20.06.2018, 23:02:17
Gonoreas - Apocalypse (2011)
Tracklista:
1. Forthcoming 00:26
2. Devils Eyes 03:44
3. Revenge For Blood 03:59
4. Kiss The Sword 03:29
5. Facing The Enemy 05:41
6. New Era 04:12
7. Chasing The Dragon 04:07
8. Stay Away 03:04
9. Deaddly Scroll 05:10
10. Digital War 05:14
11. Bang Your Head 04:23
Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Szwajcaria
Skład zespołu:
Gilberto Meléndez - śpiew
Damir Eskic - gitara
Larissa Ernst - gitara
Pat Rafaniello - bas
Stefan Hösli - perkusja
Ocena 7,5/10
9.10.2011
Tracklista:
1. Forthcoming 00:26
2. Devils Eyes 03:44
3. Revenge For Blood 03:59
4. Kiss The Sword 03:29
5. Facing The Enemy 05:41
6. New Era 04:12
7. Chasing The Dragon 04:07
8. Stay Away 03:04
9. Deaddly Scroll 05:10
10. Digital War 05:14
11. Bang Your Head 04:23
Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Szwajcaria
Skład zespołu:
Gilberto Meléndez - śpiew
Damir Eskic - gitara
Larissa Ernst - gitara
Pat Rafaniello - bas
Stefan Hösli - perkusja
GONOREAS z miejscowości Brugg działa w Szwajcarii od roku 1994 i początkowo był zespołem hard rockowym z wpływami melodic metalu, grając muzykę w tym kraju bardzo lubianą i popularną za sprawą chociażby GOTTHARD czy KROKUS. Obecnie zespól w innym już składzie zmienił orientację na power metalową, czy nawet heavy/power metalową zapełniając niszę w tym mało rozwiniętym w Szwajcarii gatunku, i idąc tym samym w ślady znacznie bardziej znanego EMERALD. Album został wydany w październiku przez niemiecką wytwórnię Firefield Records z Brunszwiku.
Album zawiera klasyczny, oparty na wzorach niemieckich i częściowo amerykańskich heavy/power metal, gdzie ton nadaje nieustępliwa szarża dwóch gitar, przy czym na rytmicznej gra sympatyczna Larissa Ernst, co w jakimś stopniu przypomina dawne dobre czasy niemieckiego REBELLION. Zresztą rycerski charakter wielu utworów z tego LP od stylistyki REBELLION czy GRAVE DIGGER aż tak daleko nie odbiega, mimo że wokal jest jednak inny, Melendez śpiewa wyżej z niemiecko-amerykańskim zadziorem, nieźle, ale jednak chyba to nie jest jego naturalny głos i słychać, że chwilami się męczy i brzmi płasko jak w "Devils Eyes". Tempa są średnie, podobnie jak i utwory w rodzaju "Revenge For Blood" czy "Digital War" lub kończącego ten LP "Bang Your Head". Mało wyraziste i skonstruowane w oparciu o kilka naprzemiennie granych riffów. Kilka szybszych numerów, zwłaszcza wyraźnie się tu wyróżniający wyjątkowo melodyjny i rycersko true brzmiący "Chasing The Dragon" z pełnym dumnej ekspresji refrenem i wyjątkowo energiczną grą pary gitarzystów wybija się ponad przeciętność i dodać by można także "Facing The Enemy", taki zagrany luźniej mimo tej sporej mocy. Ogólnie słychać, że gdy grają taki bardziej tradycyjny heavy metal i korzystają ze swojej przebojowej hard rockowej przeszłości muzycznej, pokazują się jako grupa atrakcyjna, choć zupełnie pozbawiona oryginalności.
Wolniejsze bardziej epickie granie to "New Era". Bardzo dobry to numer, gdzie siła gitar jest dobrze wykorzystana w melodii, która już jednak w identycznej niemal formie poza refrenem przewinęła się chyba na niejednej płycie z heavy metalem. Mniej udany jest surowszy i bardziej amerykański "Deadly Scroll", nieco chaotyczny w tych zmianach tempa.
Bardzo dobrze spisuje się na tym albumie sekcja rytmiczna operująca środkami prostymi, ale skutecznymi we wspieraniu soczystych gitar.
Rzecz jasna nie można pominąć tu samego Damira Eskica, jednego z najbardziej zaawansowanych szwajcarskich gitarzystów, doskonałego technika i shredera, który gra tu ogromną ilość wyśrubowanych wirtuozerskich solówek, czasem wręcz niezbyt pasujących do tych nieskomplikowanych melodii głównych. Ekipa GONOREAS pozostawia mu przy tej okazji dużo swobody i jednoznacznie wysuwa go na plan pierwszy, gdy prezentuje swoje umiejętności.
Płyta ma klarowne brzmienie z grzmiącą sekcją rytmiczną, głębokimi ryczącymi gitarami, odpowiednio głośno ustawionym wokalem i jest pod tym względem wzorcowo wyprodukowana.
Rewolucji w gatunku nie czyni, bo kompozycje nie zawsze prezentują zbyt wysoki poziom, ale to solidna ekipa, która gra zdecydowanie i mniej topornie niż analogiczne grupy z Niemiec.
Album zawiera klasyczny, oparty na wzorach niemieckich i częściowo amerykańskich heavy/power metal, gdzie ton nadaje nieustępliwa szarża dwóch gitar, przy czym na rytmicznej gra sympatyczna Larissa Ernst, co w jakimś stopniu przypomina dawne dobre czasy niemieckiego REBELLION. Zresztą rycerski charakter wielu utworów z tego LP od stylistyki REBELLION czy GRAVE DIGGER aż tak daleko nie odbiega, mimo że wokal jest jednak inny, Melendez śpiewa wyżej z niemiecko-amerykańskim zadziorem, nieźle, ale jednak chyba to nie jest jego naturalny głos i słychać, że chwilami się męczy i brzmi płasko jak w "Devils Eyes". Tempa są średnie, podobnie jak i utwory w rodzaju "Revenge For Blood" czy "Digital War" lub kończącego ten LP "Bang Your Head". Mało wyraziste i skonstruowane w oparciu o kilka naprzemiennie granych riffów. Kilka szybszych numerów, zwłaszcza wyraźnie się tu wyróżniający wyjątkowo melodyjny i rycersko true brzmiący "Chasing The Dragon" z pełnym dumnej ekspresji refrenem i wyjątkowo energiczną grą pary gitarzystów wybija się ponad przeciętność i dodać by można także "Facing The Enemy", taki zagrany luźniej mimo tej sporej mocy. Ogólnie słychać, że gdy grają taki bardziej tradycyjny heavy metal i korzystają ze swojej przebojowej hard rockowej przeszłości muzycznej, pokazują się jako grupa atrakcyjna, choć zupełnie pozbawiona oryginalności.
Wolniejsze bardziej epickie granie to "New Era". Bardzo dobry to numer, gdzie siła gitar jest dobrze wykorzystana w melodii, która już jednak w identycznej niemal formie poza refrenem przewinęła się chyba na niejednej płycie z heavy metalem. Mniej udany jest surowszy i bardziej amerykański "Deadly Scroll", nieco chaotyczny w tych zmianach tempa.
Bardzo dobrze spisuje się na tym albumie sekcja rytmiczna operująca środkami prostymi, ale skutecznymi we wspieraniu soczystych gitar.
Rzecz jasna nie można pominąć tu samego Damira Eskica, jednego z najbardziej zaawansowanych szwajcarskich gitarzystów, doskonałego technika i shredera, który gra tu ogromną ilość wyśrubowanych wirtuozerskich solówek, czasem wręcz niezbyt pasujących do tych nieskomplikowanych melodii głównych. Ekipa GONOREAS pozostawia mu przy tej okazji dużo swobody i jednoznacznie wysuwa go na plan pierwszy, gdy prezentuje swoje umiejętności.
Płyta ma klarowne brzmienie z grzmiącą sekcją rytmiczną, głębokimi ryczącymi gitarami, odpowiednio głośno ustawionym wokalem i jest pod tym względem wzorcowo wyprodukowana.
Rewolucji w gatunku nie czyni, bo kompozycje nie zawsze prezentują zbyt wysoki poziom, ale to solidna ekipa, która gra zdecydowanie i mniej topornie niż analogiczne grupy z Niemiec.
Ocena 7,5/10
9.10.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"