02.06.2020, 16:18:13
Manticora - Darkness with Tales to Tell (2001)
Tracklista:
1. ...from Far Beyond 00:39
2. The Chance of Dying in a Dream 05:27
3. Dynasty of Fear 04:43
4. Dragon's Mist 08:56
5. The Saga of the Exiles (Part 3: Felice) 06:37
6. The Saga of the Exiles (Part 4: The Nightfall War) 05:26
7. The Puzzle 06:10
8. Critical Mass 05:01
9. Lost Souls 05:59
10. The Twilight Shadow 05:24
11. Shadows with Tales to Tell 07:03
Rok: 2001
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: Dania
Skład:
Lars Larsen - śpiew
Kristian H. Larsen - gitara
Flemming Schultz - gitara
René S. Nielsen - bas
Mads Volf - perkusja
Jeppe Eg Jensen - instrumenty klawiszowe
Obeszło się bez zmian składu i ekipa Larsenów szła za ciosem, podpisując kontrakt z wytwórnią Scarlet Records w drugiej połowie 2000 roku i pół roku po tym wydarzeniu wydany zostaje kolejny album.
Debiut był dość szaro-bury i odtwórczy, przez co momentami nudny i bez życia. Widać i zespołowi nie do końca to pasowało i kolejny album jest inny.
BLIND GUARDIAN i ICED EARTH są nadal, ale nie grają już aż tak kluczowej roli, zespół też przyspieszył, dzięki czemu muzyka jest znacznie bardziej ożywiona. Bardzo dobre otwarcie The Chance of Dying in a Dream z bogatymi solami klawiszowymi, dobrymi ozdobnikami gitarowymi i energiczną pracą perkusji. Zmiana na lepsze.
Dynasty of Fear to pogłosy Zagłębia Ruhry i tu jest zgrzyt pomiędzy refrenem a zwrotkami, w których jest element szwedzki. SYMPHONY X i Szwecja atakują w mrocznym Dragon's Mist z wybornymi solami i fantastyczną częścią środkową. Świetny akcent neoklasyczny i Jensen okazuje się bardzo dobrym klawiszowcem w przeciwieństwie do poprzedniego albumu.
Felice to spotkanie ICED EARTH i BLIND GUARDIAN i tutaj jest już poprawny heavy power, może i sola dobre, ale zabrakło tutaj kropki nad i, jakiegoś mocniejszego wykończenia. Bardzo przeciętne jest The Nightfall War, który poza partią środkową nie ma wiele do zaoferowania. Kompozycja utrzymana raczej w średnich tempach, która próbuje budować klimat, ale wychodzi bardzo przewidywalny wałek.
The Puzzle to kolejny przeciętny utwór inspirowany ICED EARTH z wtrąceniami BG. Nic nie wnosi ani jako ballada, ani jako kompozycja klimatyczna. Larsen śpiewa lepiej niż na debiucie, nadal jednak jest to styl śpiewu, który dzieli niż jedna.
Critical Mass to SYMPHONY X, BLIND GUARDIAN i to typowe, sweterkowe granie bez historii, którego słyszało się już wiele. Dopiero pod koniec to wszystko ożywa, ale wtedy jest już za późno. Lost Souls to próby progresywnych łamańców, ostatecznie przeradza się to w tylko poprawną, bladą kompozycję BLIND GUARDIAN w sosie USPM i ZANDELLE grało takie rzeczy lepiej. Bardzo obiecująco zaczyna się The Twilight Shadow z bardzo miłym dla ucha tłem klawiszowym, ostatecznie to tylko dobra kompozycja z niezłym pokazem gitarzystów i świetną partią środkową. Gdyby nie tło klawiszowe, to by była kolejna kompozycja do dyskografii z czasów kryzysu ICED EARTH.
Krystalizacja stylu MANTICORA pojawia się w finałowym Shadows With Tales to Tell. Świetny bas Nielsena, dobre sola, drobne pokłosia EVERGREY i SYMPHONY X i tylko niepotrzebny tutaj jest trochę chaos wczesnych płyt BLIND GUARDIAN. Solidne podsumowanie, chociaż refren mógł być lepiej zaznaczony.
Debiut miał brzmienie dość surowe, mocne, może nawet zbyt mocne i dały tam o sobie znać doświadczenia Hansena z ekipami death metalowymi jak ILLDISPOSED, który nie do końca jeszcze miał wypracowany chyba styl dla ekip z łagodniejszej strony metalu. Brzmienie jest czyste, ale ostre i selektywne, świetnie słychać bas i nie ma wrażenia przytłoczenia i miażdżenia albumu poprzedniego. Znakomita robota.
Skład niby ten sam, ale gitarzyści, sekcja rytmiczna oraz klawiszowiec to zupełnie nowy poziom i ogromna zmiana względem dość bladego debiutu. Tylko Larsen nadal kontrowersyjny.
Znaczna poprawa względem debiutu i słychać, że zespół uczy się na błędach i wiele zmian na lepsze, od melodii po technikę, ale jeszcze wiele rzeczy można poprawić i w tych klimatach ZANDELLE serwowało lepsze rzeczy, może i równiejsze pod względem poziomu.
Album został przyjęty lepiej od debiutu i znalazło to odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży i powoli rosnącej popularności zespołu, sława jednak przyszła z kolejną płytą.
Ocena: 7.5/10
SteelHammer