Holy Sagga
#1
Holy Sagga - Planetude (2002)

[Obrazek: 28991.jpg?1624]

tracklista:
1.Breaking Frontiers 04:30
2.Searching for the Sun 04:22
3.Fight for Survival 05:15
4.The Sign 04:50
5.Fly Away 06:20
6.Planetude 04:56
7.N.O.V.A. 06:00
8.Incident 01:27
9.Rise Again 04:45

rok wydania: 2002
gatunek: power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Maurício Queiroz - śpiew
Anderson Carlo - gitara
Gustavo Duarte - gitara basowa
Gabriel Lobitsky - perkusja
oraz
José Cardillo - instrumenty klawiszowe

HOLY SAGGA jako SAGGA (do 2002) działał od roku 1994 jednak na swój debiut płytowy musiał poczekać do roku 2002, gdy w sierpniu ich album został wydany przez brazylijską wytwórnię  Louder Music, a w grudniu także w Japonii przez Soundholic Co. Ltd.

Ta grająca melodyjny power z pewnymi akcentami progresywnymi typowymi dla Brazylii pokazała się jako jeden z najlepiej zgranych zespołów, gdzie instrumentaliści grają na najwyższym światowym poziomie, a wokalista o czystym wysokim głosie śpiewa technicznie bez skazy. Czasem to oczywiście nie wystarcza, by stworzyć bardzo dobrą muzykę, ale HOLY SAGGA oferuje ponadto bardzo dobre melodie. Naprawdę ekscytujące ich granie w szybkich tempach z wybuchowymi, chwytliwymi refrenami w Breaking Frontiers i Searching for the Sun. Do tego jest to wspaniały występ klawiszowca José Cardillo, tu jeszcze początkującego na scenie metalowej, jednak ten album otworzył mu potem drogę do kariery w uznanym, a nawet kultowym power metalowym ETERNA. Cudeńka tu wygrywa idąc w zawody z gitarzystą, tocząc pojedynki i tworząc własne plany na dalszym planie, nie tylko w wysmakowanym instrumentalnym Planetude.
Misternie rozgrywany jest bogato zaaranżowany Fight for Survival w wolniejszym tempie i z heroicznym zacięciem, gdzie gościnnie zaśpiewał Andre Matos, jednak łagodny The Sign już wypada przeciętnie, jako pewna kalka podobnych melodii i pomysłów ANGRA. W Fly Away także przewaga tego poprawnego, gładkiego brazylijskiego power metalu, ale już rozbudowany N.O.V.A. budzi zachwyt tą wysublimowaną łagodną i lekkością w budowaniu melancholijnej atmosfery. Wyborna część instrumentalna pokazuje po raz kolejny doskonałe zgranie zespołu. W zamykającym ten album Rise Again ponownie szybko i dynamicznie, z wysokimi wokalami i lekkimi progresywnymi łamaniami tempa. I pewna dawka niemieckiego stylu tego lżejszego power metalu, co słychać szczególnie w bardzo ładnym refrenie hansenowskim.

Walory muzyczne uwypukla doskonały mix zrobiony w Niemczech przez Saschę Paetha oraz mastering podzielony na Niemcy i Brazylię, przy czym tu Amerykanin, Mistrz Philip Colodetti zrobił to także fantastycznie, choć inaczej niż chociażby dla KAMELOT. Jest to ten przejrzysty, nie za ciężki i bardzo wyrazisty sound z wyeksponowaniem wokalisty na pierwszym planie oraz klawiszy, gdy to jest nieodzowne.
Jakiś pech ten zespół prześladował, mimo bardzo przychylnego przyjęcia tej płyty. Nic potem już nie nagrali i grupa została rozwiązana w roku 2006. Jeszcze raz spróbowali w  2008 i pojawili się na kilku koncertach w nieco innym składzie, lecz w tym samym roku HOLY SAGGA ostatecznie przeszedł do historii. Szkoda, bo był to jeden z najbardziej zaawansowanych techniczne power metalowych zespołów brazylijskich.


ocena: 8,2/10

new 24.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości