04.10.2020, 16:05:45
Hrom - Legend Of Powerheart: Part I (2015)
tracklista:
1.Powerheart 03:34
2.Citadel of Heroes 05:43
3.Hellhound 04:56
4.Virtues Decay 06:22
5.Savior 06:22
6.Ancient Scrolls 04:07
7.Time Diamond 04:27
8.Power of the World 05:06
9.Terminal Velocity 05:55
rok wydania: 2015
gatunek: power metal
kraj: Kanada
skład zespołu:
Jan Loncik - śpiew, perkusja
Matt Ries - gitara
Alex Langill - gitara
Shawn Vincent - gitara basowa
HROM powstał w Calgary w roku 2008 jako jednoosobowy projekt wokalisty i perkusisty Jana Loncika, pochodzącego ze Słowacji. Pierwsze nagrania zostały opublikowane na kilku wydawnictwach w roku 2009 po czym w 2012 HROM przekształcił się w grupę o pełnym składzie. Przełomowym momentem było wydanie w kwietniu 2015 nakładem własnym płyty "Legend Of Powerheart : Part I". Loncik jest nieodłączną częścią sceny Calgary, rozsławionej w ostatnich latach przez dewastujące potwory TRAVELER i RIOT CITY. Zresztą w swoim czasie grał on w TRAVELER, a Matt Ries z tej ekipy jest stałym członkiem HROM od roku 2012.
Muzyka HROM jest jednak bardziej zbliżona do do głównego nurtu heroic fantasy melodic power metalu iw tej kategorii należy ją rozpatrywać. Jest to także klasyczna dla Kanady mieszanka stylu amerykańskiego, sięgającego lat 80tych i europejskiego wykrystalizowanego w początkach XXI wieku.
Kompozycje są stosunkowo proste, po części w tempach speed metalowych, ale zasadniczo do typowego speed metalu daleko i jedyną cechą wspólną z EXCITER jest to, że Loncik gra na perkusji i śpiewa, nie najgorzej zresztą, z udanymi typowo amerykańskimi ekstatycznymi wysokimi zaśpiewami od czasu do czasu. Dobre, nośne utwory Powerheart, Hellhound, czy Terminal Velocity stanowią solidny zasadniczy fundament tego albumu. W środkowej części albumu znalazły się dwie kompozycje dłuższe. Virtues Decay momentami jest nieco monotonny w tym głównym powtarzalnym motywie, jednak refren jest po raz kolejny bardzo udany, podobnie jak ciepłe melodyjne solo Riesa. Dobry, ale niczym specjalnie się nie wyróżniający jest utrzymany w średnio szybkim tempie Savior.
Na pewno do najlepszych należy Citadel of Heroes z wyborną melodią i doskonałą robotą gitarzystów, a refren w tym numerze to rzeczywisty i realny hit w tradycyjnym rycerskim stylu. Do tego należy dodać również twardo zagrany, ale bardzo melodyjny w gitarowych ozdobnikach Ancient Scrolls, przypominający nieco podobne utwory SKELATOR, z heroicznym refrenem z europejskim stylu. Swobodnie i zwiewnie odegrany został szybki i pełen energii Power of the World, z mocno zarysowanym chóralnym refrenem, który zdecydowanie zapada w pamięć od razu. Świetne, brawurowe sola gitarzystów! Łagodniejszy, ale zarazem dramatyczny song Time Diamond o cechach semi ballady epickiej jest niezły, choć może nieco delikatniejszy śpiew byłby tu bardziej na miejscu.
Pewne zastrzeżenia budzi tu produkcja. Głębsza gitara byłaby bardziej na miejscu, choć akurat kanadyjskie zespoły melodic power często stosują taką ostrzejszy a zarazem nieco rozmyty sound gitary, jednak perkusja zdecydowanie powinna być bardziej wyrazista, głośniejsza i grzmiąca, i tu mam nadzieję, że takie nieco mało zdecydowane brzmienie instrumentów perkusyjnych nie wynika ze źle rozumianej skromności samego lidera...
Zwarty stylistycznie album, bardzo dobrze zagrany i zaśpiewany jak należy, interesujący między innymi umiejętnym wykorzystaniem różnych melodii zagranych w zbliżonych tempach. Klasycznie, bez elementów modern czy gatunków ekstremalnych.
Ponieważ jest to część pierwsza, to należało oczekiwać i drugiej, ale pojawiła się ona dopiero w roku 2020.
Zwarty stylistycznie album, bardzo dobrze zagrany i zaśpiewany jak należy, interesujący między innymi umiejętnym wykorzystaniem różnych melodii zagranych w zbliżonych tempach. Klasycznie, bez elementów modern czy gatunków ekstremalnych.
Ponieważ jest to część pierwsza, to należało oczekiwać i drugiej, ale pojawiła się ona dopiero w roku 2020.
ocena: 7,9/10
new 4.10.2020
new 4.10.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"