08.03.2024, 22:32:43
Hands of Goro - Hands of Goro (2024)
tracklista:
1.Prince of Shokan 03:13
2.Demonizer 03:51
3.Uncanny 05:37
4.21st Century Plague 05:09
5.You Have No Face 03:00
6.Waste of Blood 04:04
7.End to End 04:30
8.Archduke of Fear 06:30
rok wydania: 2024
gatunek: heavy metal
kraj: USA
skład zespołu:
Adrian Maestas - śpiew, gitara basowa
Tom Draper- gitara
Avinash Mittur - perkusja
Niezwykle ciekawy skład zebrał się w San Francisco, gdzie w 2016 sformowany został HANDS OF GORO. Wokalistą jest Adrian Maestas, tak ten sam, który od roku 2001 jest basistą w THE LORD WEIRD SLOUGH FED, a gitarzystą Tom Draper, Brytyjczyk z PRIMITAI, który potem wybrał karierę w USA i od 2017 jest filarem POUNDER.
Tak nieco na uboczu głównych metalowych projektów tych muzyków znajdował się ten zespół, ale w końcu przyszła pora coś zaprezentować i na początku marca 2024 nakładem Berrysausage Productions, powiązanej bezpośrednio z THE LORD WEIRD SLOUGH FED, ekipa HANDS OF GORO zaprezentowała album z tym, co do tej pory stworzyła.
A stworzyła dosyć zaskakującą mieszankę specyficznego heavy metalu macierzystej grupy Maestasa i stylu wypracowanego w ramach classic heavy przez legendarny BROCAS HELM, także zresztą z San Francisco. Adrian Maestas jest, jak się okazuje, wyrazistym i pozytywnie rozkrzyczanym wokalistą, co do tej pory ujawniał nad wyraz rzadko, a Draper, jak to Draper, zaciętym i technicznie zaawansowanym gitarzystą. W ramach jednego utworu oba wymienione w inspiracjach zespoły jest pogodzić trudno, więc raz idą tu jedną ścieżką, a potem dla odmiany drugą.
W Prince of Shokan w bardzo atrakcyjnej formie wykorzystują proto metalowe ciągoty TLWSF i obudowują to melodią w pełni do przyjęcia dla fanów klasycznego heavy, w Demonizer o ostrych riffach mocno zaś przechylają szalę na stronę tego lekko zakręconego, bojowego heavy metalu BROCAS HELM. Draper w solo kapitalny i słucha się tych jego solowych gejzerów z autentycznym zachwytem. I te dumne galopy w średnim tempie Uncanny też przypominają BROCAS HELM, ale może i szerzej cały tradycyjny heavy metal z USA lat 80tych, a na pewno ten kalifornijski. Wracają do TLWSF w 21st Century Plague tak w tej specyficznej motoryce z mocnymi akcentami basowymi, jak i ogólnym klimacie. Może tylko jest odrobinę nowocześniej...
You Have No Face jest taką umiarkowanie przewidywalną hybrydą obu inspiracji, ale w klimacie tego lekko eksperymentalnego podejścia do heavy metalu i jego brutalizacji z lat 90tych. Gwałtowna jest tu także perkusja Avinasha Mittura, który tu ogólnie na tym LP sprawia bardzo dobre wrażenie. Waste of Blood jest zdecydowanie w stylu TLWSF i nawet można powiedzieć, że lepszy niż nadmiernie udziwnione kompozycje głównej formacji Adriana Maestasa. Ponownie piłka na stronie BROCAS HELM w End to End, gdzie jednak umiarkowane tempa i intensywna rytmika przypomina także heavy/thrashową estetykę aranżacji bardzo wczesnego thrashu z Bay Area. Wspaniała gra Drapera w partiach solowych! I jednocześnie classic heavy metalowo w stylu BROCAS HELM w ostatnim i najdłuższym Archduke of Fear, a przy tym energicznym i zagranym z wielką swobodą (Draper !). Może nie jest to specjalnie heroiczne, ale to nie o to tu chodzi - zmian tematów i klimatów jest tu wystarczająco dużo.
You Have No Face jest taką umiarkowanie przewidywalną hybrydą obu inspiracji, ale w klimacie tego lekko eksperymentalnego podejścia do heavy metalu i jego brutalizacji z lat 90tych. Gwałtowna jest tu także perkusja Avinasha Mittura, który tu ogólnie na tym LP sprawia bardzo dobre wrażenie. Waste of Blood jest zdecydowanie w stylu TLWSF i nawet można powiedzieć, że lepszy niż nadmiernie udziwnione kompozycje głównej formacji Adriana Maestasa. Ponownie piłka na stronie BROCAS HELM w End to End, gdzie jednak umiarkowane tempa i intensywna rytmika przypomina także heavy/thrashową estetykę aranżacji bardzo wczesnego thrashu z Bay Area. Wspaniała gra Drapera w partiach solowych! I jednocześnie classic heavy metalowo w stylu BROCAS HELM w ostatnim i najdłuższym Archduke of Fear, a przy tym energicznym i zagranym z wielką swobodą (Draper !). Może nie jest to specjalnie heroiczne, ale to nie o to tu chodzi - zmian tematów i klimatów jest tu wystarczająco dużo.
Ostra, surowa i twarda realizacja nie jest w żadnym aspekcie prymitywna, godna pochwały jest selektywność poszczególnych instrumentów.
Jedyna uwaga to taka, że HANDS OF GORO proponuje muzykę z kluczem i podtekstem, który nie dla wszystkich może okazać się zrozumiały. Jednak dla fanów sceny z San Francisco na pewno.
ocena: 7,8/10
new 8.03.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"