27.06.2018, 19:44:15
Theocracy - Mirror of Souls (2008)
Tracklista:
1. A Tower of Ashes 04:44
2. On Eagles Wings 04:12
3. Laying the Demon to Rest 09:37
4. Bethlehem 05:51
5. Absolution Day 06:47
6. The Writing in the Sand 06:44
7. Martyr 07:39
8. Mirror of Souls 22:26
Rok wydania: 2008
Gatunek: progressive melodic power metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Matt Smith – śpiew, gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Jon Hinds – gitara
Shawn Benson – perkusja
Ocena: 8.9/10
21.11.2008
Tracklista:
1. A Tower of Ashes 04:44
2. On Eagles Wings 04:12
3. Laying the Demon to Rest 09:37
4. Bethlehem 05:51
5. Absolution Day 06:47
6. The Writing in the Sand 06:44
7. Martyr 07:39
8. Mirror of Souls 22:26
Rok wydania: 2008
Gatunek: progressive melodic power metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Matt Smith – śpiew, gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Jon Hinds – gitara
Shawn Benson – perkusja
Grupa THEOCRACY pochodzi z Aten, choć nie tych w Grecji, a z Georgii, w USA. Początkowo nie był to także zespół, bo tworzył go tylko jeden człowiek, Matt Smith, wokalista i multiinstrumentalista, który w 2003 własnym nakładem wydał swój pierwszy autorski album "Theocracy". Sam wszystko skomponował i sam wszystko zagrał i zaśpiewał. Potem przez kilka lat słychać o tym projekcie było niewiele i dopiero w 2008 pojawiła się druga płyta, tym razem już z udziałem dwóch muzyków, którzy stali się trzonem zespołu już nie tylko z nazwy. Płyta została wydana w listopadzie nakładem szwedzkiej christian metalowej wytwórni Ulterium Records.
Smith w swojej muzyce postanowił połączyć elementy power metalu z metalem symfonicznym o cechach progresywnych, a wszystko jest utrzymane w duchu bardziej europejskim niż amerykańskim. Jeśli często takie "domowe" projekty z USA stoją na niewysokim poziomie, to THEOCRACY zdecydowanie wyróżnia się tu na plus. Smith uniknął kopiowania najbardziej rozpoznawalnych zespołów europejskich z gatunku power metal, nie przesadził z amerykańską siłą tego stylu i przedstawił zestaw zróżnicowanych, urozmaiconych kompozycji, wykonanych na wysokim poziomie.
To zróżnicowanie jest jedną z najważniejszych cech tej płyty, gdzie wszystko jednocześnie jest zbudowane w sposób spójny przejrzysty.
Elementy speed power i epic symphonic power znakomicie uzupełniają się w "A Tower Of Ashes" i ponadto Smith zadbał o bardzo dobrą melodię, wyraźnie inspirowaną stylem niemieckim z kręgu HELLOWEEN. Utwory są zazwyczaj dłuższe i bardziej rozbudowane niż w standardowym melodic power poza przebojowym i zaprawionym hard rockiem "On Eagles Wings". Tu naprawdę jest to dograne znakomicie i chóralny refren z wysokiej klasy wielogłosowymi harmoniami wokalnym wypada wybornie. Zresztą wokalnie ta płyta całościowo prezentuje się doskonale. Czysty śpiew, czysty i wysokiej klasy we wszystkich różnych tu stylach.
"Laying The Demon To Rest" to już prawie dziesięciominutowy power metalowy potwór. Tu słychać Amerykę najbardziej, bo gitara tym razem wygrywa potężne heavy power metalowe riffy na początku, a potem opowieść staje się wręcz teatralna, mroczna i to budowanie nastroju oraz rozwijanie fabuły są perfekcyjne. Tym razem chórki niemal żywcem wyjęte z muzyki thrash metalowych kalifornijskich tuzów i wspaniały epicki refren w tym wszystkim wbudowany. Partia thrashowa i death thrashowa powinna zawstydzać dynamiką i precyzją zespoły się w takiej muzyce specjalizujące. Numer majstersztyk.
"Bethlehem" w prostej linii wywodzi się z christian metalu tradycyjnego, zresztą THEOCRACY należy do tego nurtu, który w USA cieszy się od lat niesłabnącą popularnością. Wyróżnia się jednak łagodną formą stylizowanej na średniowieczny song barda kompozycji pół akustycznej, która z powodzeniem mogłaby się znaleźć i na płycie z folk metalem, choć druga część to zdecydowanie mocniejsze, ale i bardzo melodyjne heavy metalowe granie. "Absolution Day" to numer najszybszy i najbardziej typowy dla europower metalu z galopującymi gitarami i klawiszami, wspierającymi łagodne melodie refrenu. Tu również więcej wysokich, ale umiejętnie dawkowanych dosyć wysokich wokali.
Nieco mniej interesujący jest "The Writing In The Sand", gdzie w tym eksponowaniu łagodniejszej strony melodic power zabrakło trochę ożywienia i w pewnym momencie lekko wkrada się monotonia gitarowa. Utwór nieco patetyczny, ale tego patosu można było dołożyć więcej zamiast dawać bardzo standardowy refren. Po raz pierwszy THEOCRACY niczym nie zaskakuje.
Za to "Martyr" zagrany niezbyt szybko jest w tym nagromadzeniu rozważnie stopniowanej dynamiki kapitalny. Tu wyraźne są echa amerykańskiego heavy power lat 80-tych w rycerskiej odmianie i to na podstawie najlepszych wzorów. Tym razem gitary galopują inaczej, a fragment z wykorzystaniem gitary akustycznej w tle daje zdumiewający efekt.
Kompozycja tytułowa została umieszczona na końcu i to jest kolos ponad dwudziestominutowy. W ciągu tego czasu mamy do czynienia z niemal wszystkimi odmianami tradycyjnego metalu. Jest tu i heavy i power i zagrywki symfoniczne oraz progresywne i folkowe. Czasem jedne fragmenty wynikają z poprzednich, często jednak wydają się przeciwstawne. Akustyczny wstęp, stopniowe budowanie klimatu, rozwój akcji i w ostatecznym rozrachunku to utwór udany, ale nie udało się tu stworzyć wrażenia większego rozmachu. Może w rozbiciu na kilka oddzielnych ten gigant były łatwiejszy do ogarnięcia.
Płyta, mimo że przygotowana w warunkach skromnych, charakteryzuje się bardzo dobrym brzmieniem. Jest ono starannie dobrane w zależności od rodzaju kompozycji. Może się podobać zwłaszcza bas i gitary w mocnych partiach. Ogólnie jest przestrzennie i tam, gdzie to potrzebne, dopieszczono dalsze plany.
THEOCRACY jest zespołem nietypowym. Gra coś na granicy gatunków i robi to bardzo dobrze, korzystając ze wzorców amerykańskich i europejskich i nikogo przy tym nie naśladując. Inteligentna muzyka pełna niespodzianek i wciągających zwrotów akcji.
Smith w swojej muzyce postanowił połączyć elementy power metalu z metalem symfonicznym o cechach progresywnych, a wszystko jest utrzymane w duchu bardziej europejskim niż amerykańskim. Jeśli często takie "domowe" projekty z USA stoją na niewysokim poziomie, to THEOCRACY zdecydowanie wyróżnia się tu na plus. Smith uniknął kopiowania najbardziej rozpoznawalnych zespołów europejskich z gatunku power metal, nie przesadził z amerykańską siłą tego stylu i przedstawił zestaw zróżnicowanych, urozmaiconych kompozycji, wykonanych na wysokim poziomie.
To zróżnicowanie jest jedną z najważniejszych cech tej płyty, gdzie wszystko jednocześnie jest zbudowane w sposób spójny przejrzysty.
Elementy speed power i epic symphonic power znakomicie uzupełniają się w "A Tower Of Ashes" i ponadto Smith zadbał o bardzo dobrą melodię, wyraźnie inspirowaną stylem niemieckim z kręgu HELLOWEEN. Utwory są zazwyczaj dłuższe i bardziej rozbudowane niż w standardowym melodic power poza przebojowym i zaprawionym hard rockiem "On Eagles Wings". Tu naprawdę jest to dograne znakomicie i chóralny refren z wysokiej klasy wielogłosowymi harmoniami wokalnym wypada wybornie. Zresztą wokalnie ta płyta całościowo prezentuje się doskonale. Czysty śpiew, czysty i wysokiej klasy we wszystkich różnych tu stylach.
"Laying The Demon To Rest" to już prawie dziesięciominutowy power metalowy potwór. Tu słychać Amerykę najbardziej, bo gitara tym razem wygrywa potężne heavy power metalowe riffy na początku, a potem opowieść staje się wręcz teatralna, mroczna i to budowanie nastroju oraz rozwijanie fabuły są perfekcyjne. Tym razem chórki niemal żywcem wyjęte z muzyki thrash metalowych kalifornijskich tuzów i wspaniały epicki refren w tym wszystkim wbudowany. Partia thrashowa i death thrashowa powinna zawstydzać dynamiką i precyzją zespoły się w takiej muzyce specjalizujące. Numer majstersztyk.
"Bethlehem" w prostej linii wywodzi się z christian metalu tradycyjnego, zresztą THEOCRACY należy do tego nurtu, który w USA cieszy się od lat niesłabnącą popularnością. Wyróżnia się jednak łagodną formą stylizowanej na średniowieczny song barda kompozycji pół akustycznej, która z powodzeniem mogłaby się znaleźć i na płycie z folk metalem, choć druga część to zdecydowanie mocniejsze, ale i bardzo melodyjne heavy metalowe granie. "Absolution Day" to numer najszybszy i najbardziej typowy dla europower metalu z galopującymi gitarami i klawiszami, wspierającymi łagodne melodie refrenu. Tu również więcej wysokich, ale umiejętnie dawkowanych dosyć wysokich wokali.
Nieco mniej interesujący jest "The Writing In The Sand", gdzie w tym eksponowaniu łagodniejszej strony melodic power zabrakło trochę ożywienia i w pewnym momencie lekko wkrada się monotonia gitarowa. Utwór nieco patetyczny, ale tego patosu można było dołożyć więcej zamiast dawać bardzo standardowy refren. Po raz pierwszy THEOCRACY niczym nie zaskakuje.
Za to "Martyr" zagrany niezbyt szybko jest w tym nagromadzeniu rozważnie stopniowanej dynamiki kapitalny. Tu wyraźne są echa amerykańskiego heavy power lat 80-tych w rycerskiej odmianie i to na podstawie najlepszych wzorów. Tym razem gitary galopują inaczej, a fragment z wykorzystaniem gitary akustycznej w tle daje zdumiewający efekt.
Kompozycja tytułowa została umieszczona na końcu i to jest kolos ponad dwudziestominutowy. W ciągu tego czasu mamy do czynienia z niemal wszystkimi odmianami tradycyjnego metalu. Jest tu i heavy i power i zagrywki symfoniczne oraz progresywne i folkowe. Czasem jedne fragmenty wynikają z poprzednich, często jednak wydają się przeciwstawne. Akustyczny wstęp, stopniowe budowanie klimatu, rozwój akcji i w ostatecznym rozrachunku to utwór udany, ale nie udało się tu stworzyć wrażenia większego rozmachu. Może w rozbiciu na kilka oddzielnych ten gigant były łatwiejszy do ogarnięcia.
Płyta, mimo że przygotowana w warunkach skromnych, charakteryzuje się bardzo dobrym brzmieniem. Jest ono starannie dobrane w zależności od rodzaju kompozycji. Może się podobać zwłaszcza bas i gitary w mocnych partiach. Ogólnie jest przestrzennie i tam, gdzie to potrzebne, dopieszczono dalsze plany.
THEOCRACY jest zespołem nietypowym. Gra coś na granicy gatunków i robi to bardzo dobrze, korzystając ze wzorców amerykańskich i europejskich i nikogo przy tym nie naśladując. Inteligentna muzyka pełna niespodzianek i wciągających zwrotów akcji.
Ocena: 8.9/10
21.11.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"