LeadBreaker
#1
LeadBreaker - LeadBreaker (2020)

[Obrazek: 895694.jpg?0028]

tracklista:
1.Wild and Free 03:09
2.The Hammer Strikes 05:11
3.Sacrifice 02:59
4.Into the Fire 03:44
5.Uncrown the King 04:35
6.New World Order 11:27
7.A Test from the Gods 06:51
8.Torture (In the Night) 04:19
9.Running Out of time 04:47
10.LeadBreaker 03:15

rok wydania: 2020
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Daniel Olsson - śpiew, gitara
Marcus Winchester - gitara basowa
Oskar Holmgren - perkusja


Wydawać by się mogło, że neo - traditional heavy metal mocno stracił swoją pozycję w Szwecji w ostatnich latach, ale jednak nie... Tyle, że LEADBREAKER z Gävle to nie grupa pokroju STEELWING czy KATANA, pokazująca świat heavy metalu lat 80tych w przekolorowanych barwach ultra nowoczesnej techniki nagraniowej. Debiut tej ekipy przedstawiła we wrześniu 2020 wytwórnia Stormspell Records z San Jose w Kalifornii.

LEADBREAKER ma wiele pomysłów i realizuje je tutaj w kompozycjach stylistycznie zróżnicowanych, choć zasadniczo wszystko mieści się w kręgu NWOTHM. Może nawet ociera się i o MOTORHEAD i rock/punkowe bandy brytyjskie z lat 80tych w Wild and Free  i po części w Torture (In the Night) ze świetną solówką i ekspresyjnymi gang wokalami wspomagającymi. No, a jeśli MOTORHEAD, to na pewno sztandarowy LeadBreaker umieszczony tu na zakończenie albumu. Solidna wizytówka Szwedów z Gävle.
Gra tu jeden gitarzysta i gra bardzo dobrze, sola są pełne pasji, ale można odnieść wrażenie pewnego ascetyzmu w wypełnieniu przestrzeni w tych utworach, brzmi to wszystko dosyć surowo, mimo na ogół bardzo dobrych melodii. Jest tu i sporo encyklopedycznego speed heavy w The Hammer Strikes, nośnego, potoczystego, a przy tym potrafią zmienić tempo i nastrój z dużą swobodą. Są i pewne echa grania heroicznego z małymi wtrąceniami w stylu IRON MAIDEN w Sacrifice, ale akurat w tym przypadku inne szwedzkie zespoły nagrały w tym stylu jednak w ostatnich latach lepsze kompozycje. Na pewno może się natomiast podobać z tych rejonów Into the Fire, szeroko czerpiący z dokonań szwedzkiej sceny heavy i power lat 80tych i z umiejętnym wpleceniem także bardziej rockowego refrenu oraz Uncrown the King i tak w dawnych czasach grał chociażby OVERDRIVE, a w nowszych AIR RAID i AMBUSH..., no ale i STEELWING i KATANA jednak też...
Wśród tych kompozycji szczególne miejsce zajmuje kolos New World Order, umiejscowiony centralnie, w wolnych i umiarkowanych tempach, klimatyczny, poetycki, ale jednak tylko w zamyśle. W pewnym momencie robi się szybciej i nawet szybko i trywialnie w melodii, a potem akustycznie i teoretycznie ponownie klimatycznie. Nie, to nie przekonuje jako całość. Ponadto, ten zespół nie ma wokalisty na tyle wyróżniającego się głosowo, by w takim utworze zainteresować.
Daniel Olsson jest fajny jako oldschoolowy gitarzysta, ale od oldschoolowego wokalisty wymaga się jednak więcej. Mały zasięg, wąski i płytki to głos, niestety. Gdyby LEADBREAKER grał w stylu szwedzkich ekip z lat 80tych, inspirujących się głównym nurtem NWOBHM, to by to nie było aż tak zauważalne i ważne, ale tu są przecież w wielu utworach partie typu IRON MAIDEN i potrzebny jest głos na miarę Dickinsona. Są takie zespoły, które mają taki atut i świetnie go wykorzystują, ale LEADBREAKER do nich nie należy. Coś z ENFORCER z wczesnego okresu działalności w rytmicznym i chwytliwym Running Out of time...
Taki album bez "nieśmiertelnego" killera jest nic nie wart zazwyczaj. LEADBREAKER ma jednak tu taki killer i jest to A Test from the Gods. Och, heroiczny, wspaniały klasyczny heavy metal, kapitalna, dumna, wręcz poruszająca melodia. Moc! Brawo!

Produkcyjnie to bardzo klasyczne brzmienie lat 80tych z głośną i świetnie zrealizowaną perkusją i nieco suchą gitarą. Dla słuchaczy nastawionych na sound z lat 80tych przyjemna, nostalgiczna niespodzianka, dla zwolenników bardziej nowoczesnej realizacji może się to jednak wydać trochę ubogie. Kto ma talent do takiego mixu i masteringu w Szwecji? Oczywiście Ced, czyli Cederick Forsberg.
Wydawać by się mogło, że w ostatnich latach "true" NWOTHM skandynawski przeniósł się raczej do Finlandii, ale jak słychać, Szwecja nadal ma tu coś do powiedzenia.


ocena: 8/10

new 8.01.2021

Podziękowania dla wytwórni Stormspell Records za udostępnienie tego albumu
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
LeadBreaker - Overdrive (2024)

[Obrazek: 1244162.jpg?5333]

tracklista:
1.Overdrive 04:55
2.Bitchtit Highway 05:16
3.Hammer of Vengeance 05:46
4.The Machine 05:13
5.Riot 07:09
6.Meat Heart 04:49
7.Omerta 06:30
8.Electro Raider 03:18

rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Daniel Olsson - śpiew, gitara
Adam Blom - gitara
Marcus Winchester - gitara basowa
Oskar Holmgren - perkusja

Pojawiła się 31 maja 20204 druga płyta LEADBREAKER, wydana ponownie nakładem amerykańskiej wytwórni Stormspell Records.

Jest tu drugi gitarzysta Adam Blom, jest klasyczny heavy metal spod znaku NWOTHM. Jest więc po prostu LEADBREAKER ze wszystkimi wadami i zaletami. Daniel Olsson jako wokalista dalej taki sobie, ale partie gitarowe we wszystkich kompozycjach bardzo starannie przygotowane i zarówno riffy główne, jak i sola zazwyczaj udane i przykładem jest tu otwierający ten album Overdrive. Jest misternie pod tym względem w Hammer of Vengeance z pewnymi speedowymi naleciałościami, jednak melodia jest tym razem słabiutka. Bardzo to prymitywne, niestety. Skonstruowany podobnie The Machine prezentuje się nieco lepiej, ale słychać już w tym momencie, że grupa nie ma takich pomysłów na dobre melodie jak w roku 2020.
Wolniejsze, mocniej akcentowane przez grzmiącą perkusję Bitchtit Highway i Meat Heart mają sporo wspólnego tak z amerykańskim classic heavy lat 80tych o zabarwieniu arena rock, jak i z niemieckim graniem, budowanym w tym kraju od czasu powstania ACCEPT. Masywniej, mocniej i w dynamicznym stylu AIR RAID grają w Riot i tu jest heavy metal tradycyjny, gdzie LEADBREAKER wygląda lepiej niż ogólnie na tym LP. Pewne hard rockowe inklinacje wychodzą na wierzch w Omerta i jak na najdłuższy numer na tej płycie, to dzieje się tu niezbyt wiele, a melodia jest mało wyrazista. Przeciągają to na siłę... Czeka się na jakiś killer do końca, ale ostatni Electro Raider to taka wariacja na temat The Machine i niewiele ponadto.

Mix i mastering wykonał Cederick "Ced" Forsberg, trudno jednakże uznać ten sound za wielkie jego osiągnięcie. Dosyć surowo, trochę matowo... także w opcji basu co słychać we wstępie do
Meat Heart.
Nie miał pomysłu na ten album LEADBREAKER, ale widocznie wypadało coś nowego nagrać.


ocena: 6,2/10

new 3.06.2024

Podziękowania dla wytwórni Stormspell Records za udostępnienie tego albumu
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości