10.05.2020, 20:00:22
Arida Vortex - Riders of Steel (2020)
tracklista:
1.Guests from My Nightmares 02:00
2.Small Toy Soldier 04:08
2.Small Toy Soldier 04:08
3.Riders of Steel 05:02
4.We Will Rise Again 05:53
5.Run to Nowhere 04:13
4.We Will Rise Again 05:53
5.Run to Nowhere 04:13
6.My Turn 03:49
7.The Invincible 02:13
8.Damned and Killed 08:28
9.To Be by Your Side 04:26
rok wydania: 2020
gatunek: power metal
kraj: Rosja
skład zespołu:
Jewgienij Jepiszyn - śpiew
Roman Guriew - gitary
Aleksandr Strielnikow - gitara
Aleksandr Fiedonin - gitara basowa
Wadim Siergiejew- perkusja
Gdy w roku 2018 pojawił się mini album ARIDA VORTEX "Small Toy Soldier" z nowym wokalistą Jewgienijem Jepiszynem i świetnym gitarzystą Aleksandrem Strielnikowem, można było spokojnie czekać na kolejny pełnometrażowy album. Interesujące, lekko progresywne i heroiczne kompozycje power metalowe, znakomity wokal o dużym zasięgu, wirtuozerskie pojedynki i sola gitarzystów.
Grupa z tego mini albumu wykorzystała na nowej płycie, przedstawionej na razie nakładem własnym w końcu kwietnia 2020 roku tylko dwie z czterech kompozycji. To wyborne, dynamiczne i pełne ekspresji bojowe numery Small Toy Soldier i Riders of Steel. Co za refreny. Co za epicka moc refrenu z utworu tytułowego! Znakomite!
Nowe kompozycje są bez wątpienia godne tych zaprezentowanych ponownie. Fenomenalne rycerskie natarcia w We Will Rise Again to skrzyżowanie tego co najlepsze w heroicznym melodic power i przypominają obecne lata chwały RHAPSODY, połączone z niemiecką i skandynawską siłą przekazu. Zniszczenie! Ten tytuł ma zdecydowanie drugie znaczenie, bo grupa faktycznie powstała ponownie po okresie kryzysu w składzie. Jest epicko, jest heroicznie w nieco wolniejszym My Turn i tu najbardziej zwraca uwagę wysoki poziom dramatyzmu, doskonale wydobytego przez wokalistę oraz pewne partie o charakterze progresywnym, bardzo interesująco tu wplecione. Na takich albumach wielką rolę dla ich oceny odgrywa najdłuższa dominująca kompozycja, nadająca ostateczny rys stylu. Tu jest to Damned and Killed. Brak słów dla pomysłowości i bogactwa muzycznych motywów, jakie tu zostały wykorzystane. Fenomenalny, hipnotyzujący motyw przewodni... Niesamowite, co oni tu robią w tych umiarkowanych tempach. Geniusz!
Gdy w roku 2018 pojawił się mini album ARIDA VORTEX "Small Toy Soldier" z nowym wokalistą Jewgienijem Jepiszynem i świetnym gitarzystą Aleksandrem Strielnikowem, można było spokojnie czekać na kolejny pełnometrażowy album. Interesujące, lekko progresywne i heroiczne kompozycje power metalowe, znakomity wokal o dużym zasięgu, wirtuozerskie pojedynki i sola gitarzystów.
Grupa z tego mini albumu wykorzystała na nowej płycie, przedstawionej na razie nakładem własnym w końcu kwietnia 2020 roku tylko dwie z czterech kompozycji. To wyborne, dynamiczne i pełne ekspresji bojowe numery Small Toy Soldier i Riders of Steel. Co za refreny. Co za epicka moc refrenu z utworu tytułowego! Znakomite!
Nowe kompozycje są bez wątpienia godne tych zaprezentowanych ponownie. Fenomenalne rycerskie natarcia w We Will Rise Again to skrzyżowanie tego co najlepsze w heroicznym melodic power i przypominają obecne lata chwały RHAPSODY, połączone z niemiecką i skandynawską siłą przekazu. Zniszczenie! Ten tytuł ma zdecydowanie drugie znaczenie, bo grupa faktycznie powstała ponownie po okresie kryzysu w składzie. Jest epicko, jest heroicznie w nieco wolniejszym My Turn i tu najbardziej zwraca uwagę wysoki poziom dramatyzmu, doskonale wydobytego przez wokalistę oraz pewne partie o charakterze progresywnym, bardzo interesująco tu wplecione. Na takich albumach wielką rolę dla ich oceny odgrywa najdłuższa dominująca kompozycja, nadająca ostateczny rys stylu. Tu jest to Damned and Killed. Brak słów dla pomysłowości i bogactwa muzycznych motywów, jakie tu zostały wykorzystane. Fenomenalny, hipnotyzujący motyw przewodni... Niesamowite, co oni tu robią w tych umiarkowanych tempach. Geniusz!
Może tylko Run to Nowhere, owszem udany jako radiowy melodic power, jest za bardzo radiowy. Choć mało kto gra taki metal z równą elegancją jak ARIDA VORTEX w tej kompozycji.
A na zakończenie wspaniały, poruszający i zarazem epicki akustyczny song To Be by Your Side, jakiego nigdy nie udało się nagrać BLIND GUARDIAN. Przepiękne, przepiękne...
Jewgienij Jepiszyn sieje zniszczenie w wysokich partiach, wyciąga górki jak najlepsi amerykańscy frontmani, partie gitarowe są najwyższej próby, wystarczy posłuchać, jak grają neoklasyczne motywy w instrumentalnym The Invincible, a sekcja rytmiczna... no po prostu maestria!
I po raz kolejny wyśmienita produkcja. "Sharp & Clear" na najwyższym światowym poziomie. To po prostu mistrzowska robota ekipy realizującej to w studio.
Rewelacyjna, porywająca płyta ekipy z Moskwy. Tak się gra prawdziwy power metal!
ocena: 9,9/10
new 10.05.2020
I po raz kolejny wyśmienita produkcja. "Sharp & Clear" na najwyższym światowym poziomie. To po prostu mistrzowska robota ekipy realizującej to w studio.
Rewelacyjna, porywająca płyta ekipy z Moskwy. Tak się gra prawdziwy power metal!
ocena: 9,9/10
new 10.05.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"