Orpheus Omega
#1
Orpheus Omega - Emberglow (2024)

[Obrazek: a0374540688_16.jpg]

Tracklista:
1. We Were Kings 05:42       
2. Emberglow 04:46       
3. Atomizer 04:16       
4. Destiny Machine 04:03       
5. The Tangle 04:19       
6. Star Maps 04:39       
7. Marionette 04:29       
8. The Collector 04:07      
9. Paper Dreams and Concrete Walls 04:17       
10. Bound to Apathy 04:37

Rok wydania: 2024
Gatunek: Melodic Death Metal
Kraj: Australia

Skład zespołu:
Chris Themelco - śpiew, gitara
Luke Ashley - gitara
Leon Monaco - bas
Matt Themelco - perkusja
Campbell Hill - instrumenty klawiszowe


ORPHEUS OMEGA z Melbourne istnieje od 2007 roku i pierwsze dwa albumy to było solidne, choć mało odkrywcze granie w stylu IN FLAMES. Rok 2015 i 2019 były próbami grania bardziej melodyjnie w stylu Goteborga, nadal jednak było to tylko solidne granie melodic death metalu głównego nurtu.
Niespodziewanie, z nową sekcją rytmiczną i klawiszowcem, zespół powraca 5 albumem, który został wydany w lipcu 2024 roku przez włoską wytwórnię WormHoleDeath.

Zabarwiony lekko epiką We Were Kings, przypominający debiut THE UNGUIDED, podobnie i klasycznie jest w tytułowym Emberglow z przestrzennym, bardzo melodyjnym refrenem, od którego bije moc Goteborga oraz duńskiego MERCENARY (środkowa partia!). Przez te 5 lat grupa się zmieniła, Chris Themelco częściej śpiewa czystym głosem i wychodzi mu to zdecydowanie lepiej niż na LP poprzednich. To samo można powiedzieć o growlu w jego wykonaniu - głęboki, ale nie przytłaczający. Od strony gitarowej również wypada lepiej i sola są ciekawsze od tego, co można było usłyszeć na płytach poprzednich.
Ciekawsze też są tła Campbella Hilla, dla gatunku może niezbyt odkrywcze, ale jego obecność jest bardziej odczuwalna niż poprzednika. Sekcja rytmiczna atomowa, która w refrenach potrafi wykazać się elegancją i Atomizer to kolejny przejrzysty i czytelny refren. Coś z MERCENARY, coś z ANTESTOR w surowszych partiach, środkowa część to już SCAR SYMMETRY, ale jak grają!
Destiny Machine to powielanie błędów ostatniego LP MERCENARY, gdzie nie ma dobrze zrównoważonego kontrastu, z kolei The Tangle to przesada w stronę brutalności. Udane przejścia i mostki, ale refren jest przeciętny i ograny w ramach extreme melodic metalu. Star Maps w ramach CHILDREN OF BODOM z okresu Hate Crew Deathroll jest tylko niezłe, z kolei bardzo obiecująco zaczynający się Marionette jako odskocznia w stylu BULLET FOR MY VALENTINE z przemieszaniem ze SCAR SYMMETRY sprawdza się dobrze. The Collector jest poprawny jak muzyka BRYMIR i czeka się na coś ciekawszego i na szczęście jest Paper Dreams and Concrete Walls. Pęd SCAR SYMMETRY z 2009-2011 w połączeniu z melodyjnym refrenem w stylu otwieracza sprawdza się i wykonanie wyróżnia ich na tle reszty.
Trudno to powiedzieć o Bound to Apathy, IN FLAMES, SCAR SYMMETRY, THE UNGUIDED, ale bez jasno wyrażonego kierunku, co daje utwór dobry, ale sztampowy i nie powalający.

Mix Chris Themelco jest bardzo dobry, a mastering Thomas "Plec" Johansson jak zwykle mistrzowski. Sharp & Clear w czystej postaci.
Umiejętności i wykonanie są na wysokim poziomie, ale to nie poszło w parze z kompozycjami, które są dobre, ale nie olśniewające. 
To jest LP równy, ale dla gatunku standardowy i tradycyjny, w porównaniu jednak z płytami poprzednimi, to ten wypada najciekawszy i nieśmiało próbuje otworzyć nowy rozdział dla zespołu.


Ocena: 7.5/10

SteelHammer

Podziękowania dla wytwórni WormHoleDeath za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości