20.06.2018, 17:00:53
Fist (UK) - Turn the Hell On (1980)
Tracklista:
1. Hole in the Wall Gang 03:33
2. The Watcher 04:56
3. Collision Course 03:53
4. You'll Never Get Me Up (In One of Those) 02:49
5. Forever Amber 04:34
6. Axeman 03:26
7. The Vamp 04:05
8. Terminus 04:59
9. One Percenter (1%) 02:53
10. Name, Rank, and Serial Number 04:08
Rok wydania: 1980
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Keith Satchfield - śpiew, gitara
Dave Irwin - gitara
Jon Wyle - bas
Harry Hill - perkusja
Ocena: 7,1/10
16.05.2008
Tracklista:
1. Hole in the Wall Gang 03:33
2. The Watcher 04:56
3. Collision Course 03:53
4. You'll Never Get Me Up (In One of Those) 02:49
5. Forever Amber 04:34
6. Axeman 03:26
7. The Vamp 04:05
8. Terminus 04:59
9. One Percenter (1%) 02:53
10. Name, Rank, and Serial Number 04:08
Rok wydania: 1980
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Keith Satchfield - śpiew, gitara
Dave Irwin - gitara
Jon Wyle - bas
Harry Hill - perkusja
FIST był jednym z tych zespołów NWOBHM, którym się poszczęściło i już w roku 1980, kilkanaście miesięcy po założeniu w Newcastle, grupa wydała swój pierwszy album "Turn the Hell On". Grupę wyłowiła wytwórnia Neat, ale ostatecznie zespół w jej stajni się nie znalazł, a pierwszy singiel wydany przez Neat zwrócił uwagę MCA i to ta firma wydała ich debiut.
Ciekawostką jest sprawa nazwy tej grupy. Początkowo występowała jako AXE, ale tuż przed podpisaniem kontraktu z Neat zmieniła ją na FIST. Wpłynęło to na losy zespołu FIST z Kanady, grającego także heavy metal, który dla uniknięcia nieporozumień i konfliktów prawnych na europejskim rynku muzycznym, musiał posługiwać się nazwą MYOFIST.
FIST z Newcastle, wbrew swojemu pochodzeniu, miał raczej niewiele wspólnego z surowym heavy metalem, jaki grały w tym mieście SATAN czy RAVEN.
Grupa prezentowała metal w bardziej rockowej tradycji, grając w umiarkowanym tempie, z dosyć ostrymi gitarami i głośnym basem, w większości średnio atrakcyjne utwory z mało wyrazistymi refrenami i niedużą dawką energii jak "The Watcher" czy "Forever Amber". Na płycie pojawiła się jednak i wspaniała balladowa kompozycja "Collision Course", gdzie te wyważone tempo dobrane jest z dużym wyczuciem, a utwór jest przepełniony rockowym żarem. Styl solówek Dave Irwina przypomina na tym albumie nieco Bourge z BUDGIE, drugi gitarzysta i wokalista zresztą gra zazwyczaj bardziej rockowo z bluesowym odcieniem. Refreny z rzadka ożywają weselszym przebojowym rockiem, nie na tyle jednak atrakcyjnym, aby porwać ("The Vamp"). Jedynie "You'll Never Get Me Up (In One of Those)" szybki i rytmiczny, jest zbliżony do wczesnych nagrań RAVEN ale i tu to rockowe podejście jest słyszalne, a pojedynki gitarzystów mogą się podobać. Trochę romantycznego rocka poprzedniej dekady w "Terminus" i zmetalizowanego rokendrola w "One Percenter (1%)", przy czym ta kompozycja jest dosyć agresywna jak na ten zespół. W "Name, Rank, and Serial Number" natomiast pokazują trochę progresywnego rocka w oprawie heavy metalowych riffów głównych.
Wokalnie Keith Satchfield prezentuje styl rockowo-bluesowo-soulowy z lekką chrypką po przeziębieniu. Moc tego głosu jest mała i gdy trzeba coś mocniej zaakcentować, wspomagają go dobre chórki pozostałych członków zespołu.
FIST z Newcastle, wbrew swojemu pochodzeniu, miał raczej niewiele wspólnego z surowym heavy metalem, jaki grały w tym mieście SATAN czy RAVEN.
Grupa prezentowała metal w bardziej rockowej tradycji, grając w umiarkowanym tempie, z dosyć ostrymi gitarami i głośnym basem, w większości średnio atrakcyjne utwory z mało wyrazistymi refrenami i niedużą dawką energii jak "The Watcher" czy "Forever Amber". Na płycie pojawiła się jednak i wspaniała balladowa kompozycja "Collision Course", gdzie te wyważone tempo dobrane jest z dużym wyczuciem, a utwór jest przepełniony rockowym żarem. Styl solówek Dave Irwina przypomina na tym albumie nieco Bourge z BUDGIE, drugi gitarzysta i wokalista zresztą gra zazwyczaj bardziej rockowo z bluesowym odcieniem. Refreny z rzadka ożywają weselszym przebojowym rockiem, nie na tyle jednak atrakcyjnym, aby porwać ("The Vamp"). Jedynie "You'll Never Get Me Up (In One of Those)" szybki i rytmiczny, jest zbliżony do wczesnych nagrań RAVEN ale i tu to rockowe podejście jest słyszalne, a pojedynki gitarzystów mogą się podobać. Trochę romantycznego rocka poprzedniej dekady w "Terminus" i zmetalizowanego rokendrola w "One Percenter (1%)", przy czym ta kompozycja jest dosyć agresywna jak na ten zespół. W "Name, Rank, and Serial Number" natomiast pokazują trochę progresywnego rocka w oprawie heavy metalowych riffów głównych.
Wokalnie Keith Satchfield prezentuje styl rockowo-bluesowo-soulowy z lekką chrypką po przeziębieniu. Moc tego głosu jest mała i gdy trzeba coś mocniej zaakcentować, wspomagają go dobre chórki pozostałych członków zespołu.
Zapewne gdyby ten LP wydał Neat, brzmienie byłoby słabym punktem, tu jednak produkcja jest bardzo dobra, ze szczególnie starannie wyeksponowanym basem, który może nawet aż za bardzo wysuwa się przed gitary.
To dobra płyta, zagrana przez kompetentnych muzyków, niemniej bez iskry i tego grama szaleństwa, które czyniło muzykę grup NWOBHM porywającą.
Płyta zebrała przychylne opinie, jednak karierę zespołu zahamowało nagłe odejście Satchfielda i basisty Wyle. Mimo to grupa zreformowała się i kontynuowała działalność nagraniową.
To dobra płyta, zagrana przez kompetentnych muzyków, niemniej bez iskry i tego grama szaleństwa, które czyniło muzykę grup NWOBHM porywającą.
Płyta zebrała przychylne opinie, jednak karierę zespołu zahamowało nagłe odejście Satchfielda i basisty Wyle. Mimo to grupa zreformowała się i kontynuowała działalność nagraniową.
Ocena: 7,1/10
16.05.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"