Opinie i wrażenia z rozgrywki
Tudum, dokonało się, ukończyłem swoje Przeznaczenie po raz drugi. ^^
Postanowiłem już nie pisać już postów z wrażeniami z konkretnych rozdziałów tak jak wcześniej, tylko napisać opinię po skończeniu moda, głównie ze względu na to, że rozdział drugi przykładowo zajął mi 40h+, a rozdziały 3-6 około 30 godzin. XD
Postaram się pisać bezpoilerowo, jeśli chodzi o fabułę, ewentualnie co jakiś czas wspomogę się narzędziem:
Więc słowem wstępu jeśli chodzi o gildię główną, to grałem po stronie Mrocznego Zakonu, bo chciałem w końcu otworzyć sobie możliwość zagrania w Epilog i kolejne części sagi. Terminowałem u Bospera i wspomagałem Złodziei w walce z Jastrzębiami.

No więc tak, grę ukończyłem mając jakoś 110 godzin na liczniku. Udało mi się domknąć wszystkie zadania, które wziąłem. Generalnie to mam nadzieję, że zrobiłem wszystkie jakie się dało (tym razem wykonałem questa z kupcami w R5, którą pominąłem w grze klubowej xd), ale przy takich rozmiarów modyfikacji nigdy nie można być pewnym i domyślam się, że pewnie coś pominąłem. (W momencie pisania tej recenzji przypomniało mi się, że nie zrobiłem misji z Talbinem w 5 rozdziale xd).
Chciałem policzyć ilość ukończonych zadań, ale jak byłem gdzieś na 200, to się jebłem i stwierdziłem, że to zbyt mozolna robota, więc tylko wrzucam dziennik zadań po ukończeniu gry, który jest zwyczajnie pusty. xd


Udało mi się dobić 40 lvl, bo przy pierwszym podejściu chyba skończyłem na 39, z tego co kojarzę, ale często specjalnie latałem po zenach na miksturce speeda i sprawdzałem czy się coś gdzieś nie odrespiło, więc trochę na siłę ten 40 lvl wbity, tym bardziej, że nadmiaru punktów doświadczenia to może z 5 tysięcy było.
Staty "na golasa", czyli bez żadnych amuletów, zbrój i tak dalej prezentują się w ten sposób:


Jeśli chodzi o balans/rozwój postaci, to jest to element Przeznaczenia, który jest moim zdaniem bardzo dobrze dopracowany. Gra jest na pewno większym wyzwaniem niż zwykły G2NK, ale poziom trudności nie jest wywalony też jakoś totalnie w kosmos. Przy umiejętnym rozwiązywaniu questów i wykorzystywaniu przykładowo wypadów z Laresem w R1 można sobie na wczesnym etapie gry wbić kilka poziomów praktycznie nie biorąc udziału w żadnych potyczkach. Wczesne odwiedzenie obozu w Dolinie Przodków też jest niezłym rozwiązaniem, bo od razu można podłapać kilka zupek od Hwora i dodatkowo wzmocnić swoją postać, dzięki czemu już po kilku godzinach gry na spokojnie można ubić większość potworów wałęsających się po drogach i w okolicach.
Ja przykładowo poleciałem na początku mocno w broń jednoręczną i nauczyłem się robienia mikstur na zręczność, dzięki czemu dość szybko udało się dorwać Rapiera, który bije nie małe obrażenia, więc mając 40% w broni jednoręcznej większość walk szła bardzo sprawnie. Koniec końców rozwijałem jednak w późniejszym etapie postać pod siłę, w którą władowałem chyba ze 100 punktów nauki, bo i tak nie miałem ich na co spożytkować.
Jedyne większe wyzwania combatowe, to czyszczenie terenów dookoła zamku (w czwartym rozdziale też sprawiało mi to niemałą trudność, bo Orkowie Elici nawet przy założonym Pancerzu z Rudy biją gigantyczny dmg), ale kilka zwojów zamrożenia, czy jakieś inne tałatajstwo w zupełności wystarczała, żeby sobie z nimi poradzić.
Mimo tego na żadnym etapie gry nie można powiedzieć, że jest za łatwo, bo tak jak pisałem powyżej, bez użycia zwojów z czarami większa ilość przeciwników nawet przy mocno wykokszonej postaci sprawia problemy nawet w 6 rozdziale.
Jedynej rzeczy jakiej mógłbym się uczepić to Szpon Beliara, bo jest to niemiłosiernie OP ścierwo. Te błyskawice nie dość, że biją gigantyczną ilość obrażeń, to jeszcze są skuteczne na każdego przeciwnika. Golem, nie golem, ork, nie ork, wszystko da się tym siekać równo i nie trzeba się w ogóle martwić faktem, że konkretny przeciwnik może być odporny na jakiś rodzaj obrażeń. Od momentu zdobycia go w rozdziale drugim biegałem z nim chyba do połowy rozdziału czwartego, gdzie dopiero wtedy mając 200 siły wymieniłem go na Prawo Kruka, bo jednak różnica w zadawanym dmg była dość znaczna, a przy 70% w broni jednoręcznej była to mniej losowa broń. Nie mniej jednak nawet do samego końca gry czasami go używałem.

Jeśli chodzi o ekonomię, to tutaj sprawa wygląda tak, że tak de facto tylko w pierwszym rozdziale ilość złota jest właściwa (w sensie nie za go za dużo/za mało), co wynika z dwóch rzeczy. Trzeba kupować trochu zwoi by przykładowo rozprawić się z bandytami na moście w Khorinis, plus nie zdobywa się jakiejś ogromnej ilości kosztowności ani drogich zwierzęcych skór (może w przypadku grania czeladnikiem u kogo innego sytuacja wygląda inaczej, ale moje serce należy do Bospera i zawsze gram pod niego xd).
W późniejszym etapie gry, to złoto już wpada do kieszeni w takich ilościach, że od 4 rozdziału to przestałem w ogóle otwierać mieszki, oddawać kosztowności do Halvora, czy też skóry u Bospera, a i tak miałem zawsze ponad 20 tysięcy złota. xd
Nie mniej jednak warto zaznaczyć, że grałem dość oszczędnie i w przypadku trudniejszych walk często radziłem sobie samym mieczem, gdzie mogłem to załatwić szybciej przy pomocy kilku zwoi. Potem trochę tego żałowałem jak już widziałem ile piniondzorów można zdobyć w grze, bo niektóre etapy mogłem pokonać zwyczajnie dużo szybciej. xd

Przechodząc do wątków fabularnych, to chyba najciekawszą linię zadaniową mają Łowcy Nieumarłych. Bardzo dobrze się ten wątek rozkręca. Początkowo wydawało się mało znaczące questy i pojedynki z potworkami, które potem prowadzą do coraz to bardziej intensywnych wydarzeń z epickim zakończeniem. Wciąga mocno, nie powiem, że nie, dlatego moim zdaniem fajną zmianą od czasu gry klubowej jest to, że da się ten wątek dokończyć już w R4 i nie trzeba czekać na R5 w najbardziej kulminacyjnym momencie, w którym gracza totalnie zżera ciekawość co będzie dalej. Na duże propsy zasługuje też konstrukcja linii zadaniowej i umieszczanie kolejnych etapów w różnych zenach. Mam tu na myśli to, że przykładowo na początku wszystkie misje da się wykonać w Dolinie Przodków, potem cała akcja przenosi się do Khorinis, a na końcu do Górniczej Doliny i dopiero sama końcówka zmusza nas do wędrówki pomiędzy różnymi krainami. Zwracam na to uwagę dlatego, że generalnie Przeznaczenie cierpi czasami na to, że zmusza gracza do pokonywania ogromnych dystansów w te i we wte, ale o tym jeszcze później.

Co do wątku Mrocznych, to jest całkiem dobrze przemyślany, z fajnym twistem, chociaż niestety domyślałem się trochę zakończenia, bo jak byłem jeszcze w DT, to czytałem początek fabularny do Epilogu, więc mogłem spodziewać się mniej więcej jak musi się skończyć Przeznaczenie. Imperanon jest zdecydowanie najciekawszą postacią, bardzo lubiłem czytać wszystkie dialogi jakie są z nim dostępne. Tego samego nie mogę powiedzieć o Baronach, bo sprawiają oni czasami wrażenie jakby byli naćpani, co trochę odbiera powagę niektórych wątków, które jej wymagają. Do tego też mam wrażenie, że Bezimienny jest zbyt potulny jeśli chodzi o podążanie za ich rozkazami. Wszystko bierze bez słowa i robi co mu się każe bez zastanowienia, nawet często specjalnie nie próbując się dowiedzieć o co właściwie chodzi, bądź też dając się zbyć słowami "dowiesz się w swoim czasie". xd
Co do rozmieszczenia postaci, to dobrze, że przemieszczają się one wszystkie w jedno miejsce w trzecim rozdziale, bo trochę upierdliwe jest gonienie do nich jak są rozwaleni na całej wyspie. Na szczęście potem można zdobyć pierścień teleportacyjny do kamiennego kręgu, chociaż i tak fajnie jakby była jakaś runa teleportacyjna do ich kryjówki, ale da się przeżyć bez niej.

Bardzo podoba mi się też pomysł zarówno na Leśny oraz Zjednoczony Obóz. Dobre misyjki, wpasowane fabularnie w G2 jak ulał. Szczególnie świetnie jest wykreowany Zjednoczony Obóz, który w raz kolejnymi rozdziałami dzięki pomocy Bezimiennego coraz bardziej rośnie w siłę. Nie będę się tu specjalnie rozpisywał, bo bez spoilerów ciężko cokolwiek opisać, ale Zjednoczony Obóz, to zdecydowanie moja ulubiona frakcja w Górniczej Dolinie o ile w ogóle nie w całej grze.

Jeśli chodzi o resztę gildii pobocznych, to o Zwiadowcach nie ma co tu dużo mówić. Są całkiem w porządku, a ich misje dobrze urozmaicają grę. Gildia Złodziei jest fantastycznie rozbudowana zważając na to, że w podstawce nie mieli prawie żadnych zadań. Wątek z wojną z Czarnymi Jastrzębiami jest świetny i na pewno muszę kiedyś zagrać po raz kolejny, tym razem po ich stronie. Moim zdaniem jedyną rzecz jaką można by tu poprawić, to przyblokować trochę linię fabularną rozdziałami, bo praktycznie cały ich wątek główny da się skończyć w pierwszym rozdziale, co wydaje się trochu za szybko. Gildia Kupiecka jest klimatyczna, ale ich misje momentami są tak irytujące, że głowa mała. Strasznie nie lubię bezsensownego biegania z punktu w punkt w tej grze, a kilka questów u nich jest stworzone typowo pod to, żeby zdenerwować gracza. Przykładowo
Na sam koniec umyślnie zostawiłem Starożytny Kult, czyli właściwie główną linię fabularną dodaną w Przeznaczeniu. Bardzo podoba mi się historia związana z Wygnanymi, przemyślana konstrukcja wydarzeń oraz stonowana ilość informacji jakich dowiadywaliśmy się w kolejnych etapach rozgrywki. Wątek jest dobrze wpasowany w lore Gothica. Jego fabuła może nie jest aż tak dobra jak ta dodana w Noc Kruka do G2, ale też stoi na wysokim poziomie. Chyba najlepszą misją jest ta z uwolnieniem Iglera w pierwszym rozdziale. Początkowo pozornie łatwa misja przeradza się skomplikowany wątek można chyba na spokojnie powiedzieć, że główny.
Żeby jednak nie było za dużo słodzenia, to muszę również przyznać z całą uczciwością, że Starożytny Kult ma na swoim koncie najwięcej misji, przy których wykonywaniu można za przeproszeniem dostać pierdolca. xd Dobar, zdobywanie pergaminów (konkretnie tego od Brahima), szukanie Darona w R3 i zaraza w mieście, no generalnie masa misji, które sztucznie wydłużają rozgrywkę, sprawiają że odechciewa się grać, ewentualnie w drastycznych przypadkach wyrzucić komputer przez okno. Myślę, że kto grał, to dobrze wie o czym mówię. Ogólnie rzecz biorąc misje, które pozostały jeszcze z Globala są najbardziej triggerujące.

Z pobocznych misji na uwagę zasługują przykładowo takie zadania jak "Sprzymierzeniec", "Naszyjnik Izabel", "Przeczucia odnośnie śmierci", "Siran i Loren" czy choćby takie proste zadania jak "Czyja jest ta torba?" Są to zdecydowanie questy, które mi się najbardziej podobały i są moim zdaniem jednym z najmocniejszych atutów moda, pomimo tego, że nie ma w nich żadnych fajerwerków.

O grafice w dwóch słowach, bo nie ma tu dużo komentować. Tereny za palisadą orków, to po prostu bajka, idealne wypełnienie tego czego brakowało z zwykłym G2. Dodając do tego nowe misje w tamtym rejonie jest to jedna z moich ulubionych lokacji. Na największy minus bezsprzecznie Dolina Przodków. Miejscami jest ona w porządku i widać, że niektóre lokacje były ładnie dopracowane, ale no jednak jej gigantyczna część to rozciągnięte nienaturalnie tekstury, krzywe i brzydkie skały i inne matactwa.
O ścieżce dźwiękowej to nawet nie ma za bardzo co mówić, jedynie można wspomnieć, że utwór z menu głównego jest bardzo klimatyczny, tylko trochę mam wrażenie za głośny. Czasami jak zapomniałem przyciszyć przed włączeniem gry, to bębenki rozwalało. xd

Podsumowując, Przeznaczenie to moim zdaniem najlepszy addon mod do G2NK jaki jest i generalnie jeden z moich ulubionych modów o czym świadczy fakt, że to było chyba moje czwarte podejście. Kiedyś już zresztą porównywałem Przeznaczenie z Returningiem i L'Hiverem, jak ktoś chce poczytać to odsyłam do tego posta.
Na duże plusy w mojej ocenie leci tu fakt, że jest to mod typowo zadaniowy. Nie ma specjalnych udziwnień, milionów opcji crawtowania, z których nigdy nie korzystam, a fabuła od początku do końca trzyma poziom, a przede wszystkim trzyma się kupy dupy, czego nie można powiedzieć o niektórych innych produkcjach.
Myślę, że w najbliższym czasie sobie dychnę od Gothica, ale możliwe, że za niedługo zabiorę się w końcu za Epilog, bo teraz po ukończeniu Przeznaczenia jestem bardzo ciekawy co tam się dalej wydarzy.
Pozdrawiam, Docia  Pony
Odpowiedz
I mi udało się ukończyć przeznaczenie, jeszcze w tamtym roku. Okazało się, że był to ostatni moment na ukończenie rozgrywki - zaraz po nowym roku dopadło mnie prawdziwe życie. Nie mogłem jednak nie napisać tutaj posta, bo po prostu się on autorom należy, więc na wstępie chciałbym zacząć od podziękowania im - wykonali kawał naprawdę dobrej roboty i to zupełnie za darmo. Po przejściu Przeznaczenia nie wyobrażam sobie powrotu do gołej Nocy Kruka, po prostu nie. Podpisuję się pod tym, co pisali poprzednicy - Przeznaczenie jest praktycznie tym, czym powinien być Gothic 2:NK. Pomimo tego, że nie do końca podobało mi się umiejscowienie wątków starożytnego kultu czy łowców nieumarłych do Gothica, to je same i tak oceniam pozytywnie. Dodam jeszcze dla formalności, Przeznaczenie przeszedłem po raz pierwszy jako najemnik, żeby wrócić właśnie do starych kumpli z kolonii

Jeżeli chodzi o balans, to patrząc z punktu widzenia Game Devu jest on bardzo, bardzo przemyślany, wyliczony i dopracowany. Prawie tak, jakby ktoś usiadł i policzył wszystko w całej grze. I patrząc na inne mody, nie tylko w Gothicu, ale i w innych grach, to po prostu jest to dla mnie ogromne wow. Tak właściwie to nie zgadzam się tylko z możliwością wyrobienia najlepszych broni u czeladników już w 1R, albo z tym, że były one lepsze od niektórych gildyjnych. Ja bym to zmienił, ale praktycznie na całą grę to tylko ta jedna jedyna rzecz.

Przeznaczenie zawsze będzie miało w moim sercu szczególne miejsce. Kończenie gry w 2020 to była dla mnie słodko gorzka-przygoda. Można powiedzieć że przygodę z Przeznaczeniem zacząłem od protoplasty, czyli Global Moda, chyba w 2014/2015 roku. Z dzisiejszej perspektywy jest to dla mnie bardzo, bardzo dawno temu. Byłem wtedy młodym studentem, zupełnie inną osobą, inaczej patrzącą na świat, z zupełnie innymi refleksjami na temat zarówno tego co było jak i tego co będzie. Gdy podchodziłem do gry w 2017 pomimo dalszego bycia na studiach już bardziej skupiałem się na życiu zawodowym, zabawie (dzięki Przeznaczeniu do dzisiaj mam świetną anegdotę do opowiadania - raz wypiłem trochę za dużo i podczas spotkania wstałem i powiedziałem że idę do górniczej doliny polować na królowę pełzaczy - wyszedłem z domu do ogródka na bite 20 minut zanim nie przetrzeźwiałem). Społeczność Gothica była wtedy w dużo lepszym stanie, niż jest teraz, nawet to forum było dużo aktywniejsze. Wtedy liczyło się to co jest tu i teraz. Gdy podchodziłem do gry po raz 3, zupełnie od nowa, w 2019 nie miałem już statusu studenta i skupiałem się na pracy, nie miałem wtedy też aż tak wielu refleksji na temat życia. Cieszyłem się z relatywnie "kanonicznego" rozszerzenia Gothica 2, z powrotu do entuzjazmu z lat szczenięcych. Pamiętam, że wtedy wkurzało mnie bezsensowne latanie po mapie. W międzyczasie zachorowałem i gra poszła w odstawkę.

I to właśnie w 2020 wróciłem żeby ukończyć grę. Tym razem z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jako dorosła i dojrzała osoba. Dopiero wtedy naprawdę doceniłem Przeznaczenie z tej słodko-gorzkiej perspektywy. Z jednej strony powrót do dzieciństwa, ta prawdziwa radość z grania w grę i eksplorowania terenu. Z zadowalającej odpowiedzi na pytania o losy bohaterów z G1. Po prostu z grania w takiego Gothica, o jakim się spekulowało z kolegami w ławce/czytało fanfici chyba jeszcze w podstawówce. I to bieganie po mapie z questami podaj, przynieś, stało się tak bardzo odprężające. A z drugiej strony świadomość przemijania, którą po prostu widać gołym okiem - społeczność umiera gothica, na tym forum świeci pustkami w stosunku do tego co było kiedyś, kumple pożenieni, ciało już niestety nie te, energii i czasu tak jakby coraz mniej. Cholera, ale jeszcze raz dziękuję za powrót do dzieciństwa. Jedyne czego żałuję, to tego, że nie poszedłem w mrocznego - przygoda byłaby wtedy jeszcze dłuższa. Ale kiedyś wrócę, muszę skończyć to prawdziwe Przeznaczenie. Mam tylko nadzieję, że do tego czasu forum będzie działało.

I na sam koniec podziękować chce również społeczności tego forum, dzięki której po dłuższej przerwie (grałem na dwa rzuty) udało mi się powrócić do gry i wykonać większość zadań bez odbijania się od ściany i większej frustracji dokończyć pierwszą rozgrywkę po tylu latach ;)
Odpowiedz
Cytat:Prawie tak, jakby ktoś usiadł i policzył wszystko w całej grze.


bo tak właśnie było :>
gratulacje i dziękujemy za ten post, choć jest nieco smutny..
a tak od siebie mimo wszystko radzę zagrać w dalsze części, bo życie to jest przygoda poznania, a nie rutyny - nigdy nie pozwólmy zrobić z siebie mentalnego niewolnika rzeczywistości włeb
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
Witam wszystkich forumowiczów. 
Jest to moje kolejne podejście do  Przeznaczenie , jednak tym razem mam wystarczającą ilość czasu aby przejść je do końca. 
Jeśli chodzi o pierwszy rozdział, był on jak zawsze niesamowity, zważywszy na fakt, że świat Gothica stał się jeszcze bardziej żywy, przez to, że każdy npc ma własną krótszą lub dłuższą historię. Dodanie Jastrzębi oraz rozszerzenie wątków gildii złodziei, całkowicie zmieniło moje podejście do gry Gothic 2, gdyż wątki w mieście po wielokrotnym ograniu podstawki, były dla mnie najnudniejszą częścią rozgrywki, co ta modyfikacja obróciła o 180 stopni. Jeśli chodzi o dłuższe wątki typu Gildia Tireona, są one napisane naprawdę dobrze i przyciągają uwagę gracza na dłużej, widać, że osoby, które przybyły mają całkowicie inną mentalność i aspiracje niż tutejsi. Jeśli chodzi o wątki główne, toczące się wraz z fabułą gothica, podobają mi się z jednym ale. Mianowicie nie jestem zwolennikiem wprowadzania nadludzi typu bogowie, czy w tym przypadku Wygnani, zawsze mi to nie pasuje do świata Gothica,  jednakowoż samo wykonanie tych questów jest dobre. Warto również wspomnieć o Dolinie Przodków, która moim zdaniem jest najsłabszą częścią  Przeznaczenie , bywam tam raczej z chęcią poznania fabuły różnych questów, niż z chęci zwiedzania lokacji, która moim zdaniem nie jest dobrze wykonana. Powracając jeszcze do tematu misji fabularnych, krótsze wątki są w większości dobre. Na uwagę zasługuje postać Farettiego, po której poznaniu, zdałem sobie sprawę, że brakowało mi tego typu gościa, w mieście portowym. Typowy cwaniak i naciągacz, który sprytną gadką potrafi zarobić nawet i na zwykłych badziewiach, co w aktualnych czasach Khorinis jest bardzo opłacalne.
Jeśli chodzi o balans przeznaczenia, jest idealny, wyliczony i przemyślany, w każdym momencie gry trafiamy na godnych i zbalansowanych oponentów. Nie mamy absurdalnych sytuacji typu stawiania potężnych przeciwników w miejscach, przez które musi przejść gracz, celem przedłużania sztucznie rozgrywki. Jeżeli zbieramy wszystko i tak będziemy silni, jednak nie aż za bardzo, przykładowo walka z grupą orków, nawet posiadając 150 zręczności, jest samobójstwem, jeżeli gramy normalnie, nie bugując przeciwników. Rozwiązaniem poprzedniego problemu są oczywiście mikstury szybkości lub lepszy pancerz.
Ostatnią kwestią, którą poruszę będzie wersja przeznaczenia, którą ogrywam oraz wtyczki Union, których używam. Wersją  Przeznaczenie jest 1.6 i szczerze polecam grać na poprzedniej wersji, 1.6 posiada kilka mniejszych bugów i mam wrażenie jest trudniejsza, o wiele przyjemniej grało mi się w 1.5
Jeśli chodzi o wtyczki Uniona używam:
1. FreeTeleport - posiada możliwość tworzenia własnych teleportów, co całkowicie zniwelowało jedyny aspekt którego nie lubiłem w Przeznaczeniu, a mianowicie bieganie z jednego końca mapy na drugi. 
2. BrightLight - zmienia oświetlenie, nie wpływa na rozgrywkę, jednak poprawia znacznie warstwę wizualną, nie obciążając sprzętu.
3. zWispTaker - wprowadza możliwość podnoszenia rzeczy przez ognika, nie przypomina ani trochę ognika z Returninga, jest bardziej pasujący do świata Gothica i raczej tylko warto go używać, gdy wyzbieraliśmy większość i szukamy ostatków.
4. HackChest - możliwość wywarzania zamków (od X siły/zręczności), nie cierpię otwierania zamków w Gothicu, nie po tylu latach gry w niego, wtyczka ta dała mi więcej zabawy z rozgrywki.
5. QuickLoot - szybkie podnoszenie przedmiotów pod ppm, przyśpiesza eksplorację x2, nie trzeba oglądać animacji, przez co zbieranie każdego kwiatka nie jest aż tak meczące oraz nie powoduje problemów tak jak wyłączenie ręcznie animacji podnoszenia w plikach gry.
Wtyczki są ze mną około 30h i nie posiadałem żadnych problemów, testowałem większość dostępnych wtyczek i ich kombinacji, te wyżej będą działać w 100% bezproblemowo. Można dodać jeszcze 2hSplash, ale to zepsuje balans rozgrywki, czego nie polecam.
Odpowiedz
W wersji 1.6 nie nastąpiła zmiana równowagi, wszystkie atrybuty potworów i ludzi pozostały takie same. Również 1.5 nie działa z union (a raczej wtyczki będą działać słabo lub w ogóle się nie uruchomią). W przeciwnym razie mam nadzieję, że wrażenia z gry i porównanie ze starą wersją dały o sobie znać, a gra była przyjemniejsza i płynniejsza. Bardzo długo wymiatałem błędy, poprawiałem (tak nie wszystkie, bo różni gracze grają inaczej i coś po prostu można przeoczyć), poprawiałem wydajność modu (optymalizacja) o ile to możliwe.

Jeśli grasz dalej, radzę poczekać na zaktualizowany Epilog lub wziąć go u mnie w prywatnych wiadomościach, jeśli nie masz cierpliwości.
Miłego dnia.
Odpowiedz
W takim bądź razie cofam swoje słowa o polecaniu poprzedniej wersji, widocznie źle zapamiętałem poprzedniczkę, myśląc że w następcy zostały podniesione atrybuty. Jeśli chodzi o wspomnianą przez Ciebie optymalizację oraz łatki, no to... Brawa! Nie miałem żadnych przycinek oraz wywalania do pulpitu przez 30h gry, do tego 0 błędów, co najwyżej małe problemy typu wspomniany w innym poście brak polskich znaków u Henrego. Gra chodzi wyśmienicie.
Co do Epilogu, to jeszcze długa droga przede mną. W Przeznaczeniu skończyłem dopiero Jarkendar i ruszyłem dla bonusów trochę GD. Jednakowoż planuje przejść całą sagę i jeżeli aktualizacja nie wyjdzie do mojego zakończenia Przeznaczenia, z pewnością się odezwę.
Miłego dnia :)
Odpowiedz
Nie nastąpiła zmiana balansu, ale faktycznie czasami jest trudniej. Choćby dlatego, że orkowi szamani strzelają do nas teraz Błyskawicą, a nie Ognistą Strzałą, czy tam Kulą Ognia. Jednak mimo wszystko w wersję 1.6 grało mi się lepiej. N1kX poprawił tam wiele rzeczy i teraz np. eksplorowanie Doliny Przodków jest o wiele przyjemniejsze, bo nie ma tak dużo krzaków, przez które nie można przejść, czy tam podestu lub drabiny z której się wcześniej zlatywało.
Odpowiedz
Zakończyłem dzisiaj przygodę z  Przeznaczenie , tak jak wcześniej opisywałem swój początek(1-2r), podtrzymuje zdanie odnośnie balansu. Od początku do samego końca, nie było ani za trudno, ani za łatwo, było wręcz idealnie. Wspomnę też o ekonomii, która również była idealnie wyważona. Szczerze powiedziawszy, pod koniec rozgrywki zdałem sobie sprawę, że wcale nie musiałem kuć tylu mieczy u Harada (wykupiłem każdą stal w grze oraz naostrzyłem większość broni i stałem się bogaty niczym magnat), aby nie martwić się o swój majątek. 
Jeśli chodzi natomiast o misje fabularne, były one naprawdę dobre, co prawda, niektóre były bez większej fabuły, ale stawiały za to na spostrzegawczość i spryt, co też jest oczywiście na plus (ah ta przeklęta szczotka i rozdrabniacz). Czytając uważnie dialogi, problemów jako takich nie miałem. Co prawda było kilka zacięć, gdy nie mogłem znaleźć odpowiedniego npc na opisanym w dialogu miejscu, ganiając na około, ale to raczej moje nieuwaga, choć czasami przydałby się dokładniejszy opis.
Starożytny kult był naprawdę dobrze napisany, fabuła wciągnęła mnie od samego początku do samego końca oraz była dobrze wpleciona w fabułę z podstawki. Podobał mi się również wątek zwiadowców, jednak gdy poznałem ich główny cel, mocno się zawiodłem, wyglądali mi na takich zawadiaków, niedziałających w zgodzie z prawem, myślałem, że przybyli po antyczne artefakty, lub próbowali zdobyć jakiś wielki skarb, czy kogoś okraść. Jednak ich główny cel okazał się całkowicie przeze mnie nietrafiony. Nie mówię przez to, że ich wątek był zły, wręcz przeciwnie, ale spodziewałem się całkowicie czegoś innego. Na uwagę zasługuje również gildia złodziei, która przeszła mocną rozbudowę i ciągnęła się przez większą część rozgrywki. Wątki w niej poruszone były w pełni satysfakcjonujące i sensowne. Kolejnym większym wątkiem był Zwiastun burzy i tutaj totalnie nie rozumiałem fenomenu ostrza, aż do samego końca, gdy Girion wytłumaczył mi jego znaczenie. Spodziewałem się tutaj coś aka Uriziela, a okazało się, że to całkowicie normalne ostrze, jednak jego wartość sentymentalna była przeogromna, co czyniło z ostrza równie wartościowy miecz, a nawet i bardziej. Kolejną kwestią, do której przejdę, będzie motyw gildii łowców nieumarłych... Tutaj fajerwerków nie było, motyw ciekawy, wykonanie okej, ale nie bardzo mi podszedł koncept. Ostatnim pobocznym wątkiem, o którym wspomnę będą historie ludzi z górniczej doliny. To była totalna miazga, ich przedstawienie, problemy, lokalizacje i plany... Totalny majstersztyk. Zawsze brakowało mi większych wątków ze znanymi nam skazańcami z Gothic 1. Uważałem to za ogromną stratę potencjału, a tutaj wyszła mi naprzeciw modyfikacja z ponadprzeciętnie napisanymi wątkami. Jednak tutaj muszę wspomnieć o sytuacji, która totalnie do mnie nie przemówiła, oczywiście chodzi o Wrzoda. Nie kupuje tego, że udawał w Gothic 1, nie da się aż tak dobrze udawać, a jak już, to wrzód nie wspominał, że był światowej klasy aktorem, a tylko taki aktor dałby radę tak zagrać. Uważam, że zamiast niego powinna się pojawić inna postać, ale jaka? Nie mam zielonego pojęcia, po prostu taki szaleniec mi totalnie nie pasuje do tego co przeczytałem w jego wypowiedziach. Magnat, którym został, był naprawdę inteligentny w przeciwieństwie do wykreowanej przez twórców Gothica postaci Wrzoda. Wspomnę również o Netbeku, który był podobną sytuacją, ale jego łatwiej było mi przegryźć i zaakceptować. 
Ostatnią opisaną przez mnie kwestią fabularną będzie historia od strony gry jako Mroczny. Tutaj uważam, że to nie powinna być gildia do wyboru, a gildia must have. Wątek, który był w niej poruszany jest zbyt ważny, aby być opcjonalnym, zważywszy na to, że kolejna część, z tego co czytałem opiera się na tym, że nasz bohater był Mrocznym. Jeśli chodzi o jakość gildii, była ona naprawdę dobrze napisana, a zwrot akcji na koniec, nieźle mnie zaskoczył, choć od momentu poznania Apogeona coś mi w nim nie grało, obstawiałem, że spróbuje mnie zabić wraz z każdym niewygodnym, jednak gość był ostro ponad to.
Jeśli chodzi o budowę żywego świata, została tutaj odwalona solidna robota, npc zmieniali swoje rutyny, przemieszczali się, zmieniali, dawali od początku do końca uczucie, że inni również coś robią w tym świecie, a nie wegetują przez 5 rozdziałów.
Na sam koniec podsyłam screen moich statystyk. Był to tryhard, choć pod koniec trochę odpadłem i zostało pewnie z kilka mobów i bonusów do zdobycia.
Do 3r nosiłem set posłańca i grałem pod łuk, potem używałem set kapłana, używając Zemsty Beliara (runa ze szponu). Stosowałem ją na grupki mobów, pojedyncze ciachałem łukiem. Z run wyuczyłem się - Korzenia, który używałem praktycznie co chwilę na magów 1v1 lub na trudniejszych przeciwników, zachodząc ich od tyłu i strzelając w plecy z łuku. Kolejną runą było Starzenie obniżające statystyki, które pomagało mi czyścić mapę z trolli oraz obniżać poziom trudności w walce z bossami. Nauczyłem się również Przyzwania golema, jednak użyłem go raz na Irdorath, gdyż grając pod łuk i Zemstę Beliara, był on niepotrzebny. Podsumowując postać była OP. 


[Obrazek: Statystyki.png]
Odpowiedz
Od kilku miesięcy Andr1971 (testował rosyjską wersję Przeznaczenia) udostępnia swoje postępy w grze na YouTube:



„Primus in orbe deos fecit timor..."

                                                                                  
                                 
Odpowiedz
Fajnie, że i Rosjanie zainteresowali się Przeznaczeniem. Andr1971 ma już 184 odcinki z tego moda, a więc jest to imponujące osiągnięcie ( niektóre jego materiały trwają ponad godzinę ). 

Zapytam z ciekawości. Kto zajął się tłumaczeniem moda na rosyjski ?
Odpowiedz
nasz dobry kolega N1kX
„Primus in orbe deos fecit timor..."

                                                                                  
                                 
Odpowiedz
W związku z tym i zamierzam drugi raz podejść do Przeznaczenia,aby odnaleźć wątki które przypadkiem pominąłem, a przeglądając różne tematy trafiłem na post dotyczący YouTuba ;)
Czy Twórcy nie będą mieć nic przeciwko jeśli z mojego drugie podejścia do Przeznaczenia, zrobię serię live-streamów na Youtube?
Odpowiedz
Pewnie, nagrywaj.
„Primus in orbe deos fecit timor..."

                                                                                  
                                 
Odpowiedz
Podaj link do kanału, chętnie obejrzę czyjeś zmagania :>
Odpowiedz
(25.11.2022, 23:02:06)Klimek napisał(a): Podaj link do kanału, chętnie obejrzę czyjeś zmagania :>

https://www.youtube.com/bezimienny111

Bardzo oryginalna nazwa kanału xD
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 103 gości