Red Circuit
#1
Red Circuit - Homeland (2009)

[Obrazek: R-3398052-1558647940-5826.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Homeland 04:48
2. The World Forgotten Sons 04:43
3. Sun Of Utopia 04:48
4. Eyes Of A Child 04:45
5. Absinth 05:06
6. Fall In The Skies 04:29
7. Healing Waters 04:40
8. Canonize Your Sins 04:22
9. See The Light 03:56
10. You Can Sleep While You're Dead 04:46

Rok wydania: 2009
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Chitral "Chity" Somapala - śpiew
Christian Moser - gitara
Markus Teske - instrumenty klawiszowe
Tommy Schmitt - bas
Andy Klein - perkusja


Jest to druga płyta zespołu, kierowanego przez Markusa Teske, który też przygotował i zaaranżował wszystkie kompozycje. Album został wydany przez Limb Music w sierpniu. Zaśpiewał po raz drugi znakomity wokalista, Chitral "Chity" Somapala, rodem ze Sri Lanki i piękny, lekko chrapliwy wokal Somapala jest ozdobą tej płyty.
Album prezentuje melodyjny progresywny power metal. Wysmakowane klawisze bez nachalności, kilka mocnych uderzeń w każdej kompozycji.

Czy jest dużo progresywności... Jest to na pewno płyta o mniej progresywnym charakterze niż debiut "Trance State" z roku 2006. No trochę tego jest, ale nie ma łamańców i płyta spokojnie jest także dla fanów melodyjnego power i heavy metalu. Jednak jakieś wielkiej przebojowości nie ma, podobnie jak wbijających się w pamięć refrenów. Zapewne na największe wyróżnienie zasługuje tu tytułowy "Homeland", który poza dynamicznymi zagrywkami gitarowymi oferuje także piękną melodię w łagodnym refrenie. Ogromną rolę na tym albumie odgrywają oczywiście klawisze lidera, zarówno te w solach, jak i te pozostające nieustannie w tle, tworzące drugi plan. Ten drugi plan jest bardzo ważny, bogaty i przestrzenny. Gitara nieraz ostro przecina te delikatne zasłony utkane z klawiszy, sporo jest kontrapunktów i nawet zdecydowanie heavy power metalowych momentów, w pewnym stopniu bliższym Skandynawii niż Niemcom. Utwory maja charakter nieco smutny, refleksyjny i niepokojący, ale i często kojący klimat panuje na tym LP. Numery są rozbudowane i zróżnicowane, mocne powerowe riffy łagodzi głos Somapala, głównego aktora, jak to ma miejsce w "Fall In The Skies". Niektóre partie klawiszowe są bardzo proste, ale przez to ogromnie wyraziste, można jednak mieć pewne wątpliwości co do melodii w refrenach. Można czasem odnieść wrażenie, że ich atrakcyjność i prostota są celowo tuszowane, aby album nie był zbyt łatwy, a to chyba nie do końca trafne posunięcie, bo na przykład z "Eyes Of A Child" dało by się pod tym względem wyciągnąć więcej. Ta próba została podjęta w "Absinth", jednak ta kompozycja wydaje się najmniej interesująca. Na pewno bardzo interesujące są chóry, jakie się tu pojawiają oraz to, jak Somapala prowadzi to często sam głosem, pozostawiając w tle nawet mocną gitarę.

Płyta środka, jeśli chodzi o odmiany power metalu, ani zbyt prosta, ani też zbyt złożona.
Brzmienie mocne, tam gdzie trzeba delikatne, z ekspozycją drugiego planu. Bardzo dobra robota sekcji rytmicznej, niewchodzącej w matematykę. Dobre sola gitarowe, które może mogły być jednak nieraz dłuższe.
Album Somapala i Teske, i ci dwaj główni aktorzy tu wpadli znakomicie.


Ocena: 8/10

29.08.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Red Circuit - Haze Of Nemesis (2014)
 
[Obrazek: pol_pm_Red-Circuit-Haze-Of-Nemesis-34533_1.jpg]

Tracklista:
1. Oceans Apart 04:03
2. My Lonely Heaven 04:58
3. Believing a Lie 04:46
4. Digging in the Dirt (Peter Gabriel cover) 04:33
5. Worlds Will Collide 03:51
6. Spear of Fate 04:29
7. Serpent's Smile 04:39
8. Silent Roaring 04:16
9. Haze of Nemesis 04:42
10.My Serenade 09:39
11.Soldier of Fortune (Deep Purple cover) 03:04

Rok wydania: 2014
Gatunek: Progressive Power/Melodic Heavy metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Chitral "Chity" Somapala - śpiew
Christian Moser - gitara
Markus Teske - instrumenty klawiszowe
Tommy Schmitt - gitara basowa
Michael Stein - perkusja


Trzecią płytę przygotował Marcus Teske ze swoim zespołem w roku 2014 i ukazała się ona nakładem Limb Music w październiku tego roku. W składzie pojawił się nowy perkusista Michael Stein znany z FINAL CHAPTER i CIVILIZATION ONE.

Elementy progresywne są tu zdecydowanie równoważone przez zdecydowanie przebojowe melodie i Teske zadbał o to, by trafiły one także w gusta słuchaczy AOR i melodyjnego rocka. Nie brakuje nastroju i pewnego niepokoju w bardziej progresywnych My Lonely Heaven czy też Believing a Lie, przy czym budowanie klimatu to nie tylko pełen niuansów śpiew Somapala, ale i doskonałe plany i partie klawiszowe Teske. Czasem gitara brzmi bardziej nowocześnie, są wpływy EVERGREY i amerykańskiego stylu melodic progressive/alternative w doskonałym, mrocznym i granym w umiarkowanym tempie Spear of Fate. Jest to z pewnością jedna z najbardziej frapujących kompozycji na tym albumie. Niewiele ustępuje jej także posępny w klimacie Serpent's Smile, gdzie perfekcyjnie zostały i ustawione instrumenty klawiszowe w stosunku do gitary i słucha się świetnie tego dwutorowego układu melodii. W Silent Roaring pojawiają się echa stylu BRAINSTORM, choć w bardzo szlachetnej formie. Potoczysty refren, zdecydowana gra gitarzysty. I ponownie te klawiszowe plany wysokiej klasy Marcusa Teske. I ponownie w onirycznym, progresywnym i narastającym w refrenie Haze of Nemesis. Fenomenalne są te ozdobniki klawiszowe w trudnej progresywnej kompozycji.
Teatralny rozbudowany My Serenade trawa prawie dziesięć minut i to pokaz możliwości każdego z członków zespołu. Warto zauważyć skomplikowane partie perkusji, jakich Stein nie miał okazji grać w poprzednich zespołach oraz zdecydowany śpiew "Chity". Całościowo jest to jednak kompozycja co najwyżej dobra, brak tu bowiem wyrazistego motywu przewodniego i zwieńczenia. Kunszt wykonawczy okazał się tu niewystarczający, by stworzyć w pełni atrakcyjne widowisko muzyczne.
Gdy spotykają się dwa piękne głosy, to duety bywają urzekające i taki jest ten Somapala z Amandą Somerville w poetyckim i pełnym smutku songu przy pianinie, Worlds Will Collide...
Dwa covery z tak różnych muzycznych półek jak Peter Gabriel i DEEP PURPLE, to może nieco za dużo jak na jedną płytę RED CIRCUIT, ale na pewno wykonanie Soldier Of Fortune jest w interpretacji Somapala fantastyczne. Tak łatwo to zepsuć, a tu po prostu wyszło to przecudownie, także  w opcji sola Mosera, który na szczęście nie usiłował naśladować Blackmore'a.

Markus Teske po raz kolejny pokazał się jako doskonały producent i inżynier dźwięku. Sound jest kapitalny, głęboki, ultra selektywny, plany dalsze ustawione fenomenalnie, a wokal Somapala idealnie wyeksponowany.
Wysublimowana, elegancka muzyka doświadczonej i wszechstronnej ekipy.

Niestety, od lat RED CIRCUIT nie daje znaku o sobie, choć nigdzie nie pojawiła się oficjalna informacja, że grupa została rozwiązana.


ocena: 8,4/10

new 8.08.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości