20.06.2018, 09:44:13
Eternal Flight - Diminished Reality, Elegies and Mysteries (2011)
Tracklista:
1. Introduction To D.r.e.a.m.s. 01:04
2. Released The Unreal 03:19
3. Firedancer 05:18
4. Fantasea 07:45
5. Freedom Is My Race 03:41
6. Nightmare King 07:57
7. Black Sun 05:10
8. The Meeting 07:33
9. The Tower 04:55
10. Goodbye 08:14
11. Night People (Dio cover) 03:55
Rok wydania: 2011
Gatunek: Progressive Melodic Power Metal
Kraj: Francja
Skład zespołu:
Gérard Fois - śpiew, gitara akustyczna, bas , instrumenty klawiszowe
Julien Bouvier - gitara
Chris Stollen - gitara (1,11)
Adrien Zoni - bas (1,11)
Julien Racine - perkusja (1,11)
gościnnie :
Ricardo Confessori - perkusja (2-10)
Mark Mc Gee - gitara
Chris Caffery - gitara
Rob Love Magnusson -gitara
Ocena: 6,5/10
5.11.2011
Tracklista:
1. Introduction To D.r.e.a.m.s. 01:04
2. Released The Unreal 03:19
3. Firedancer 05:18
4. Fantasea 07:45
5. Freedom Is My Race 03:41
6. Nightmare King 07:57
7. Black Sun 05:10
8. The Meeting 07:33
9. The Tower 04:55
10. Goodbye 08:14
11. Night People (Dio cover) 03:55
Rok wydania: 2011
Gatunek: Progressive Melodic Power Metal
Kraj: Francja
Skład zespołu:
Gérard Fois - śpiew, gitara akustyczna, bas , instrumenty klawiszowe
Julien Bouvier - gitara
Chris Stollen - gitara (1,11)
Adrien Zoni - bas (1,11)
Julien Racine - perkusja (1,11)
gościnnie :
Ricardo Confessori - perkusja (2-10)
Mark Mc Gee - gitara
Chris Caffery - gitara
Rob Love Magnusson -gitara
Gdy po nagraniu albumu "Under the Sign of Will" w roku 2009 zespół ETERNAL FLIGHT faktycznie się rozpadł wydawało się, że zniknie z mapy kolejna interesująca grupa progressive metalowa z Francji. Jej założyciel Gérard Fois nie poddał się jednak i początkowo samotnie zaczął przygotowywać materiał na kolejny album. Niebawem wsparty został przez gitarzystę Juliena Bouviera oraz znanego brazylijskiego perkusistę Ricardo Confessori (ANGRA, SHAMAN), który po zapoznaniu się z nagraniami demo nagrał partie perkusji praktycznie do wszystkich kompozycji. Pojawili się także gościnnie znani amerykańscy gitarzyści Mark Mc Gee (VCIOUS RUMORS) i Chris Caffery oraz Rob Love Magnusson ze Szwecji. Już w trakcie końcowej realizacji płyty ETERNAL FLIGHT został uzupełniony o nowych członków do pełnego składu i zagrali oni w Intro do płyty ("Introduction To D.r.e.a.m.s.") oraz coverze upamiętniającym R.J.Dio.
Płyta została wydana w listopadzie przez niemiecką wytwórnię YesterRock z Monachium, zasadniczo specjalizują sę w hard rocku i rocku.
Tak wspólnymi siłami stworzony został album muzycznie zróżnicowany, gdzie przeplatają się elementy różnych gatunków melodyjnego metalu.
"Released The Unreal" to progresywnie zagrany power metal, niczym się specjalnie wyróżniający poza nieszczególnie dobrym jednak śpiewem Foisa i nowoczesnym, melodyjnym, ale niezbyt atrakcyjnym refrenem. "Firedancer" jest znacznie bardzie stonowaną kompozycją w wolnym tempie i o elegijnym charakterze pełną nerwowej zmiennej gitary w tle. W "Fantasea" gitarowe riffy są dziełem Magnussona i to ciepły, aczkolwiek mało wyrazisty utwór o refleksyjnym charakterze. W "Freedom Is My Race" prezentują melodyjny power metal w typowo francuskim stylu, dosyć chłodny w melodii i w kategorii lekko progresywnego grania ten utwór niespecjalnie przekonuje. Centralnie umieszczony najdłuższy "Nightmare King" to kompozycja ponura i niepokojąca w melodii, przypominająca klimatem późne nagrania ADAGIO, ostra w gitarach ze świetną częścią drugą w heavy power metalowym stylu, brak tu jednak ostatecznie satysfakcjonującej kulminacji, bo za taką trudno uznać akustyczną gitarę na koniec. Niewiele wynika z łagodnego "Black Sun" poza znakomitą, pełną przestrzeni częścią instrumentalną z gitarą akustyczną i podgrywającej jej basem. W "The Meeting" można posłuchać Marka Mc Gee i jego gitara najbardziej tu zwraca uwagę. Utwór ma aspiracje na pewien agresywny mistycyzm, ale wokal niestety rozwiewa tu nadzieje na coś naprawdę interesującego i nie są w stanie tego zrekompensować orientalne motywy. W "The Tower" miesza się ostra heavy power metalowa gitara Magnussona z lekkimi klawiszami oraz rozległym wysoko zaśpiewanym refrenem. Ten utwór jest tu najbardziej zbliżony do klasycznego melodic power, nosi jednak sporo cech grania amerykańskiego. Z zaprezentowanych na płycie kompozycji prezentuje się najlepiej także dlatego, że wzbogacony został o wybuchowe pojedynki solowe gitarzystów. W smutnym i bardzo oszczędnym na początku "Goodbye", oprócz pianina można usłyszeć także obu amerykańskich gitarzystów, przy czym Caffery pojawi się dopiero w części końcowej. Utwór ten rozwija nieszczęśliwie w kierunku melodic power w refrenie i jakoś czar pryska...
