SaraLee
#1
SaraLee - Darkness Between (2006)

[Obrazek: R-5696129-1400177015-8564.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Everytime 03:30
2.Loneliness O.D 04:21
3.Black & Hollow 03:14
4.Falling Star 03:43
5.Dance 04:21
6.Darkness Between 05:36
7.Destination Unknown 04:00
8.Prophecy 03:48
9.Cries a River 04:35
10.My Sweet Craving 03:37
11.Like Dreamers 08:31

rok wydania: 2006
gatunek: Heavy/gothic metal
kraj: Finlandia


skład zespołu:
Joonas - śpiew
Juha - gitara
Kimberly - gitara
Saurus - gitara basowa
Jaakko "Clansman" Silvast - perkusja
Ari Kauppinen - instrumenty klawiszowe
oraz
Anne Kovanen - instrumenty klawiszowe, śpiew


SARALEE należy do mniej znanych fińskich grup gothic/heavy metalowych. Założony został w roku 2001 pod  nazwą RESTLESS, lecz została ona zmieniona w 2003, bo zespołów o tej nazwie było zbyt wiele.  Muzycy mający doświadczenie raczej niewielkie pozostawali pod wpływem twórczości fińskiej czołówki gatunku i w roku 2006 ukazała się pierwsza płyta SARALEE.

Album ten zawiera sporo interesującej muzyki w ramach gatunku suomi gothic, choć zespół nie należy do kręgu szczególnie epatujących dramatyzmem i rozpaczą. Rytmiczne, o podłożu rockowym kompozycje z chwytliwymi melodiami, to najbardziej interesująca część tego albumu. W tej kategorii opener Everytime jest znakomity. Trzeba też powiedzieć, że Joonas to wokalista o świetnym czystym głosie i jest na pewno w czołówce fińskich frontmanów gatunku.
Takie wolniejsze i bardziej melancholijne utwory jak Loneliness O.D, Dance są staranie zaaranżowane, eleganckie i bardzo stylowe, jednak dosyć wtórne w melodiach jeśli popatrzeć na to z perspektywy HIM czy TODIEFOR. Zresztą, gdy grają pogodniej i rockowo (Black & Hollow, Destination Unknown) to te kompozycje mogłyby z powodzeniem być przypisane tym dwóm wymienionym zespołom. I nie byłyby najsłabsze na ich płytach, na pewno nie.
Pięknie się prezentuje pulsujący gitarami łagodny i nostalgiczny Falling Star, klasa! Wyborny przykład tego, co urzekało i urzeka w fińskim gothic metalu. Na pewno także ponad poziom wyrasta bardzo spokojny i smutny gothic stylem song, tytułowy Darkness Between, bardzo słusznie umieszczony w połowie albumu. 
Czasem jest tu więcej klawiszowego rozmachu i trochę maniery niemieckiego gothic metalu, jak w bardzo dobrym, bujającym w stonowanych rytmach Prophecy. SARALEE bardzo interesująco się prezentuje w dostojnych i uroczystych, onirycznych kompozycjach nastawionych na ekspozycję refrenów jak Cries a River i fantastycznie wchodzi na obszary późnego SENTENCED w potoczystym i dynamicznym gitarowo My Sweet Craving. To także ozdoba tego albumu.
Płyta kończy się długim i wolno rozwijającym się bardzo melancholijnym utworem Like Dreamers z growlami w planie drugim, głosem żeńskim, który jest co najmniej dobry, ale to gatunkowo lżejsza wersja stylu doom/death/gothic metal z obszarów BEFORE THE DAWN, by nie wychodzić poza Finlandię. Trochę to do całości jednak nie pasuje.

Klawisze są zaznaczone delikatnie w planach dalszych, gitarzysta (Juha) i gitarzystka (Kimberly) sprawni, ale w tym gatunku trudno ocenić ich faktyczne umiejętności, podobnie jak sekcji rytmicznej. Na pewno na tym albumie SARALEE pokazał się jako zespół zgrany i dobrze podgrywający wokaliście.
Produkcja tej płyty jest wyśmienita. Plany dalekie zrobione fantastycznie, a klarowność instrumentów zachwycająca. Ponadto idealnie ustawiony został w muzycznej przestrzeni głos wokalisty. Pod tym względem to ekstraklasa gatunku. Trudno jednak by było inaczej, bo mastering to dzieło Czarodziejki Minervy Pappi, przy czym ten LP brzmi lepiej, niż niektóre płyty CHARON, nad którymi pracowała.
Płyta zdecydowanie warta uwagi fanów suomi gothic, po której dwa lata później pojawiła się druga.


ocena: 8,3/10

new 6.03.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
SaraLee - Damnation To Salvation (2008)

[Obrazek: R-7564213-1444119660-2191.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Scars 04:10
2.Forsaken 03:59
3.Sleeping in the Fire 04:33
4.Rescue Me 03:45
5.Crimson Sky 04:58
6.Catch the Moon 04:26
7.Nights (We're Living For) 04:17
8.Turning Point 05:28
9.Remains of Carmen 03:56
10.Last Day Alive 06:37

rok wydania: 2008
gatunek: Heavy/gothic metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Joonas - śpiew
Juha - gitara
Ari Kauppinen - gitara, instrumenty klawiszowe
Saurus - gitara basowa
Jaakko "Clansman" Silvast - perkusja
oraz
Aksu Hanttu - instrumenty klawiszowe, śpiew


Już bez Kimberly (obowiązki drugiego gitarzysty przejął Ari Kauppinen), ale z gościnnym udziałem Aksu Hanttu z ENTWINE w roku 2008 SARALEE przedstawił swój drugi album.

Tym razem zaczyna się to wszystko nieco bardziej mroczniej i z odrobiną alternative w  Scars, co nie znaczy, że jest dobrze. Nie jest, bo zespół nie ma w takiej formule wiele do powiedzenia, a refren jest bardzo bezradny i naiwny. Czuje się inne, mocniejsze brzmienie gitar w Forsaken i w Remains of Carmen, czuje się ten większy mrok w ramach melodyjnej melancholii, ale zdecydowanie brakuje tu pomysłu na to, co najważniejsze - na dobrą, zapadająca w pamięć melodię.
Bez hita obyć się jednak nie mogło i jest to przepiękny spokojny oszczędnie gitarowo rozegrany Rescue Me i jeśli tu wzorowali się na ENTWINE, to dorównali Mistrzom. Refren jest po prostu fenomenalny!
Jest także wpływ ENTWINE w wolniejszym i łagodniejszym Sleeping in the Fire z bogatymi klawiszami w węzłowych miejscach, to jednak takie słabe odbicie ENTWINE, a do tego w tej kompozycji jakoś i Joonas wypada słabo. Ogólnie wypada on słabiej niż na debiucie i nie jest to tak do końca wokalista głębokiego, melancholijnego mroku.
Wyjątkowo obiecująco rozpoczyna się Crimson Sky, potem jednak to suomi gothic bardzo sztampowy w melodii i zainteresowanie mija przy pierwszym refrenie, natomiast szybki Catch the Moon to co najwyżej dobre wykorzystanie stylistyki SENTENCED z ostatnich płyt. Proste przebojowe, rytmiczne granie z wolniejszymi przejściami także w ugładzonej manierze późnego SENTENCED w Turning Point buja jak należy i smuci jak należy. SARALEE bez zadęcia na mrok i alternatywną progresywność jest szczery i przekonujący. No i tak przeciętnie i zbyt ospale jednak toczy się kolejna smutna opowieść w umieszczonym na końcu Last Day Alive. I ponownie nie mogli sobie odmówić growla na samo zakończenie.
Proste konstrukcje, proste zagrywki, prosta praca sekcji rytmicznej. I to słychać, słychać bo te melodie w większości nie przekonują, a gothic metal w swej prostocie nie wybacza bladych melodii. To bardzo wyraźnie rysuje się w najłagodniejszym, onirycznym Nights (We're Living For), zupełnie bezbarwnym.

Produkcja jest mniej interesująca niż albumu pierwszego, bo trochę przedobrzono z taką mocą rozmytych gitar. W sumie to nieco dziwi, skoro masteringiem zajął się tym razem Svante Forsbäck, potrafiący dobrać stosowny sound do wszystkiego.
W sumie jest to dobra płyta, ale tylko dobra w ramach gatunku i nie mogła stanowić przepustki do fińskiej gothic metalowej Ligi Mistrzów. Niebawem zespół zniknął ze sceny, choć nie pojawiła się informacja o jego oficjalnym rozwiązaniu.
Joonas nie zaśpiewał już w innym zespole, ale część muzyków nadal kontynuuje karierę, w tym Jaakko Silvast jako perkusista groove/thrashowego KAMARA.


ocena: 7,1/10

new 10.03.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości