07.09.2022, 22:08:27
Lethargus - Origen (2019)
Tracklista:
1. Despertar 00:56
2. Última voluntad 05:22
3. Alas de mimbre 04:53
4. Triste mortal 05:03
5. Corazón delator 05:30
6. Perdido 05:24
7. Letargo 05:59
8. Sin perdón 04:46
Rok wydania: 2019
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: Hiszpania
Skład:
Alfonso De Lope - śpiew
Miguel Bueno - gitara
Juanjo Alcaraz - gitara
Sergio Martínez - bas
Ezequiel Marimón - perkusja
Elena Alonso - instrumenty klawiszowe
Tracklista:
1. Despertar 00:56
2. Última voluntad 05:22
3. Alas de mimbre 04:53
4. Triste mortal 05:03
5. Corazón delator 05:30
6. Perdido 05:24
7. Letargo 05:59
8. Sin perdón 04:46
Rok wydania: 2019
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: Hiszpania
Skład:
Alfonso De Lope - śpiew
Miguel Bueno - gitara
Juanjo Alcaraz - gitara
Sergio Martínez - bas
Ezequiel Marimón - perkusja
Elena Alonso - instrumenty klawiszowe
LETHARGUS zostało założone w 2018 roku i bardzo szybko zainteresowało madrycką wytwórnię Rock-CD Records, która wydała album 1 maja 2019 roku.
LETHARGUS gra progressive metal amerykański z echami SYMPHONY X, choć to nie jedyne wpływy, a sam album jest dość eklektyczny. Uderza tutaj hiszpańskie wykonanie Letargo inaczej nie mogło zostać zagrane, technicznie, ciepło i z wysmakowanymi partiami sekcji rytmicznej i skromnymi ornamentacjami gitarowymi i bardzo żywiołowym wokaliście Alfonso De Lope, który na tym albumie jest w kilku wersjach. Otwierający album Última voluntad to heavy/power wysokiej próby w zwrotkach przypominający SNAKEYES i HEADON, aby w refrenie eksplodować orkiestracjami i chórami i tutaj są gdzieś pomiędzy DREAM THEATER a DARK MOOR.
W Alas de mimbre wita znów słoneczna i zjednoczona Hiszpania, aby w Triste Mortal zaatakować growlami i dramaturgią progresywnego AVALANCH lat 2000, ale Corazón delator to już brutalność i szorstkość heavy/power nie do końca jasno wyrażona w melodii i tutaj mam wrażenie, że próbują uderzać w heavy/power SARATOGA, który próbują przecinać SYMPHONY X i to jest mieszanina średnia. Znacznie bardziej podoba mi się hiszpański Perdido, w którym jest wszystko, co w słonecznej Iberii jest najlepsze. Świetnie nakreślona melodia, klawisze dobrze podkreślające melodię i znakomita praca sekcji rytmicznej. Tutaj błyszczy selektywna produkcja i bas z perkusją brzmią tutaj rewelacyjnie i to metal najwyższej próby. Piękna progresywna kompozycja, nieprzekombinowana i nie tak pretensjonalna jak mniej udane wcześniejsze z niepotrzebnymi zagrywkami metali cięższych.
Na koniec znów coś z DARK MOOR i SYMPHONY X w Sin Perdon i to również jest bardzo dobre, a orkiestracje tutaj są świetne i miło przełamują tutaj monotonię i dobrze podkreślają teatralność i dramaturgię, jaką stara się tutaj kreować Alfonso De Lope.
Produkcja Fernando Asensi jest niezawodna i jak zwykle na wysokim poziomie.
Materiał zagrany został tutaj na bardzo wysokim poziomie i każdy z muzyków się tutaj wykazał i strona techniczna jest jak najbardziej warta docenienia, tak jak współpraca muzyków.
Materiał mimo pewnej dozy eklektyzmu jest spójny, ale nierówny i nie w każdym stylu zespół odnajduje się tak dobrze i najgorzej wychodzą fragmenty brutalniejsze i bardziej kłaniające się w stronę USA.
Solidny debiut warty uwagi.
Ocena: 8/10
SteelHammer