Ogólnie, to raczej ta płyta nie oczarowuje również przeciętnym brzmieniem. Szkoda tu perkusji, bo Ricardo Confessori zagrał znakomicie, podobnie jak i gitarowa robota wszystkich jest na wysokim poziomie. Tam, gdzie powinno być więcej ciepła, tego nie ma, tam gdzie jest ostrzej, czasem niepotrzebnie zespół wchodzi w rejony heavy power metalowego soundu, już w odrobinę przestarzałej formie. Najsłabszym ogniwem jest wokal i zapewne inny wokalista wydobyłby tu znacznie więcej. Rozrzut stylistyczny jest spory, choć raczej wszystko opiera się na progresywnym fundamencie.
Zabrakło jednak francuskiej elegancji i finezji.
"Released The Unreal" to progresywnie zagrany power metal, niczym się specjalnie wyróżniający poza nieszczególnie dobrym jednak śpiewem Foisa i nowoczesnym, melodyjnym, ale niezbyt atrakcyjnym refrenem. "Firedancer" jest znacznie bardzie stonowaną kompozycją w wolnym tempie i o elegijnym charakterze pełną nerwowej zmiennej gitary w tle. W "Fantasea" gitarowe riffy są dziełem Magnussona i to ciepły, aczkolwiek mało wyrazisty utwór o refleksyjnym charakterze. W "Freedom Is My Race" prezentują melodyjny power metal w typowo francuskim stylu, dosyć chłodny w melodii i w kategorii lekko progresywnego grania ten utwór niespecjalnie przekonuje. Centralnie umieszczony najdłuższy "Nightmare King" to kompozycja ponura i niepokojąca w melodii, przypominająca klimatem późne nagrania ADAGIO, ostra w gitarach ze świetną częścią drugą w heavy power metalowym stylu, brak tu jednak ostatecznie satysfakcjonującej kulminacji, bo za taką trudno uznać akustyczną gitarę na koniec. Niewiele wynika z łagodnego "Black Sun" poza znakomitą, pełną przestrzeni częścią instrumentalną z gitarą akustyczną i podgrywającej jej basem. W "The Meeting" można posłuchać Marka Mc Gee i jego gitara najbardziej tu zwraca uwagę. Utwór ma aspiracje na pewien agresywny mistycyzm, ale wokal niestety rozwiewa tu nadzieje na coś naprawdę interesującego i nie są w stanie tego zrekompensować orientalne motywy. W "The Tower" miesza się ostra heavy power metalowa gitara Magnussona z lekkimi klawiszami oraz rozległym wysoko zaśpiewanym refrenem. Ten utwór jest tu najbardziej zbliżony do klasycznego melodic power, nosi jednak sporo cech grania amerykańskiego. Z zaprezentowanych na płycie kompozycji prezentuje się najlepiej także dlatego, że wzbogacony został o wybuchowe pojedynki solowe gitarzystów. W smutnym i bardzo oszczędnym na początku "Goodbye", oprócz pianina można usłyszeć także obu amerykańskich gitarzystów, przy czym Caffery pojawi się dopiero w części końcowej. Utwór ten rozwija nieszczęśliwie w kierunku melodic power w refrenie i jakoś czar pryska...
Ogólnie, to raczej ta płyta nie oczarowuje również przeciętnym brzmieniem. Szkoda tu perkusji, bo Ricardo Confessori zagrał znakomicie, podobnie jak i gitarowa robota wszystkich jest na wysokim poziomie. Tam, gdzie powinno być więcej ciepła, tego nie ma, tam gdzie jest ostrzej, czasem niepotrzebnie zespół wchodzi w rejony heavy power metalowego soundu, już w odrobinę przestarzałej formie. Najsłabszym ogniwem jest wokal i zapewne inny wokalista wydobyłby tu znacznie więcej. Rozrzut stylistyczny jest spory, choć raczej wszystko opiera się na progresywnym fundamencie.
Zabrakło jednak francuskiej elegancji i finezji.
Ocena: 6,5/10
5.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"