23.05.2020, 09:06:21
Ostatnio naszła mnie pewna refleksja na temat sposobu rozgrywania przeze mnie gry i odczuwania wątków fabularnych. Memorius wyszczególnił kilka ważnych aspektów ze ścieżki Maga Ognia, które w jakiś sposób umknęły mojej pamięci. To fakt, że zapamiętałem głównie runę bo używamy jej praktycznie całą grę i jej efektywność a także efektowność robią wrażenie i w ogóle się nie nudzi. Co do wątku gildyjnego... nie wiem, czemu nie zapadł mi jakoś szczególnie w pamięć. Może to efekt piorunujących wydarzeń Mrocznego Zakonu sprawia, że oczekiwania są zbyt wielkie w stosunku do pozostałych gildii. A może to też rozmycie fabuły poprzez ponad 400 najróżniejszych zadań, które rozciągają właściwy wątek gildyjny i gdzieś przepada w pamięci w gąszczu tylu innych ciekawych pomniejszych zadań i historii. A może to też wina nieregularnej gry, gdy człek czasem zasiądzie na dwie godziny, potem znowu tydzień przerwy, znowu pogra dwa dni po dwie godziny i znowu coś go odciąga od komputera i tak brnie po mału aż do napisów końcowych skrupulatnie wypełniając każde zadanie i po każdej dłuższej przerwie przeglądając dziennik i robiąc notatki na kartce, co dalej należy zrobić.
Przede mną wątek Strażnika i Paladyna i zastanawiam się, jak zmienić swoje podejście aby w takich warunkach gry wynieść z tej gry jak najwięcej i znowu nie zgubić wątku gildyjnego. Z pewnością najlepszą metodą byłoby ogranie każdej gildii dwukrotnie, wtedy na pewno wiele informacji się utrwali, ale czy jest to wykonalne?
Przede mną wątek Strażnika i Paladyna i zastanawiam się, jak zmienić swoje podejście aby w takich warunkach gry wynieść z tej gry jak najwięcej i znowu nie zgubić wątku gildyjnego. Z pewnością najlepszą metodą byłoby ogranie każdej gildii dwukrotnie, wtedy na pewno wiele informacji się utrwali, ale czy jest to wykonalne?