Gunfire
#1
Gunfire - Thunder of War (2004)

[Obrazek: MS01NjA1LmpwZWc.jpeg]

tracklista:
1.The King's Amulet 04:48
2.A Vision in Starlight 01:02
3.Deceiver 05:12
4.Gunfire 04:35
5.Thunder of War 03:40
6.The Fight for the Truth 05:07
7.I Shall Return 06:11
8.Sailing Through the Gates of the World 04:35
9.Livin' in Sin 05:56
10.Heavens of Mars 03:46
11.Twilight for the Gods 07:45

rok wydania: 2004
gatunek: heavy metal
kraj: Włochy

skład zespołu: 
Roberto "Drake" Borrelli - śpiew
Fabio "Lord Black Cat" Allegretto - gitara
Luca Calò - gitara
Maurizio "Maury Lyon" Leone - gitara basowa
Marco Bianchella - perkusja

GUNFIRE. Klasyk z Włoch. W latach 1981- 1986 tworzył podwaliny pod heavy metal w tym kraju i wsławił się mini LP "Gunfire" z 1984. Może to nie był jeszcze ten czas, na pewno nie był...
Drogi muzyków rozeszły się, ale w 2001 grupa została reaktywowana w składzie niemal oryginalnym i nagrała na nowo utwory z "Gunfire" i znacznie więcej, po czym pełnometrażowy album wydała niemiecka wytwórnia Battle Cry Records w listopadzie 2004.

Grupa nie poszła na łatwiznę przypominając tylko swoje killery i dając poza tym wypełniacze jako obudowę. Fenomenalny, dumny heroiczny i ultra rycerski The King's Amulet jest tego niezaprzeczalnym przykładem. Coś nieprawdopodobnego! Ponadto dwie gitary to nie jedna. Fabio "Lord Black Cat" Allegretto, weteran zespołu ma tu wyborne wsparcie ze strony Luca Calò i moc emanuje tu cały czas, a pojedynki gitarowe i solówki porywają raz po raz. Deceiver mógłby w równym stopniu zaprezentować JUDAS PRIEST (refren!) jak i zespoły z USA i ta uniwersalna, dumna epicka stylistyka jest tu na miejscu pierwszym. Jak tu grają gitarzyści! Moc! Bas i  głos, głos i bas - tak się rozpoczyna The Fight For The Truth dostojny, wolny i jednak robiący nadzieję na epickiego monumentalnego potwora, tyle że akcentu na to, poza częściowo refrenem, to jednak tu nie ma. Jest jednak jakże piękne poetyckie solo, szkoda tylko, że takie krótkie. Czego zabrakło w The Fight For The Truth jest w przecudownej urody, pełnym zadumy i gitary akustycznej oraz potężnych akordów majestatycznych I Shall Return.
Twardszy, bardziej surowy Sailing Through The Gates Of The World zrobiony został w manierze amerykańskiej i to udana kompozycja, choć melodia nie tak epicka jak w innych utworach. No, ale solo po raz kolejny polatuje dumnie ku niebu! Livin' in Sin jest swoistym pokłosiem stylu LIZZY BORDEN i tak sobie się to prezentuje, ale hammondów gościnnie tu występującego inżyniera dźwięku Alessandro Castriota jest po po prostu za mało. I classic heavy metal bojowy grają z wielką wprawą w Heavens of Mars z ostrymi gitarami, jednak to blednie przy fantastycznym Twilight for the Gods, gdzie trzymają w napięciu przez prawie osiem minut rozległymi refrenami, riffami łączącymi IRON MAIDEN i TWISTER TOWER DIRE i pełną eleganckiej fantazji solową grą obu gitarzystów. Taka sama perła jak opener The King's Amulet, choć jest to opowieść znacznie bogatsza pod względem aranżacyjnym.
Nagrane na nowo kompozycje z 1984 zyskały nowy blask i wymiar. Pozostał jednak ten swoisty duch lat 80tych i świetnie się słucha zagranego w umiarkowanym tempie, dosyć surowego poza dramatycznym refrenem Gunfire. Potoczysty, rytmiczny, w niemal spokojnym Livin' in Sin rokendrolowym tempie Thunder Of War w nowej wersji kruszy i dewastuje. To wszystko nie miałoby takiej wielkiej siły oddziaływania, gdyby nie wyborna forma wokalna "Drake", który tu dużo operuje w wyższych rejestrach, ale bez natarczywych pisków. Heroiczny, klasyczny wokal. Doskonała jest także gromka perkusja Marco Bianchella, który tu jest znacznie bardziej dynamiczny niż w THE DOGMA kilka lat później.

Luca Calò i Alessandro Castriota to może nazwiska mało znane nawet wśród osób zorientowanych who is who w masteringu, ale stworzyli sound wspaniały, selektywny, z potężnymi gitarami, syczącymi blachami, metalicznym basem i wysuniętym świetnie wokalem. Jaki postęp w stosunku do tego było na "Gunfire". Klasa światowa, jeden z najlepiej zrealizowanych albumów z klasycznym heavy metalem nie tylko w roku 2004.

Zespół potem przez długie lata nie nagrywał. W roku 2008 odszedł Maurizio Leone, w 2012 Fabio Allegretto, który zmarł w roku 2018 na raka. Borrelli pozyskał do współpracy nowych muzyków. W roku 2014 zespół przypomniał o sobie albumem "Age of Supremacy" z heavy/power metalem progresywnym i od tego czasu koncentruje się na działalności koncertowej.


ocena: 9/10

new 23.03.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości