Tyrant (GER)
#1
Tyrant - Mean Machine (1984)

[Obrazek: R-4170446-1464698692-1297.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Free for All 03:36
2. We Stay Free 03:17
3. Making Noise and Drinking Beer 03:32
4. I'm Ready 04:15
5. Wanna Make Love 03:39
6. Tyrant 04:04
7. Invaders 02:24
8. Grapes of Wrath 04:09
9. Blood Suckin' Woman 05:58
10. Killer Cat 02:28

Rok wydania: 1984
Gatunek: heavy metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jürgen Kerner (Kerrmit) - śpiew
Carl Tomaschko - gitara
Holger Thiele - gitara
André Papack - bas
Michael Budde - perkusja

TYRANT z Ulm nie wysilił się specjalnie wyszukując sobie nazwę, bo grup, które taką nosiły było kilka. Faktem jest jednak i to, że ten TYRANT należy do najwcześniej założonych w Niemczech grup w znacznej mierze pod wpływem sukcesów ACCEPT. Grupa powstała w roku 1981, promowała się skromnie, ale zwróciła uwagę wytwórni Mausoleum Records, która z niemieckimi zespołami nawiązywała w tym czasie współpracę chętnie, by wspomnieć tylko ATLAIN, BRAINFEVER czy CUTTY SARK.

TYRANT kierowany przez swojego charyzmatycznego lidera Kerrmita prezentował w warstwie lirycznej to, co spowodowało, że utwór Pleasure Slave MANOWAR nie został umieszczony na zasadniczym wydaniu albumu "Kings Of Metal".
Alkohol, kobiety jako seksualne niewolnice, nieco barbarzyńskiej, komiksowo potraktowanej tematyki fantasy... O tym z grubsza śpiewa Kerrmit, a smaczku dodaje fakt, że stylizuje się na Jona Mikl Thora z THOR i można powiedzieć, że w tej stylizacji jest lepszy od oryginału. W przeciwieństwie do całej plejady niemieckich chłopców, prezentujących swoją muzykę w anemicznej lub bezbarwnej formie, TYRANT to zespół, któremu określenie "rasowy heavy metalowy band" należy się jak najbardziej słusznie. TYRANT gra potężnie, gra w oparciu od doświadczenia US Metalu, co więcej robi to bardzo dobrze.
Ekipa z Ulm nie bawi się na tym LP w zawiłości kompozycyjne, w długie metalowe kolosy nasycone rockiem, ani w granie dla komercyjnych stacji radiowych. TYRANT jest bezkompromisowy w krótkich, zwartych numerach, w pewnych momentach zbliżających się do speed/heavy. Jest tu atrakcyjna moc prymitywnego, ale nie prostackiego metalu w Free for All czy dewastująca siła rock/metalu w Making Noise and Drinking Beer z chuligańskim mocnym wokalem Kerrmita. Ekstatyczne jęki tej pani przeszły do historii, heavy metalu rzecz jasna... Doskonałe są twarde ataki gitar z długimi wybrzmiewaniami w barbarzyńskim sztandarowym Tyrant, nieco tylko ponad dwie minuty potrzebują także, by zniszczyć w potężnych i masywnych Killer Cat i Invaders. Energia z jaką gra ten zespół jest momentami oszałamiająca.
Nie wszystko tu jest specjalnie atrakcyjne i grane w umiarkowanych tempach We Stay Free, I'm Ready to po prostu dobre, ale niczym nie wyróżniające się poza popisami gitarzystów kompozycje heavy metalowe, jakie się w tym czasie tworzyło w Niemczech. Gdyby szukać bezpośrednich nawiązań do THOR, to z pewnością do stylu Kanadyjczyków zbliżony jest najbardziej Grapes of Wrath.
Z całą pewnością największym hitem z tego albumu jest słynny Blood Suckin' Woman, niezwykle dynamiczny, niezwykle nośny i z piękną, zupełnie nieoczekiwaną romantyczną partią instrumentalną. Tak, to prawdziwy killer niemieckiego classic heavy z lat 80tych.

Znakomite sola są tu grane, dynamiczne, apokaliptyczne i technicznie zaawansowane w dialogach i pojedynkach Tomaschko vs Thiele. Na planie drugim wyborne basowe pochody André Papacka i bardzo solidna robota perkusisty.
Album ma nadspodziewanie dobre brzmienie, produkcja jest staranna i czytelna i jest to jedna z lepiej pod tym względem zrealizowanych płyt z Mausoleum Records z tego okresu.
TYRANT stał się zespołem bardzo popularnym i znanym z widowiskowych koncertów, gdzie poprzebierani w nieco kiczowate "metalowe" stroje konkurowali w swych scenicznych chwytach z amerykańskim WASP, do którego byli zresztą porównywani. Interesujący jest fakt, że niepokorny TYRANT nie zdołał przedłużyć kontraktu z Mausoleum, podobno ze względu na zbyt seksistowski charakter tekstów ich utworów. Kolejny LP nagrany został dla niemieckiej Scratch Records.


ocena: 8,5/10

5.09.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Tyrant - Fight For Your Life (1985)

[Obrazek: R-2755418-1464698874-5497.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Dark Eyes of London 01:03
2. Up the Hammer 04:23
3. Fight for Your Life 03:59
4. Metal Rules 03:43
5. Streetfighter 04:12
6. Two Down One to Go 03:41
7. Goddess 04:01
8. Danger 04:04
9. Can't Stand Still 03:05
10. We Will Rock 04:30

Rok wydania: 1985
Gatunek: heavy metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jürgen Kerner (Kerrmit) - śpiew
Carl Tomaschko - gitara
Holger Thiele - gitara
André Papack - bas
Michael Budde - perkusja


Druga płyta TYRANT, wydana przez niemiecką wytwórnię Scratch Records w październiku 1985 roku zawierała już mniej gorszący feministki materiał, ogólnie mniej barbarzyński  i raczej zbliżający się do typowego niemieckiego speed/heavy z kręgu ATLAIN.

Dobrej i bardzo dobrej muzyki tu nie brakuje, choć brakuje trochę tej obrazoburczej atmosfery z debiutu i jasno wyrażonych stylizacji wokalnych Kerrmita na Thora. Po raz kolejny zwraca uwagę wyborna gra gitarzystów, którzy prezentują tu serie riffów niewątpliwie oryginalnych i własnego pomysłu, nie mówiąc już o dewastujących solach i duetach.
Mocne punkty tego albumu to szybkie i surowe Up the Hammer i Two Down One to Go, choć brakuje tu tej mocy i pierwotnej siły emanującej z kompozycji debiutu. Brak mocy nie przeszkadza jednak w odbiorze fantastycznie prowadzonego przez gitary chwytliwym Goddess, ze znakomitym nośnym refrenem i tu grają równie porywająco jak ATLAIN. Gdy brakuje pomysłu na realnie atrakcyjną melodię grają po prostu sprawny technicznie heavy/speed w dość surowej formie (Fight for Your Life, Danger, Can't Stand Still) lub nawet ospale w miarowych i przeciętnych Metal Rules czy Streetfighter. Z takich wolniejszych numerów najlepiej, co nie znaczy że bardzo dobrze prezentuje się We Will Rock.
Trudno powiedzieć, czy surowe i suche brzmienie całości było zabiegiem celowym, czy też wynikało z niskiego budżetu przeznaczonego na realizację tego albumu. Tak, czy inaczej brzmienie jest przeciętne i nieudana jest szczególnie ekspozycja basu i perkusji.

Jest tu słyszalny jakiś syndrom wypalenia, czy może nawet grania nie tego co się naprawdę chce.
W ramach przedłużonego kontaktu z Scratch Records grupa nagrała w 1986 LP "Running Hot" z kapitalną, jedną z najlepszych w latach 80tych okładką, ale z zawartością muzyczną zupełnie nie do przyjęcia, prymitywnym, niskich lotów heavy metalem z jedną gitarą (Holger Thiele odszedł po nagraniu "Fight for Your Life"). Klapa tego albumu spowodowała faktyczny rozpad zespołu, jednak Kerrmit i Carl Tomaschko zdołali zebrać nowy skład i nagrać LP "Ruling the World", który miał być pierwszą częścią epickiej trylogii fantasy. Płyta także wydana przez Scratch Records w 1988 okazała się jednak całkiem nieudana i w roku 1988 w TYRANT pozostał tylko Kerrmit. Jeszcze raz skompletował zupełnie nowy skład, ale ta ekipa już nic nie zdziałała i w roku 1989 TYRANT został rozwiązany. Muzycy z TYRANT, w tym Kerrmit zajęli się innymi sprawami i tylko Marc Oppold, z ostatniego wcielenia grupy, pojawił się jeszcze ponownie na w latach 2002-2004 w słynnym STORMWITCH i jeszcze raz w w STORMWITCH w 2018.


ocena: 7,4/10

new 30.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości