Saturnus
#1
Saturnus - Paradise Belongs To You (1996)

[Obrazek: R-1206755-1233965974.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Paradise Belongs to You 10:14
2. Christ Goodbye 08:09
3. As We Dance the Paths of Fire and Solace 01:41
4. Pilgrimage of Sorrow 09:16
5. The Fall of Nakkiel (Nakkiel Has Fallen) 05:05
6. Astral Dawn 07:53
7. I Love Thee 08:34
8. The Underworld 09:26
9. Lament for This Treacherous World 07:29

Rok wydania: 1996
Gatunek: Doom/Death/Gothic Metal
Kraj: Dania

Skład:
Thomas A.G. Jensen - śpiew
Kim Larsen - gitara
Brian Hansen - bas
Anders Ro Nielsen - instrumenty klawiszowe
Jesper Saltoft - perkusja i instrumenty klawiszowe

Zespół wystartował w momencie gdy czołówka pierwszej fali doom death była już ukształtowana, a nawet część zespołów zaczęła eksperymentować z brzmieniem. Nie wszyscy fani nowego brzmienia np. ANATHEMA byli z tego zadowoleni, dlatego też zespół z egzotycznej wówczas metalowo Danii został przyjęty z zainteresowaniem.
Muzycznie mamy tu do czynienia z ekstremalnie klimatycznym doom /death, gdzie ciężar kompozycji wsparty został wysmakowanymi melodiami i elementami gothic.
Otwierający album "Paradise Belongs to You" jest kompozycją najdłuższą, a jednocześnie zdecydowanie typową dla stylu zespołu. Wolne tempo, growl niezbyt brutalny, klawiszowe tło i najistotniejsze - piękne gitary z długimi przestrzennymi solami opartymi na powtarzalnych, melancholijnych motywach. Efekt wzmacniają melorecytacje i elementy pozamuzyczne, jak odgłosy przyrody na początku i na zakończenie utworu. W "Christ Goodbye", gdzie szkielet kompozycji tworzy wzmocniony akustyczny riff początkowy, mamy także kontrastowe melorecytacje i growl, a całość rozwinięta w 8 minutowy transowy numer, ogólnie nieco stylem przypominający wczesne kompozycje TIAMAT z czasów "Clouds". "As We Dance the Paths of Fire and Solace" to intrygujący wstęp do niezwykle ponurego, a zarazem dostojnego "Pilgrimage of Sorrow". Tu ważną rolę odgrywa pianino zastępujące na pierwszym planie gitarę. Instrumenty klawiszowe budują też specyficzny nastrój w części drugiej oraz w następnej kompozycji "The Fall of Nakkiel" przesyconej eterycznym klimatem, bardzo delikatnej, wzbogaconej o głosy żeńskie, szepty i flet. "Astral Dawn" to bardziej tradycyjny doom death z lekkimi ornamentami orientalnymi. Tu znów prowadzi gitara, a od połowy mamy dosyć dynamiczny fragment z powtarzalnym klawiszowym motywem i mieszanymi wokalami Jensena.
"I Love Thee" z bardzo delikatnym wstępem przypomina najlepsze kompozycje ANATHEMA, jest jednocześnie refleksyjny i surowy. Gitara w tle wygrywa motywy spotykane jedynie u PARADISE LOST. Ten powolny i przetykany akustycznymi wstawkami utwór to klasyka gatunku. "The Underworld" zawiera z kolei najwolniejsze partie na tym LP, w owym czasie rzadko spotykane dziś zaś będące podstawą stylu funeral doom.
Jest to utwór pod względem melodii najmniej atrakcyjny i według mnie nieco słabszy od pozostałych. "Lament for This Treacherous World" to instrumentalne zakończenie albumu, od połowy wypełnione tylko ciszą i dopiero w ostatnich sekundach słychać szept Jensena...
Album przepiękny, wysmakowany i zagrany z wielką starannością i wyczuciem.
Brzmienie bardzo dobre, choć może obecnie udałoby się wydobyć tu więcej przestrzeni przy aktualnych możliwościach nagraniowych. Niekiedy wysuwany jest zarzut, że wokal jest nieco za cichy, ale ja odbieram go tu tylko jako jeden z elementów układanki. Pierwszoplanowej roli tu nie odgrywa i dobrze, że jest nieco schowany.
Płytę należy rozpatrywać wyłącznie jako całość i za tą całość...


Ocena: 9.5/10

12.10.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Saturnus - Martyre (2000)

[Obrazek: R-1264440-1204790786.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. 7 01:54
2. Inflame Thy Heart 06:43
3. Empty Handed 04:12
4. Noir 05:35
5. A Poem (Written in Moonlight) 05:42
6. Softly on the Path You Fade 07:08
7. Thou Art Free 04:37
8. Drown My Sorrow 06:51
9. Lost My Way 04:47
10. Loss (In Memoriam) 06:51
11. Thus My Heart Weepeth for Thee 06:13
12. In Your Shining Eyes 02:36

Data wydania: 2000
Gatunek: Doom/Death/Gothic Metal
Kraj: Dania

Skład:
Thomas AG Jensen - wokal
Kim Larsen - gitara
Peter Poulsen - gitara
Brian Hansen - gitara basowa, wokal
Anders Ro Nielsen - instrumenty klawiszowe
Jesper Saltoft - perkusja

Po średniowiecznym intro "7" ten zespół z Kopenhagi ponownie wprowadza nas w świat muzyki melancholijnej. Kompozycja "Inflame Thy Heart ", nie ukrywam, należy do moich najbardziej ulubionych. Po pierwszej doom /death metalowej części mamy przepiękne solo gitarowe, przestrzenne o niezwykłej mocy oddziaływania wręcz magicznie wykonane przez Kima Larsena. Kwintesencja tego co zespół chciał zawsze przekazać swoją muzyką. Dynamiczny, przebojowy wręcz "Empty Handed" oparty jest na zmasowanych klawiszach i ma wiele wspólnego z gotyckim metalem. "Noir' stanowi tu przeciwwagę, jest nieco cięższy pod względem brzmienia, ale też łagodzony melorecytacjami i czystymi wokalami w refrenach. Walcujący "A Poem (Written in Moonlight)" zabija riffami i klimatem, osiągniętym dzięki zastosowanym kontrastom. Wspaniałe wykorzystanie klawiszy i paradajsowego stylu gitary to wielkie atuty tej kompozycji. Jeszcze więcej niepokoju i nastroju wnosi "Softly on the Path You Fade”, bardzo wyciszony i osobisty w wykonaniu, szczególnie w częściach z melorecytacjami. Następujący po nim 'Thou Art Free' znany jest z EP i stanowi doskonałe wprowadzenie do 'Drown My Sorrow’. Ten utwór to mistrzostwo wykorzystania wszystkich środków wyrazu, jakimi posługiwał się SATURNUS. Zwłaszcza gitara robi tu piorunujące wrażenie. "Lost My Way" bardzo dobry, ale jakby z nieco mniej udanym motywem głównym pozostawia lekki niedosyt. Wynagradza to "Loss (In Memoriam)" zawierający śladowe ilości folkowych zapożyczeń, prowadzony bardzo pewnie od początku do końca i niezwykle przemyślany w szczegółach. „Thus My Heart Weepeth for Thee" niczym mu nie ustępuje jest jednocześnie jednym z bardziej depresyjnych numerów na tym albumie. Tym razem coś z wczesnego TIAMAT znowu słychać... Skromny akustyczny "In Your Shining Eyes" zamyka płytę, pozostawiając nastrój melancholii i nostalgii.
Tym razem mamy więcej gitar, które decydują o kształcie kompozycji, a klawisze schodzą na plan dalszy, ale nie daleki. Wokalnie Jensen jeszcze lepszy niż poprzednio, także w partiach czystych wokali. Natomiast pewnym nieporozumieniem było dodanie jako drugiego głosu Hansena. Nie wypadł on źle, ale jednak zabieg zbędny. Jensen wystarcza tu w zupełności.

Album zagrany perfekcyjnie, dopracowany w szczegółach i brzmieniowo znacznie lepszy od pierwszego. Mistrzowie klimatu....


Ocena: 9.5/10

16.10.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Saturnus - Veronika Decides To Die (2006)

[Obrazek: R-1246092-1522878377-9300.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. I Long 10:54
2. Pretend 06:26
3. Descending 09:05
4. Rain Wash Me 07:23
5. All Alone 06:19
6. Embraced By Darkness 06:45
7. To The Dreams 05:48
8. Murky Waters 06:40

Rok wydania: 2006
Gatunek: Doom/Death/Gothic Metal
Kraj: Dania

Skład:
Thomas AG Jensen – śpiew
Tais Pedersen – gitara
Peter Erecius Poulsen – gitara
Lennart Jacobsen – bas
Nikolaj Borg – perkusja
Anders Ro Nielsen – instrumenty klawiszowe

Przez sześć lat o zespole było cicho, a skład uległ zasadniczym zmianom. Gdy już wszyscy nieco o nim zapomnieli, grupa powróciła w 2006 albumem "Veronika Decides To Die" wydanym przez fińską Firebox Records na początku maja.

Jeszcze raz zaproponowało to samo co poprzednio... i udało się.
Już na początku przepotężny "klasyczny" 10 minutowy "I Long" daje wszystko, co SATURNUS ma najlepsze. Nawet więcej, bo nowy perkusista Nikolaj Borg wprowadza tu dodatkowy element jakiego wcześniej nie było grając z ogromnym wyczuciem. Ta kompozycja bezwzględnie dorównuje poziomem najlepszym z płyt poprzednich. Jest po prostu przepięknie przepełniona melancholią... Żywszy 'Pretend" nieco weselszy bardziej przebojowy tą przebojowością, jaką błyszczał onegdaj TIAMAT. "Descending" to znów powrót do najbardziej melancholijnych pokładów muzyki zespołu i tu opowieść snuje głównie gitara. Sola piękne, w najlepszej rockowej tradycji. "Rain Wash Me" z długim wstępem na pianinie ma wiele wspólnego z 'I Long" jednak jest nieco bardziej złożony i bardzo wyciszony w części środkowej. "All Alone" całkowicie kameralny i rozwija się w mocniejszy dopiero w części drugiej gdzie głos zastąpiony jest przez gitarowe solo. Jakby pewną kontynuacją myśli z drugiej części tego utworu jest następny "Embraced By Darkness" dosyć ciężki i depresyjny i znów ozdobiony pięknym solem.
"To The Dreams" to najbardziej agresywny utwór w sensie wokalnym z surowym growlem, ale jak zwykle mistrzowsko kontrowanym łagodnymi melorecytacjami i gitarą i efekt jest wspaniały. Album zamyka "Murky Waters" w stylistyce zbliżonej na początku bardziej do gothic metalu, z typowym, nieustannie powtarzanym motywem gitarowym. Tym razem mamy zakończenie płyty dynamiczne i pulsujące, gitarowe i metalowe. Mimo że album trwa prawie godzinę, gdy się kończy mam uczucie żalu, że to już wszystko... Wybornie wykonana muzyka o wybornym brzmieniu.

Wspaniałe partie wokalne, znakomite gitary o ogromnym ładunku emocji wyrażanych w najdrobniejszych niuansach o szerokiej palecie pastelowych odcieni.
Są tacy, co uważają, że odcięli kupony ze swej przeszłości i sklonowali to, co już było poprzednio. Niech tam będzie. Ode mnie jednak maksymalna ocena, bo to majstersztyk wykorzystania tego, co się umie robić najlepiej.
W absolutnie subiektywnym mniemaniu najlepszy LP zespołu. Jeśli już nic więcej nie nagrają to odeszli z klasą i glorii chwały. Jeszcze raz potwierdzam - mistrzowie melancholijnego klimatu. Absolutni mistrzowie.


Ocena: 10/10

17.10.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Saturnus - Saturn in Ascension (2012)

[Obrazek: 354785.jpg?0428] 

Tracklista:
1. Litany of Rain 10:33
2. Wind Torn 09:14
3. A Lonely Passage 05:30
4. A Father's Providence 05:09
5. Mourning Sun 10:37
6. Call of the Raven Moon 07:37
7. Forest of Insomnia 10:21
8. Between 11:01

Rok wydania: 2012
Gatunek: Doom/Death/Gothic Metal
Kraj: Dania

Skład zespołu
Thomas AG Jensen – śpiew
Rune Stiassny – gitara, instrumenty klawiszowe
Brian Hansen – gitara basowa
Henrik Glass – perkusja


Ostatniego dnia listopada 2012 roku, dnia posępnego i deszczowego, niemiecka wytwórnia Cyclone Empire wydaje album "Saturn in Ascension"...
To już inny skład SATURNUS, bez Poulsena, bez Pedersena, wrócił jednak Brian Hansen, jest nowy perkusista Henrik Glass. Jest też Rune Stiassny jako gitarzysta i klawiszowiec i twórca orkiestracji i jak sobie tu poradzi z artystyczną spuścizną Ro Nielsena? Veronica Decides to Die, ale SATURNUS zdecydował się żyć nadal, choć wielu uważało, że grupa się już nigdy nie podniesie.

Thomas AG Jensen i Litany of Rain. Przede wszystkim on, bo jest tu riffowy transowy ascetyzm, choć taki poruszający w bolesnym, pełnym rozpaczy majestacie. A Thomas jest wspaniały i ten growl kruszy mury! Od łagodnej saturnusowej narracji i onirycznej partii gitarowej się zaczyna Wind Torn i leniwie się to toczy, a tyle emocji podskórnie pulsuje... Stiassny gra to, co należy i gra z wyczuciem przez cały czas trwania tej płyty, a to ponad 70 minut. Może ktoś by powiedział, że jest nieco zachowawczy, ale czy ta płacząca i rozpaczająca gitara, wsparta także przez drugiego, sesyjnego gitarzystę Mattiasa Svenssona w tych ornamentacjach nie jest zachwycająca? Tak, pastelowy, akustyczny i symfoniczny A Lonely Passage z czystym wokalem jest pewną odskocznią od miażdżącej melancholii, ale gdy miażdżą w klasyczny dla siebie sposób, są jednak ciekawsi. Także gdy wchodzi gothic rytmika w pewnych partiach A Father's Providence, a wokal jest owszem brutalny, ale raczej w modern stylu. Miło, nawet przebojowo... I mroczna melancholia, i dramatyzm polatujący ku zasnutemu czarnymi chmurami niebu w Mourning Sun. Monumentalnie i oszczędnie, z akcentem na wysmakowane melodyjne ozdobniki. Klimat, klimat pewnie nawet najlepszy na całym albumie. Gitara akustyczna i gustowne orkiestracje w dalekim planie rozpoczynają Call of the Raven Moon i znowu narracja, ale czy nie za dużo ich na tej płycie? Z drugiej strony to poezja duszy od pierwszej do ostatniej sekundy.
Forest of Insomnia wolno, niemal funeralnie toczy się ostrożnie, posuwając akcję do przodu, maluje emocjami oszczędnie, ale wciąga, bardzo wciąga i tu, w przeciwieństwie do Litany of Rain, to chyba gitara znaczy tu więcej niż głos. Świetne rozbudowane sola. Po prostu przeszywające....
Between wieńczy dzieło. Jest jakby ciągiem dalszym w muzycznej koncepcji Forest of Insomnia, jest także kolejnym utworem z poetycką narracją i pełnymi delikatnej rozpaczy i cichego płaczu gitarowymi ornamentacjami. Stiassny miał bardzo trudne zadanie. Wywiązał się z honorem. Także w opcji stworzenia klimatycznych symfonizacji do tej i pozostałych kompozycji.

Sound stworzony jak zwykle przez Flemminga Rasmussena to po prostu sound SATURNUS. Nic dodać, nic ująć, poza tym że barwy są jeszcze bardziej intensywne.
Jest to płyta wysmakowana w ramach gatunku, przystępna i bardzo dobrze wykonana, ale pozostawia pewien niedosyt... Z drugiej jednak strony Veronica przecież umarła już sześć lat wcześniej...


ocena: 8,9/10

new 24.04.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#5
Saturnus - The Storm Within (2023)

[Obrazek: 1122825.jpg?0707] 

Tracklista:
1. The Storm Within 11:25
2. Chasing Ghosts 11:12
3. The Calling 06:59
4. Even Tide 07:31
5. Closing the Circle 09:19
6. Breathe New Life 05:28
7. Truth 07:23

Rok wydania: 2023
Gatunek: Doom/Death/Gothic Metal
Kraj: Dania

Skład zespołu
Thomas AG Jensen – śpiew
Indee Rehal-Sagoo - gitara
Julio Fernandez – gitara
Brian Hansen – gitara basowa
Henrik Glass – perkusja
Mika Filborne - instrumenty klawiszowe


Przyznam, że byłem jednym z tych, którzy nie wierzyli. A wielu nie wierzyło po roku 2012 przez te lata ciszy, że SATURNIUS jeszcze się odezwie w nowych kompozycjach... Na szczęście się myliłem i 16 czerwca 2023 SATURNUS w nowym, po części międzynarodowym składzie, powraca z nową płytą wydaną przez niemiecką wytwórnię Prophecy Productions.

Nie znam tych nowych gitarzystów, pochodzących z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Grają świetnie saturnusowe motywy i tak przychodzi na myśl teza, że ta magia jest faktycznie tworzona przez pana o nazwisku Thomas Akim Grønbæk Jensen... I ta magia emanuje z przecudownej urody The Storm Within, gdzie przeplatają się klasyczne poetyckie narracje i mocny growl, a klawisze snują swoją smutną opowieść na planie drugim, Genialne motywy gitarowe i jakie pokłady melancholii one generują. Coś pięknego i to jakby zespół po prostu powiedział - "To ja, SATURNUS, wróciłem!" I zaraz potem drugi kolos Chasing Ghosts, tak delikatnie i tak ażurowo długo toczący się w niemal ambientowej stylistyce, tworzonej przez same gitary. Potem onirycznie i jak w łagodnym śnie, a potem leniwie padają zwaliste riify, a przecież wcale nie jest ciężko ani brutalnie. To jest SATURNUS właśnie.
Przebojowo przyspieszają w stylu skandynawskiego heavy gothic z domieszką CEMETARY w lżejszym gatunkowo The Calling, ale smutek powraca generowany już na początku pianinem Mika Filborne Even Tide. To smutek głęboki, rozdzierający, choć nikt tu przecież nie krzyczy. Tak ładna kolejna narracja Jensena, tyle romantyzmu, tyle nokturnowej poezji do samego końca... Closing the Circle jakoś tak naturalnie wyrasta z poprzedniej kompozycji, w pierwszej fazie jest nawet aranżacyjnie tak samo zbudowany, tu jednak moc gitar się pojawia i grają tak spokojnie, tak przekonująco i tak pięknie, znowu krążą te płaczące gitary w tle growla. SATURNUS, po prostu SATURNUS! Gdy ten zespół tak gra, to po prostu zawsze hipnotyzuje. Jakie pokłady emocji wyzwala Closing the Circle, ile wzruszeń... Wspaniałe sola tu grają gitarzyści, wielkie brawa dla nich za pełne zrozumienie klimatu SATURNUS, który po prostu musi pozostać taki, jaki jest. I taki pozostaje w najkrótszym tu Breathe New Life, ponownie bliższym gothic metalowi w klasycznej postaci, ale i ponownie ubarwionym estetyką Mathiasa Lodmalma. Jak oni tu grają te realnie przebojowe, niemal taneczne motywy! Czy melancholia może być rozświetlona promieniami słońca? Może, tu jest. I Truth. Taka prawda o SATURNUS jeszcze raz na koniec. Pianino jest tu jakże ważne, choć za wiele nie zdradza, a gitara akustyczna zresztą też. Potem znowu moc gitar i ten leniwy, zdawać by się mogło, rytm z pianinem ubarwiającym tło robi duże wrażenie, choć nie tak wielkie, jak w The Storm Within.
Minęła godzina z SATURNUS w kolejnej podróży po Krainie Łagodnego Smutku. Tak szybko minęła..

I jak zawsze producentem jest Flemming Rasmussen, bo jak mogłoby być inaczej? Ten sound SATURNUS zawsze jest podobny, ale zawsze jest coś nowego, co trzeba odkryć samemu.
SATURNUS wrócił. Jest pięknie.


ocena: 9,5/10

new 16.06.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości