01.12.2019, 23:08:00
Thunder and Lightning – Demonicorn (2019)
Tracklista:
1. All Your Lies 05:32
2. Demonicorn 03:27
3. Demmin 05:10
4. The Temple Of Death 06:23
5. God For A Day 06:37
6. Heaven's Gate 03:46
7. Salt To The Wounds 03:16
8. Telltale Signs 05:21
Rok: 2019
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Norman Dittmar - śpiew
Marc Wüstenhagen – gitara, śpiew
Fabrizio Agabiti - gitara
Robert Rath - bas
Steve Mittag – perkusja
Kto tęskni za RAGE, ten może robić miejsce na półce, bo tutaj została nagrana kolejna solidna płyta do ich dyskografii, której od kilku dobrych lat w RAGE już nie było.
Ocena: 8/10
SteelHammer
Tracklista:
1. All Your Lies 05:32
2. Demonicorn 03:27
3. Demmin 05:10
4. The Temple Of Death 06:23
5. God For A Day 06:37
6. Heaven's Gate 03:46
7. Salt To The Wounds 03:16
8. Telltale Signs 05:21
Rok: 2019
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Norman Dittmar - śpiew
Marc Wüstenhagen – gitara, śpiew
Fabrizio Agabiti - gitara
Robert Rath - bas
Steve Mittag – perkusja
THUNDER AND LIGHTNING z Berlina powraca. W składzie przez trzy lata trochę się pozmieniało i z zespołu odszedł Benjamin Dämmrich, a na jego miejsce wskoczył za wiosło inny debiutant, Fabrizio Agabiti, który dołączył w 2017 i można było go usłyszeć na kilku singlach i EP.
Płyta została wydana przez zespół nakładem własnym, środki jednak zebrali za pomocą crowdfundingu.
Muzyka raczej bez zmian dla tego zespołu i to teutoński, kwadratowy heavy metal z domieszką power. All Your Lies to wariacja na temat RAGE, z wstawkami symfonicznymi w refrenach, chociaż jest to wykonane bardziej prymitywnie, ale jest to dobre w typowym dla siebie germańskim stylu.
Demonicorn prezentuje się bardzo dobrze, wykorzystuje charakterystyczną teutońską formułę, przekształcając to w bardzo udaną krzyżówkę RAGE i PARAGON. Dobrze, prosto zagrane i co najważniejsze treściwe, bez zbędnych przerywników, jakie występują chociażby w kompozycji otwierającej album, chociaż zakończenie dość przeciętne.
Zaczyna się Demmin i w końcu docierają oczywiste inspiracje RAGE i że Dittmar brzmi podobnie do niezniszczalnego Wagnera. Jest dumnie, chłodno niczym w znakomitym DARK AT DAWN.
Podobnie jest w kolosie The Temple of Death, w którym gitarzyści wykonują znakomitą robotę, ozdabiając kompozycję ciekawymi ozdobnikami. Refren zmierza w inspiracjach w stronę BLIND GUARDIAN i tylko w chórkach zabrakło Kurscha. Sama kompozycja bardzo dobra, masywna w gitarach i surowość RAGE w zwrotkach czaruje. God for a Day to PRIMAL FEAR z echami RAGE i jest to zagrane solidnie, chociaż słychać, że zabrakło pomysłu na refren, któremu zdecydowanie zabrakło polotu i doładowania i jest zbyt długa dla własnego dobra. Z utworów, gdzie zabrakło pomysłów można jeszcze wymienić Salt to the Wounds z infantylnym i topornym refrenem. Heaven’s Gate to RAGE i znów dalekosiężne refreny DARK AT DAWN, bardzo dobrze zagrane.
Na zakończenie Telltale Signs, w którym występują blasty, więc ocena wzrasta automatycznie.
Może i oklepany refren, znów w stylu RAGE, ale jest dobry i udanych sol tutaj odmówić nie można, bo jest czego posłuchać. Ogólnie gitarzyści na tym LP grają bardzo dobrze i ich sola są bardzo energiczne, melodyjne i z wyczuciem.
Brzmienie solidne i nie ma do czego się przyczepić, w końcu to self-release. Gitary dobrze ustawione, wokalista przebija się przez ścianę gitar bez problemu, tak jak masywną, bezlitosną perkusję o sile CKMu. Dobrze ustawione talerze, tylko bas gdzieś w tym wszystkim ginie.
Typowe, solidne teutońskie granie, które nie wnosi niczego nowego, ale słychać, że jest odegrane szczerze i tę szczerość należy docenić.
Ogólnie dobre granie, konkretne i sprawne mimo mielizn, ale słyszało się już lepsze rzeczy.Kto tęskni za RAGE, ten może robić miejsce na półce, bo tutaj została nagrana kolejna solidna płyta do ich dyskografii, której od kilku dobrych lat w RAGE już nie było.
Ocena: 8/10
SteelHammer