Arion
#1
Arion - Life Is Not Beautiful (2018)

[Obrazek: R-12765028-1555782783-9981.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The End of the Fall 02:03
2.No One Stands in My Way 03:54
3.At the Break of Dawn 03:30
4.The Last Sacrifice 06:30
5.Through Your Falling Tears 04:11
6.Unforgivable 03:38
7.Punish You 04:21
8.Life Is Not Beautiful 06:41
9.Last One Falls 04:27

rok wydania: 2018
gatunek: symphonic melodic power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Lassi Vääränen - śpiew
Iivo Kaipainen - gitara
Gege Velinov - gitara basowa
Topias Kupiainen - perkusja
Arttu Vauhkonen - instrumenty klawiszowe
oraz:
Hanna Elise Isabella Maj Höstblomma (Elize Ryd) - śpiew  ("At the Break of Dawn")

Pewne płyty mogą powstać tylko w Finlandii. ARION to taki zespół, który gra melodyjny fiński metal, jakiego podrobić się nie da, chyba że zrobi to inny zespół z Finlandii. Wydawcą jest AFM Records a LP ukazał się w październiku.

Tak, druga płyta tego zjawiskowego zespołu jest kapitalna. Może i ta okładka jest trochę myląca, zwodnicza, bo tak naprawdę mamy tu do czynienia z mieszanką TWILIGHTNING z LEVERAGE w dystyngowanej, nienachalnej symfonicznej oprawie. Gdzie są teraz te zespoły? ARION zdecydowanie zdystansował także DREAMTALE w świeżości podawania tego, co grają. Te numery są po prostu świetne, niezależnie czy to nastrojowy Through Your Falling Tears przy pianinie, czy ultra przebojowy At the Break of Dawn, gdzie z Vääränenem zaśpiewała w duecie Elize Ryd z rockowego AMARANTHE. No to jest po prostu niewyobrażalnie nośny hicior, Elize dała tu z siebie wszystko. Co do Lassi Vääränena. Jestem poruszony tym, jak on zaśpiewał na tej płycie. To jest coś wspaniałego, jak ten chłopak pokazał klasykę fińskiego rock/metalowego wokalu młodym, świeżym interesującym głosem. Jaki ciepły popis w Last One Falls... Potrafi być przebojowy w mocarnym No One Stands in My Way i dramatyczny w  prześwietnym Unforgivable. Jak te numery bujają, jak kołyszą, jak ociekają metalowo podanym rockowym feelingiem.
Te mega nośne refreny, te doskonale włączone chórki i to łączenie gitar z klawiszami w jeden plan, który fińscy metalowcy mają chyba we krwi. Zdumiewają i podnoszą ciśnienie w melodyjnie drapieżnym, napierającym Punish You oraz bardzo ciekawie nowocześnie zaaranżowanym Life Is Not Beautiful z wywalającym z butów rozległym refrenie.

Realizacja doskonała. Klasycznie fińska, z głębokimi gitarami, mocnym basem, doskonale zmiksowanymi klawiszami i perkusją, której warto posłuchać oddzielnie. Niesamowite kotły i blachy.
AFM Records, która wydała ten album 19 października 2018 ma nosa do takich zespołów.
Ten album to absolutne, totalne zniszczenie w kategorii melodic power metal na rockowej podbudowie. Album mistrzowski pod każdym względem i przywracający wiarę, że pewne rzeczy się w Finlandii jeszcze nie skończyły. To w końcu najbardziej metalowy kraj świata.

ocena: 10/10

new 31.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Arion - Last of Us (2014)

[Obrazek: R-6045300-1535995984-9876.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Passage 01:57
2.Out of the Ashes 04:16
3.Seven 04:56
4.Shadows 04:41
5.You're My Melody 05:36
6.I Am the Storm 04:27
7.Burn Your Ship 07:20
8.Lost 04:32
9.Last of Us 04:43
10.Watching You Fall 07:28

rok wydania: 2014
gatunek: symphonic melodic power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Viljami Holopainen - śpiew
Iivo Kaipainen - gitara
Gege Velinov - gitara basowa
Topias Kupiainen - perkusja
Arttu Vauhkonen - instrumenty klawiszowe

ARION powstał w roku 2011 w Helsinkach i ta grupa startowała z wysokiego pułapu. Perkusistą w ARION jest brat Matiasa Kupiainena, gitarzysty STRATOVARIUS, który wraz Mika Jussila zrealizował ten album w Finnvox Studio. Jani Liimatainen (ALTARIA, SONATA ARCTICA) pomagał przy pisaniu tekstów. Kilka znanych postaci przewinęło się także całym procesie przygotowania tego albumu. Płyta ukazała się najpierw w Japonii w lipcu nakładem Avalon, niebawem także w Europie.

Gdyby szukać analogii, to SONATA ARCTICA z wczesnego okresu działalności będzie najbliższa temu, co gra ARION na swoim debiucie. Pewnie znacznie więcej tu "Silence" niż "Ecliptica" i to jest ten fiński melodic metal nie do końca w stylu power i nie do końca symfoniczny w stylu RHAPSODY, choć w nagraniach wzięła udział ogromna liczba smyczków i innych instrumentów o niemetalowym charakterze. Ułożone i wygładzone to granie, niepozbawione ani wdzięku, ani elegancji, ale pełne przede wszystkim łagodności, generowanej przez wokalistę Viljami Holopainena. Ten także jest bliski głosem i manierą wykonawczą stylowy Kakko i słuchając tego albumu ma się nieodparte wrażenie obcowania z odmłodzonym o kilkanaście lat SONATA ARCTICA. Jest tu ta sama melodyjna przebojowość, to nastawienie na ekspozycję refrenów, to samo ciepło.. Jest także ten rozpoznawalny patos i na pewno nie można stawiać ARION w rzędzie radośniej grających grup z kręgu DREAMTALE. Wyśmienicie zaczynają ten LP utworem Out of the Ashes i od razu słychać jak gustownie dobrane sa plany symfoniczne w nienachalnym fińskim stylu, słychać także autentyczne epickie zacięcie. W podobnych klimatach jest znakomity, rozbudowany Burn Your Ship, w klimacie lekko niepokojący, a przy tym bardzo melodyjny melodyjnością w najlepszym stylu... LEVERAGE. Jednak część symfoniczna, zagrana realnie przez orkiestrę jest po raz pierwszy na tym LP tak starannie przygotowana według najlepszych wzorów symfonicznego metalu francuskiego i włoskiego. Pod tym względem imponujący jest wstęp do melodic metalowego Lost i tej kompozycji nie powstydziłby się umieścić na swojej płycie żaden z najbardziej markowych zespołów z Finlandii. Klasa, klasa! Klasyczny fiński melodic power z klawiszami to bardzo zgrabny i chwytliwy Seven. Przyjemnie brzmi także Last of Us, podobny do romantycznych nagrań SONATA ARCTICA z ostatnich lat, ale dużo, dużo lepszy. Zresztą podobnie jak i Watching You Fall. Udany jest pełen autentycznego dramatyzmu Shadows, a ballada przy pianinie You're My Melody przypomina podobne dobre ballady SONATA ARCTICA. Z kolei I Am the Storm, dynamiczny, w zmiennych tempach bardziej skłania się ku STRATOVARIUS i ma w sobie elementy progresywne.

Z instrumentalistów, ogólnie bardzo dobrych, można szczególnie wyróżnić gitarzystę Iivo Kaipainena za sola. Niezwykle kompetentny i interesujący jest ten gitarzysta, choć zbliżony w pomysłach na sola do Liimatainena. Zresztą pięknie gra także  Arttu Vauhkonen. Mike Jussila zrobił sound na Klasykę Finnvox i to słychać od razu. Nie od razu natomiast słychać niezwykle oryginalny bas i warto go posłuchać, bo w kilku miejscach jest specjalnie wyeksponowany.
Odmłodzona SONATA ARCTICA, której się chce grać wsparta przez tuzów z tego kręgu muzycznego i samego Jani Liimatainena. SONATA ARCTICA nie nagrała takiej dobrej płyty przez kilkanaście ostatnich lat. ARION jednak ostatecznie poszedł w innym muzycznym kierunku.
W roku 2015 Viljami Holopainen pożegnał się z zespołem, a na jego miejsce wszedł niesamowity Lassi Vääränen. Grupa podkręciła tempa, wzmocniła brzmienie, dodała więcej ultra chwytliwego rocka i nagrała w 2018 kapitalny LP "Life Is Not Beautyful".

ocena: 8,2/10

new 21.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Arion - Vultures Die Alone (2021)

[Obrazek: 914147.jpg?2618]

tracklista:
1.Out of My Life 03:36
2.Break My Chains 03:48
3.Bloodline 04:37
4.I'm Here to Save You 03:47
5.In the Name of Love 04:12
6.A Vulture Dies Alone 03:52
7.I Love to Be Your Enemy 04:42
8.Where the Ocean Greets the Sky 05:31
9.I Don't Fear You 03:55
10.Until Eternity Ends 04:49

rok wydania: 2021
gatunek: modern melodic metal/power rock
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Lassi Vääränen - śpiew
Iivo Kaipainen - gitara
Gege Velinov - gitara basowa
Topias Kupiainen - perkusja
Arttu Vauhkonen - instrumenty klawiszowe

Jeżeli zespół nagrywa taki fenomenalny album jak "Life Is Not Beautiful", to na kolejny czeka się z przyspieszonym biciem serca. Trzeci LP ARION wydała w kwietniu wytwórnia AFM Records, ale emocje nie spowodowały tym razem pozytywnego ataku serca...

Oczywiście Lassi Vääränen nadal jest wspaniały, magnetycznie przykuwający uwagę swoim głosem i czarujący swobodą i ekspresją wykonania. Oczywiście produkcja jest kapitalna i na poziomie światowym i wielkie brawa za mastering
Ermina Hamidovića wykonany w dalekiej od Finlandii Australii oraz mix Brytyjczyka Adam Getgood, ale cała reszta...
Ja oczywiście rozumiem potrzebę większego zaistnienia, dotarcia do jak najliczniejszej rzeszy słuchaczy rocka w szerokim tego słowa znaczeniu, ale czy na pewno tą tutaj obraną drogą? Jako płyta metalowa ten LP się nie sprawdza, czy raczej sprawdza się po części jako element składowy podgatunku modern melodic i też tylko w ramach solidnego trzymania się pewnej konwencji. Trochę ostrzejszych wokali miejscami, nowoczesne aranżacje planów i sound instrumentów, nacisk na unoszace słuchacza do góry refreny... No nie, właśnie te melodie i te refreny są w większości po prostu miałkie, wykorzystujące ograne schematy i wyeksploatowane melodie. In the Name of Love to blada namiastka "At the Break of Dawn", a Susanna Alexandra tak sobie się tu prezentuje. Zresztą miałkość także Bloodline, gdzie zaśpiewała Noora Louhimo z BATTLE BEAST nie rokuje powodzenia na pop rockowych listach przebojów. I tylko takie listy tu wchodzą w grę w przypadku tej płyty, wypełnionej przewidywalnym power rockiem i pop rockiem, gdzie klawisze udają momentami symfoniczne, całkiem nieinteresujące partie, sola gitarowe są po prostu dograne bez głębszej refleksji, a sekcja rytmiczna gra często zupełnie inne rytmy niż by należało. Ot, takie modern podejście. Takie utwory jak A Vulture Dies Alone czy Out of My Life, albo I Don't Fear You to echa TWILIGHTNING w słabej formie, a jak się już ktoś zabiera za stylistykę metalcore/melodic death metal w I Love to Be Your Enemy, to powinien to ciągnąć do końca, a nie dodawać boysbandowe refreny udające refreny DREAMTALE. Where the Ocean Greets the Sky jako instrumentalny utwór to zapychacz z kilkoma momentami, które zostały po prostu zmarnowane.

I na koniec jedna z najnudniejszych ballad z tłem symfonicznym roku 2021, czyli Until Eternity Ends. Wątpię czy nawet najbardziej romantyczne nastolatki będą się przy tym chciały trzymać za rączki.
I tym (nie)optymistycznym akcentem chyba należy zakończyć.


ocena: 5/10

new 10.04.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości