Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Dagor Sorhdeam - Fog of War (2019)
tracklista:
1.Prelude 00:49
2.Sur la terre 05:42
3.Downfall 04:18
4.Voluntários da Pátria 04:59
5.The Five Great 03:49
6.The Rise of the Phoenix 05:10
7.Battle of Ice 06:30
8.Point of No Return 05:41
9.Algor Mortis 05:37
rok wydania: 2019
gatunek: epic power metal
kraj: Brazylia
skład zespołu:
Gus Castro - śpiew
Bruno Sena - gitara, gitara basowa
Alex Cristopher - perkusja
Fe Nabhan - instrumenty klawiszowe, orkiestracje
O początkach tego zespołu wiadomo niewiele i tak w zasadzie to ten album pojawił się nagle i niespodziewanie 1 listopada 2019 jako wydawnictwo niezależne. Perkusista z tej ekipy znany jest także z power metalowego VOCIFER.
Brazylijski power metal, gdy nie podąża drogą ANGRA, potrafi zadziwić. I zadziwia ten zespół wirtuozerią wykonania w każdym aspekcie, a Bruno Sena po prostu zachwyca, gdy gra te neoklasyczne wstawki oraz solówki... Gutar Hero! Melodie tego epickiego power metalu są kapitalne. Jaki monumentalny melodyjny majestat i jaka nośność heroiczna w refrenie Sur la terre !
Oczywiście, nie byłoby takiego efektu, gdyby nie potęga głosu śpiewającego tenorem operowym Gusa Castro. Moc jak w epickim power najlepszych zespołów z Grecji i Włoch.
Ataki gitarowe są po prostu kruszące, dewastujące bardziej niż amerykański USPM (Downfall oraz Point of No Return), a przy tym jest to pozbawione toporności i w żadnym momencie nie męczy. Do tego dostosowano rzadko spotykany, niemal równoległy miejscami, plan klawiszowy, bogaty i różnorodny, a nawet trochę pianina w dostojnym i nieco wolniejszym Voluntários da Pátria, o dużym ładunku poetycko potraktowanego dramatyzmu. Może w tym towarzystwie bardzo szybki The Five Great w samej melodii nieco odstaje, lecz popis gitarowy oraz to, jak tu wybornie poczyna sobie Alex Cristopher podnoszą ocenę. Udany jest podniosły song The Rise of the Phoenix, gdzie ponownie się pianino pojawia, tu jednak by ten plan symfoniczny przydał, a tego brak. Szkoda, że akurat tutaj. Jest za to w monumentalnym Battle of Ice i to jest potęga epickiego, heroicznego power metalu z dużą dawką symphonic. Wspaniała kompozycja, wzbogacona o misterne zdobniki planu gitarowego i symfonicznego. Jeszcze jeden, obok tego z Sur la terre, absolutnie doskonały refren. A opowiadają o słynnej bitwie na Jeziorze Pejpus, gdzie w roku 1242 książę Aleksander Newski pokonał Zakon Kawalerów Mieczowych i Krzyżaków. A w Algor Mortis Fe Nabhan tworzy doskonały wstęp do kolejnej, z rozmachem opowiedzianej, historii gdzie dramatyzm jest zapewne największy i to poza tym zasługa wokalisty i być może to najbardziej zaawansowane technicznie jego partie na tej płycie.
Album wyprodukował Mistrz Thiago Bianchi i jest to jego jedno z najlepszych dzieł, z zupełnie innym podejściem do sprawy niż chociażby w przypadku SHAMAN. Barwnie jest, intensywnie, wyraziście, bardzo wyraziście. Jeśli szukać wzorcowego ustawienia gitary w power metalu, to może właśnie to z tej płyty?
Bogaty formalnie, melodyjny, epicki power metal klasy światowej.
ocena: 9,2/10
new 27.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 15.09.2019
Liczba postów:984
Dagor Sorhdeam - Phoenic Wrath (2021)
Tracklista:
1. Transfigured Fight 06:10
2. Victory Is Mine 05:30
3. Sacred Fire 05:34
4. Traidores da Pátria 05:43
5. Delenda Homines 06:54
6. Heroes of Bolhrad 05:17
7. Alea Jacta Est 06:40
Rok wydania: 2021
Gatunek: Epic Power Metal
Kraj: Brazylia
Skład zespołu:
Gus Castro - śpiew
Bruno Sena - gitara, bas
Alex Cristopher - perkusja
Fe Nabhan - instrumenty klawiszowe, orkiestracje
DAGOR SORHDEAM w niezmienionym składzie wydaje swój drugi album 3 września 2021 roku nakładem własnym.
To dziwne, że żadna wytwórnia nie zainteresowała się grupą tak utalentowaną i z wizją. Bruno Sena, podobnie jak poprzednio gra znakomite sola gitarowe, a riffy tworzą masywną ścianę dźwięku razem z perkusją Alex Cristopher, który po raz kolejny zachwyca swoim talentem, a bas w żadnym razie nie jest tylko przedłużeniem. No i jest jeszcze Gus Castro, głos o sile startującego silnika odrzutowego, który śpiewa w tym bardziej progressive metalowym repertuarze równie dobrze, co na debiucie.
Może nie ma już tyle Greckiej, chłodnej epiki, co słychać już w Transfigured Fight, nadal jednak bas wgniata w ziemię. Słychać, że do elementu epickiego dołączyły delikatnie malowane plany progressive i Victory Is Mine, ale nadal to styl dobrze znany z debiutu. Sacred Fire niejako pokazuje te różnice, gdzie można dopatrywać się ciągot w stronę ANGRA, tak jak w Traidores da Pátria, gdzie style ANGRA i ALMAH się ze sobą krzyżują. Najbliżej debiutu jest epicki, podniosły Heores of Bolhard i to zostało odegrane wzorowo. Wspaniały refren, świetnej, wysokiej klasy shred w solo, i orkiestracje. Prawdziwa moc!
Delenda Homines to coś pięknego, z początku ballada, aby ewoluować w wysokiej klasy power metal ze znakomitym motywem przewodnim i rockowym, ciepłym solem. No i Gus Castro... Prawdziwy artysta i bez niego nie byłoby tego rozmachu. EDU FALASCHI w inspiracjach słyszalny, ale chwyta za serce swoją nostalgią. Alea Jacta Est kompletnie dewastuje swoim apokaliptycznym autentyzmem w mostku, a refren wgniata w ziemię. Bardzo dużo tutaj daje bogate tło klawiszowe, jak i środkowa partia.
Talerze może tak nie syczą jak na debiucie, ale bębny i metaliczny, gęsty bas wgniatają kompletnie w ziemię, tak jak gitara. Jak na sound osiągnięty własnym sumptem, to rewelacyjna robota.
Są pewne drobne niedociągnięcia, niektóre kompozycje mogłoby być krótsze (Victory is Mine), ale te drobne niedostatki maskuje znakomita współpraca muzyków. No i Gus Castro, jeden z najmocniejszych głosów w Brazylii.
Ocena: 9.3/10
SteelHammer
Dołączył: 15.09.2019
Liczba postów:984
Dagor Sorhdeam - Remnants (2024)
Tracklista:
1. Gates of Fate 04:41
2. Saint Brave 05:32
3. Face the End 05:40
4. Redemption 04:13
5. Lost Souls 04:07
6. Age of Faith 04:30
7. Retaliation 04:36
Rok wydania: 2024
Gatunek: Epic Power Metal
Kraj: Brazylia
Skład zespołu:
Gus Castro - śpiew
Bruno Sena - gitara, bas
Alex Cristopher - perkusja
Fe Nabhan - instrumenty klawiszowe, orkiestracje
Lata mijają, a skład się nie zmienia. Po trzech latach studyjnego milczenia przyszła pora na trzeci album, który wydany został wydany 1 marca 2024 roku.
Tym razem jest więcej progressive metalu w aranżacjach, klimat jest zdecydowanie chłodniejszy, bliski temu z ADAGIO (Saint Brave) czy X-OPUS (Face the End). Nadal jest to muzyka dumna, ale z dozą melancholii, którą znakomicie wykorzystują w każdej kompozycji, tworząc tym samym przestrzenne refreny, jak ten w Redemption z pięknymi klawiszami, tworzącymi plany dalsze. Te zmiany słychać już w bardzo udanym Gates of Fire z bezbłędnymi jak zwykle solami. Na pierwszym planie jest jednak Gus Castro, który tym razem jest bardziej poetycki, nadal trzymając się swojego szorstkiego, jakże wspaniałego, epickiego śpiewu. Kompletnie miażdży w Saint Brave, niszczą w masywnym Face the End, a Lost Souls to cudowne nawiązanie do poprzednich LP z obłędnym, power metalowym refrenem, jakże nostalgicznym i wzruszającym. Ile w tym ADAGIO, jaki wysmakowany shred oferuje tu Sena. Alex Cristopher tym razem lekko wycofany, ale jego przejścia są nadal wzorowe, a perkusja pełna mocy.
Fe Nabhan stworzył tutaj wspaniałe tło dla masywnej gitary i kruszącej mury perkusji. Jego gra wydaje się bogatsza niż na LP wcześniejszych, a na pewno bardziej naznaczona. Epicki klimat wylewa się z Age of Faith, a Retaliation to ładne, nostalgiczne zakończenie tej płyty z mocnym, dalekosiężnym refrenem.
Brzmienie jak zwykle w DAGOR SORHDEAM nie rozczarowuje, gitary rozdzierają ostrością, perkusja ma fantastycznie ustawione talerze, a Gus Castro to Mistrz przez duże M.
To nie jest album długi, trzymający się tradycyjnej długości longplaya, ale jest tutaj niemal perfekcyjne stężenie wszystkiego, co w DAGOR SORHDEAM jest najlepsze.
Ocena: 9.5/10
SteelHammer
|