black Hole Overload, mocno gitarowo zakorzeniony we wczesnym okresie zespołu.

A ponadto... Brix nie może śpiewać źle, Peters nie może słabo grać na gitarze swoich solówek, a perkusja Becka nie może nie nabijać do tego wszystkiego potężnego rytmu. Muzyka MOTORJESUS nie może być także słabo wyprodukowana. Jak zawsze, pierwsza klasa!
Jest trochę takich trochę trącącym cwaniactwem doświadczonej ekipy numerów na tym albumie, ale wiele można wybaczyć, jak się po raz 50 rozpoczyna słuchać Car Wars.
Jednak ta wojna nie pochłonie wszystkich samochodów i ci co zwyciężą, jeszcze powrócą.
Czekajcie, a tymczasem po raz 51 Car Wars!


ocena: 8/10

new 10.04.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości