The Gate
#1
The Gate - Earth Cathedral (2011)

[Obrazek: R-7247559-1437090277-2987.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Through the Gate 01:24
2. Shout for Metal 04:55
3. Face your Fear (The Money Song) 05:40
4. Guy Anvil 04:24
5. 1000 Miles Away 08:31
6. Mountains 05:02
7. Hiding Where the Wolf Lives 04:14
8. Into the Pit 04:13
9. Deliver from Sin 04:03
10.Earth Cathedral 05:49

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Guido Krämer – śpiew
Gerald "Preacher" Warnecke – gitara
Tino Weber – bas
Peter "Unruh" Michels – perkusja

Z Zespołem THE GATE powrócił w roku 2008 legendarny Gerald "Preacher" Warnecke, znany z debiutu RUNNING WILD „Gates to Purgatory” (1984). Potem zniknął na wiele lat, studiował teologię i został pastorem, a potem działaczem charytatywnym. Do nagrania płyty zaprosił muzyków mało znanych, może poza wokalistą Guido Krämerem, choć i on nie może się pochwalić wielkimi sukcesami, ani sławą.
On też pierwszy odszedł z zespołu  w roku 2012, a Warnecke nie mogąc znaleźć odpowiedniego następcy i zajęty innymi sprawami poza muzycznymi rozwiązła THE GATE w 2014 roku.

Album zawiera zarówno kompozycje wprost odnoszące się do stylu RUNNING WILD, jak i nieco odmienne jako tradycyjny heavy metal. Kasparkowe numery to Shout for Metal, Hiding Where the Wolf Lives, czy też odrzucony z debiutu RUNNING WILD Deliver From Sin. Guido Krämer całkiem nieźle naśladuje Kasparka, co musiało nie być dla niego takie łatwe, jeśli się to porówna z jego 'naturalnym' wokalem w innych kompozycjach. Earth Cathedral to taki RUNNING WILD na heavy/power metalowych sterydach, natomiast Into the Pit ma co prawda elementy rytmiki RUNNING WILD, ale zdecydowanie w estetyce niemieckiego power metalu. Z innych utworów na uwagę zasługuje Face your Fear (The Money Song), dynamiczny i rozkrzyczany beer metal. Jest trochę kombinowania ze stylami w 1000 Miles Away, gdzie zagrał na 12-strunowej gitarze syn "Preachera" Korbinian Warnecke. Ta kompozycja jest jednak eklektyczna, mało spójna i momentami zawiera dłużyzny. Mountains to po prostu nieskomplikowane odniesienie do brytyjskiego heavy metalu lat 80tych, granego przez JUDAS PRIEST i pewnej grupy zespołów NWOBHM, dynamicznego i opartego na prostych riffach.

Brzmienie tego albumu jest typowe dla RUNNING WILD z połowy lat 80tych, w miarę klarowne, ze specyficznym dla Warnecke ustawieniem gitary. Niezła perkusja, gorszy nieco bas, sam Preacher zaś gra tak, jak potrafi najlepiej.
Album bardziej nostalgiczny, wspomnieniowy, niż nastawiony na podbicie rynku, zresztą promocja tej płyty była bardzo skromna, i to raczej fani wykryli powiązania THE GATE z RUNNING WILD, niż raczej obojętne media. Z pewnością, jeśli chodzi o runningowe klimaty, jest to ogólne muzyka nawet lepsza niż ta, którą grał X-WILD, ale na pewno bez porównania słabsza niż BLAZON STONE.


Ocena: 7,2/10


new 22.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości