Inmoria
#1
Inmoria - A Farewell to Nothing - The Diary Part 1 (2011)

[Obrazek: R-3602330-1400397375-6331.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Blinded 03:38
2. End of the Line 04:26
3. The Mirror 04:16
4. Hear My Prayers 04:48
5. In My Dreams 04:19
6. Just Another Lie 04:23
7. The Silence Within Me 03:56
8. My Last Farewell 04:21
9. Save Me 04:11
10. Watch Me Bleed 04:39
11. My Shadow Fall 04:07
12. Why 03:59

Rok wydania: 2011
Gatunek: progressive modern metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Søren Nico Adamsen - śpiew
Christer Andersson - gitara
Dan-Erik Eriksson - instrumenty klawiszowe
Tommi Karppanen - bas
Peter Morén - perkusja


Ten album, wydany w październiku przez Rock It Up Records, mógł stać się płytą Charlesa Rytkönena. Tak jak debiut INMORIA, grupy z Bolinas, w której siły zjednoczyli muzycy z TAD MOROSE pod przewodnictwem klawiszowca Danne Erikssona i wokalista MORGANA LEFAY.
Nie stał się, bo Rytkönen odszedł niespodziewanie w trakcie nagrywania tego LP. Ile znaczył dla INMORIA, świadczą zaprezentowane wcześniej nagrania w wersjach pre-production z jego udziałem i to rzeczywiście była muzyka stworzona dla niego. Dla niego i dla jego drapieżnego głosu z dozą mrocznego szaleństwa, którego tu tak bardzo było potrzeba.
Album musiał się jednak ukazać i w zespole pojawił się Søren Nico Adamsen, od pewnego czasu wokalista thrash metalowego ARTILLERY, solidny, ale pozbawiony charyzmy rzemieślnik, którego miejsce tak naprawdę było chyba w STARRATS lub innym zespole grającym melodyjny metal w rockowych klimatach. Adamsen stara się oczywiście jak może, próbuje stanowić namiastkę Charlesa, ale Charles jest tylko jeden i tu go zabrakło.

INMORIA gra trudną, zmechanizowaną progresywną metalową muzykę, pełną wewnętrznego napięcia, mroku i atmosfery sennego koszmaru i tu pierwszoplanową rolę gra wokalista - Rytkönen, którego tu zabrakło. Masywne, zdominowane przez gitary i klawiszowe mocne tło kompozycje na tym albumie są utrzymane w jednostajnym tempie, duszne i monotonne... dlatego że zabrakło Charlesa Rytkönena. Tu wszyscy grają pod niego i dla niego, dla jego aktorskiego pełnego napięcia przekazu i Adamsen jakby się nie starał, nie jest w stanie go zastąpić. Próbuje, ale jest tylko surogatem, kiepską imitacją i od połowy ta płyta zaczyna męczyć szarością i jednostajnością zlewających się w jedną całość utworów pozbawionych duszy przy całej swojej bezduszności. Mniej tym razem klawiszy na planie pierwszym, więcej gitar, ale takich jedynie hipnotycznie pulsujących w próżni, którą miał wypełnić dramatyzmem głos Rytkönena.
W efekcie INMORIA prezentuje zestaw kompozycji niespełnionych i niepełnych i to, co mogło stać się czymś nowym i przecierającym niezbadane ścieżki, razi monotonią i wokalną nieporadnością. Nie jest to próżnia absolutna, gdzieś momentami intrygują w partiach instrumentalnych z innowacyjnymi rozwiązaniami, ale to za mało, aby czymś tu przykuć uwagę na dłużej. Ta muzyka męczy już od połowy płyty, wciąż jednak się jeszcze na coś czeka i to nie nadchodzi...

Do tego produkcja pozostawia wiele do życzenia i to rozmyte niekonkretne brzmienie dodatkowo utrudnia odbiór. Być może zamysł był taki właśnie, takie miało być muzyczne tło dla Głosu, ale nie dla tego, który się tu pojawił. Na pewno nie dla niego.
INMORIA znalazła się w sytuacji orkiestry, która miała stworzyć muzyczne tło dla teatralnego występu Jednego Aktora, a ten aktor nie pojawił się na scenie.
Rzadko w metalowej muzyce sprawdza się powiedzenie, że "nie ma ludzi niezastąpionych". W przypadku INMORIA tak się niestety stało i stać musiało, bo Rytkönen jest po prostu tylko jeden.


Ocena: 4/10

7.10.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Inmoria - Invinsible Wounds (2009)

[Obrazek: R-3602235-1336952904-3154.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Come Insanity 03:33
2. Alone 04:54
3. Fantasy 04:48
4. As I Die 04:29
5. Misery 04:26
6. Circle of Memories 04:30
7. Haunting Shadows 04:32
8. Will to Live 04:10
9. The Other Side 04:27
10. I Close My Eyes 04:20

Rok wydania: 2009
Gatunek: progressive heavy/power metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Charles Rytkönen - śpiew
Christer Andersson - gitara
Dan-Erik Eriksson - instrumenty klawiszowe
Tommi Karppanen - gitara basowa
Peter Morén - perkusja
oraz
Lotta Norell - poboczne wokale żeńskie



Dwa słynne zespoły z Bolinas - MORGANA LEFAY i TAD MOROSE nigdy ze sobą nie rywalizowały. Gdy Działalność obu grup była praktycznie zawieszona z różnych powodów, to z inicjatywy dawnego perkusisty TAD MOROSE Dana-Erika Erikssona w roku 2008 utworzony został zespół INMORIA, gdzie wokalistą został Rytkonen z MORGANA LEFAY, Eriksson zagrał na instrumentach klawiszowych, a resztę ekipy utworzyli członkowie TAD MOROSE. Grupa bez problemu uzyskała kontrakt z Massacre Records, która wydała "Invisible Wounds" latem 2009 roku.

INMORIA oparła swój styl o ciężki, surowy i zmasowany atak średnio szybko grających gitar w stylu TAD MOROSE, wysunięte na plan równoległy z nimi instrumenty klawiszowe prowadzące własną linię melodyczną oraz pełen ekspresji i szaleństwa charakterystyczny wokal Charlesa. Mrok, szaleństwo, klaustrofobia w obrębie kompozycji utrzymywanych w równym tempie kompozycji i ten śpiew Rytkonena... Depresyjność całości jest solą i sensem tego albumu, nawet gdy jest nieco lżej, bardziej melodyjnie w refrenie jak w Fantasy.
Instrumenty klawiszowe wcale nie ocieplają tu klimatu, wręcz przeciwnie, chłodu przybywa, gdy się pojawiają na planie pierwszym, czasem dosyć niespodziewanie. Duszny power metal, bez śladów rycerskiego grania, drapieżny przez Rytkonena, dla którego te kompozycje są po prostu stworzone i jego popisy wokalne są porównywalne z tymi na "Maleficium" MORGANA LEFAY. Niekiedy, jak w Misery, pancerna gitara TAD MOROSE Anderssona gra w klasycznej motoryce MORGANA LEFAY i efekt jest porażający. W jakiś sposób Misery jest centralnym punktem albumu i nie ze względu na umiejscowienie na płycie... Praktycznie wszystkie numery są niszczące, lecz gdy dochodzi efekt imaginacji chorego umysłu w Haunting Shadows, zagranym z ogromną bezwzględnością i opatrzonego żeńskimi wokalami pobocznymi w tle oraz samplerami to ogólne wrażenie jeszcze bardziej przygniata słuchacza do ziemi. Zaśpiewała Lotta Norell, która po raz pierwszy pojawiła się w MORGANA LEFAY w roku 2007 na albumie "Abberations of the Mind". Monotonia, mechaniczność jest pozorna, aczkolwiek słyszalna. Zresztą bez tego elementu to nie byłoby takie niesamowite.
Czy jest nowa jakość w metalu? Na pewno nie, chociaż nie należy przykładać do muzyki INMORIA z tej płyty industrialnej miary.

Brzemienie jest surowe, stalowe, oszczędne w ingerencję w naturalne brzmienie instrumentów gdy nie jest to konieczne.
Gra zespołowa pod Rytkonena dominuje całość wykonania. Jest to realnie jedna wielka aktorska wypowiedź Charlesa, tyrada szaleńca ogarniętego mrokiem. Jest to także album monolityczny, tworzący zwartą opowieść, gdzie każdy rozdział jest powiązany ze sobą w nierozerwalny sposób. Jest to płyta ciężka, trudna w odbiorze dla słuchacza nawykłego do HAMMERFALL, albo nawet i MORGANA LEFAY z wczesnego okresu.
Szkoda, że Rytkonen zrezygnował z dalszego śpiewania w INMORIA po nagraniu tego LP. Ta muzyka była wyrażeniem jego  i dla niego stworzona.


ocena: 10/10

new 25.11.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości