Splintered Throne
#1
Splintered Throne - The Greater Good of Man (2022)

[Obrazek: 1056170.jpg?4626]

tracklista:
1.The Reaper Is Calling 04:10
2.The Crossing 06:08
3.Morning Star Rising 05:49
4.The Greater Good of Man 03:55
5.Let It Rain 04:03
6.Underdogs 04:49
7.Night of the Heathens 03:22
8.Time Stands Still 04:03
9.Immortal 2020 04:34

rok wydania: 2022
gatunek: heavy/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Lisa Mann - śpiew
Matt Dorado - gitara
Jason Moser - gitara
Brian Bailey - gitara basowa
Kris Holboke - perkusja

Zostawmy w spokoju pierwszy rozdział historii SPLINTERED THRONE. Było jak było. W roku 2020 przychodzi do zespołu z Portland w Oregon wokalista Lisa Mann, a grupa zmienia styl na heavy/power metal i wydaje w sierpniu 2022 swój trzeci album.

Niesamowita metamorfoza. Mocny głos Lisy Mann i kruszący heavy/power oparty o najlepsze wzorce amerykańskiego grania i na pewno o CHASTAIN z Leather Leone. Tylko, że SPLINTERED THRONE ma dużo lepsze melodie. Fenomenalna melodia i motoryka openera The Reaper Is Calling zachwyca! Do tego tu i na całej płycie fantazyjne, formalnie bogate sola gitarowe i świetne natarcia metalicznego basu Brian Bailey'a (zniszczenie w The Greater Good of Man!). I kolejny potężny heavy/power w amerykańskim stylu to The Crossing. Motoryka, energia tego wcześniej ten zespół po prostu nie miał. I  tytułowy The Greater Good of Man - jeszcze raz melodyjna heavy/power metalowa potęga i jak się tu swobodnie rozkręcają w refrenie, choć zwrotki są kapitalne, pełne podskórnego gniewu. Absolutna moc! No i Night of the Heathens. Zdumiewający popis grania melodyjnego heavy power na najwyższych obrotach. Jak znakomita melodia, jakie nieoczekiwane ornamentacje, jaka szarża gitarzystów! Ta płyta to kopalnia świetnych melodii i taką ma majestatyczny i dumny Let It Rain, który tak niewinnie zaczyna się od lekko poprowadzone gitarowego ozdobnika. I czy może być bardziej heroiczny refren w stylu amerykańskim, niż w dewastującym klasycznymi pomysłami Time Stands Still? Nowa klasyka.
Ktoś by mógł powiedzieć o Lisie Mann - głos jak głos... Tymczasem, ile ona życia tchnęła w piękny z tego powodu balladowy song Immortal z poprzedniej płyty, nagrany tu zupełnie od nowa. I ta moc - jak ona stopniowo i konsekwentnie narasta w czysto epickim stylu. Dostojnie, elegijnie, przekonująco. Jak poetycko brzmi w jej wykonaniu wolniejszy, heroiczny pełen dostojeństwa i zadumy Morning Star Rising. No i stworzony po prostu dla jej głosu przepiękny spokojny Underdogs, który jednak jest przecież zarazem encyklopedycznie heavy/power metalowy. Ten klimat... coś cudownego...

W realizacji zwraca uwagę umiarkowane nastawienie na ciężar gitar i świetna ekspozycja bardzo starannie wymodelowanego basu.
No cóż. Ten album to Zniszczenie w kategorii female fronted heavy/power metal. Gatunkowa doskonałość.


ocena: 10/10

new 7.06.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości