Mega Colossus
#1
Mega Colossus - Riptime (2021)

[Obrazek: a2006987958_16.jpg]

tracklista:
1.Razor City 05:12
2.Midnight Zone 05:24
3.Vigilo Confido 05:44
4.Tinker Tanner 05:14
5.Run to the Fight 06:52
6.Boiling Seas 03:47
7.Iron Rain 08:31

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Sean Buchanan - śpiew
Bill Fisher - gitara
Chris Millard - gitara
Anthony Micale - gitara basowa
Doza Mendoza - perkusja

COLOSSUS z Raleigh w Karolinie Północnej przemianował się na MEGA COLOSSUS w roku 2016 mając już na koncie dwie płyty z klasycznym metalem zaliczanym do nurtu NWOTHM. Te albumy, wydane w roku 2008 i 2016 zawierały materiał średniej klasy, kompozycyjnie umiarkowanie interesujący, ale z wysokiej klasy robotą gitarową i znamionujący potencjał drzemiący w tej ekipie. Potem zaszły pewne zmiany w składzie, grupa nagrała trzeci LP i uzyskała kontrakt płytowy z niemiecką wytwórnią Rafchild Records, która wydała "Riptime" w połowie grudnia bieżącego roku.

Jeśli poprzednio dominowały utwory dłuższe, z mało wyrazistym budowaniem nieco smutnego, refleksyjnego klimatu, to tym razem zespół zagrał bardziej dynamicznie, bardziej zdecydowanie, śmielej w atakach gitarowych i z bardziej atrakcyjnymi melodiami, ogólnie zbliżając się do stylu wszystkich Metalowych Potworów z Calgary.
Z pewnych rzeczy MEGA COLOSSUS w stosunku do poprzednich płyt nie rezygnuje i są tu umieszczone dwa utwory znacznie dłuższe od pozostałych, z których pierwszy to Run to the Fight, rozpoczynający się dramatycznie i epicko, i rozwijający się w dynamiczny, pełen heroizmu numer w estetyce riffowej zbliżonej do stylu ANCIENT EMPIRE, ale i wyrazistymi elementami starego NWOBHM oraz melodyjnym, wspieranym chórkami refrenem. Spokojna, melancholijna część centralna pokazuje, że jak chcą, to ten romantyczny, smutny klimat generować potrafią.
Najdłuższy Iron Rain jest bogaty w inspiracje jako utwór średnio szybki w heroicznym stylu i jest tu zarówno coś co czyni tak atrakcyjnym muzykę zespołów Joe Liszta, jak i zdecydowanie nawiązania w bardziej dynamicznych partiach do najlepszego USPM lat 80tych.
Jednak najwięcej słychać metalu Calgary w mocnych, pełnych energii i potężnych solowych popisów bardzo melodyjnych killerach takich jak szybki Razor City z gang chórkami i Midnight Zone i bardziej dostojny w klasycznym metalowym stylu z refrenem ciepłym i pogodnym. W rytmicznym i mocno zapadającym w pamięć Vigilo Confido swobodnie i bez kompleksów wchodzą na terytorium wczesnego STRIKER i są w równej mierze heavy rockowi i dumnie heroicznie heavy metalowi. Tinker Tanner... jest po prostu przepiękny, urzekający i poruszający. Te gitary, ten motyw przewodni, te dwugłosowe wokale. Mistrzostwo! Może tylko najkrótszy Boiling Seas oferuje mniej od innych kompozycji i to średniej klasy heavy/power typowy dla USA.
O ile Sean Buchanan to po prostu solidny wokalista o średnio wysokim głosie dopasowanym jak należy do dosyć ostrego i niezbyt ciężkiego soundu gitar, to Bill Fisher jest gitarzystą wybornym po prostu, momentami w solówkach zadziwiającym i potrafiącym wraz z równie wysokiej klasy drugim gitarzystą pozornie ograne już riffy NWOTHM przekuć na ekscytujące rozgrywanie classic heavy. Kompetentna sekcja rytmiczna z basistą z KNIGHTMARE i perkusistą Doza Mendoza, który zagrał po prostu lepiej, niż w roku 2016 na poprzednim albumie.

Bardzo udana płyta, na pewno najlepsza w dorobku zespołu, jasno ukierunkowana stylowo, dobrze brzmiąca w oldschoolowym odwzorowaniu soundu metalu Złotych Lat XX wieku.
MEGA COLOSSUS to kolejny zespół pokazujący, że amerykańska scena tradycyjnego metalu wyszła już z kryzysu.


ocena: 8,8/10

new 29.12.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Mega Colossus - Showdown (2024)

[Obrazek: 1188386.jpg?1000]

tracklista:
1.Fortune and Glory 06:57
2.Outrun Infinity 06:30
3.Grab the Sun 07:01
4.Showdown 04:59
5.Wicked Road 05:58
6.Take to the Skies 06:23

rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Sean Buchanan - śpiew
Bill Fisher - gitara
Chris Millard - gitara
Anthony Micale - gitara basowa
Doza Mendoza - perkusja

W niezmienionym składzie MEGA COLOSSUS wydał dziś nowy album, tym razem w ramach nowego kontraktu płytowego z rzymską  wytwórnią Cruz del Sur Music.

W roku 2021 wydawało się, że ekipa z Raleigh na stałe dołącza do tej grupy zespołów z USA, które kultywują tradycję zdecydowanie zagranego, heroicznego heavy metalu z elementami NWOBHM. Jak się okazuje, tak się nie stało. Mamy tu sześć raczej długich kompozycji,  co jakimś specjalnym zaskoczeniem nie jest, bo ten zespół lubi grać dłużej niż trzy czy cztery minuty i pokazał wcześniej, że potrafi utrzymać uwagę słuchacza nawet przez osiem minut. Nie tym razem jednak. Tym razem mamy muzykę mocno brytyjską, taką bardzo podobną do tego stylu, jaki zaprezentował DREAM TROLL na albumie "Second to None" z roku 2019. Jest ten rockowy feeling, są te para hard rockowe motywy w refrenach, są bardzo dobre sola gitarzystów, po części w starym stylu nawet z lat 70tych. Nie ma jednak bardzo dobrej muzyki w opcji melodii. Po prostu tak naprawdę nie ma tu ani jednego melodyjnego hita. Jest trochę powrotu do umiarkowanej melancholii, jest poprawność w nijakiej  "przebojowości" tych gorszych momentów STRIKER czy SKULL FIST (Showdown i nie tylko). Tak, wrażenie obcowania z kanadyjską odmianą NWOTHM jest również wyraźne. A to brnięcie  w rozwijanie braku pomysłów w Grab the Sun przypomina drażniącą nieudolność KAINE. Takie to jest wszystko monotonne, stworzone wokół jednego schematu rock metalowego vintage, który w przypadku DREAM TROLL zaowocował albumem genialnym, a tu ledwie poprawnym. Jest położony jakiś nacisk na wokalistę, nadmierny, i Sean Buchanan, niebędący żadnym głosowym tytanem robi swoje, ale nie jest elementem stanowiącym jakość dodaną. To nie jest Paul Walsh z roku 2019.
Nawet samo brzmienie jest mało interesujące. Stosunkowo ostre gitary do takich jak tu melodii, po części stylizowanych na lata 80te nie pasują, a może nawet miejscami pachną glamem.
Chyba nie o to chodziło ekipie MEGA COLOSSUS.

Zmiana na gorsze, zdecydowanie na gorsze.


ocena: 6/10

new 26.01.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości